Xiaomi 17 Ultra zapowiada się na kolejną fotograficzną bestię i to z ogromną baterią. Kiedy premiera?

Jeśli myśleliście, że w świecie mobilnej fotografii powiedziano już wszystko, Xiaomi właśnie szykuje się do wywrócenia stolika. Choć seria 17 zadebiutowała w Chinach we wrześniu, wszyscy czekaliśmy na to jedno, konkretne urządzenie z dopiskiem „Ultra”. I doczekaliśmy się – Lei Jun, szef Xiaomi, oficjalnie potwierdził, że chińska premiera Xiaomi 17 Ultra odbędzie się już w przyszłym tygodniu.
...

 Co ważniejsze dla nas, telefon pojawił się właśnie w bazie amerykańskiego urzędu FCC, co jest jasnym sygnałem, że wersja Global jest już na ostatniej prostej. Zapowiada się smartfon, który nie idzie na żadne kompromisy, a jego specyfikacja powinna zadowolić nawet najbardziej wymagających.

Nowa era współpracy z Leicą. Trzy aparaty zamiast czterech, ale za to jakie!

Największym zaskoczeniem w Xiaomi 17 Ultra może być zmiana filozofii projektowania aparatów. Zamiast upychać cztery obiektywy, Xiaomi i Leica stawiają na „strategiczną współkreację” i trzy potężne jednostki. To odważny ruch, sugerujący, że liczy się jakość i wielkość sensora, a nie liczba oczek na pleckach.

Co znajdziemy w sekcji foto?

  • Główny sensor — nowa, 1-calowa matryca OmniVision OV50X o rozdzielczości 50 Mpix, która ma oferować rekordową wielkość piksela i zaawansowany HDR.
  • Teleobiektyw — tutaj dzieje się magia – pierwszy w branży mobilnej obiektyw peryskopowy z certyfikatem Leica APO. Ma on drastycznie zredukować aberrację chromatyczną i zapewnić niespotykaną ostrość na dużych zbliżeniach przy rozdzielczości aż 200 Mpix i 5-krotnym zoomie optycznym.
  • Szeroki kąt – 50-megapikselowa jednostka z funkcją makro.

Całość ma działać na nowym systemie optycznym, który według zapewnień producenta, przenosi fotografię nocną i sceny o wysokim kontraście na zupełnie nowy poziom.

Xiaomi 17 Ultra to jednak nie tylko aparaty. To również Snapdragon 8 Elite Gen 5 i bateria, której nie trzeba ładować codziennie

Pod maską znajdziemy to, co najmocniejsze: procesor Snapdragon 8 Elite Gen 5. Chipset ten ma nie tylko zapewniać płynność w najbardziej wymagających grach, ale przede wszystkim lepiej zarządzać energią. A będzie czym zarządzać, bo plotki mówią o ogniwie o pojemności bliskiej 7000 mAh. Pomimo rozwoju ogniw krzemowych, to wciąż rzadkość segmencie flagowców. Tak pojemne ogniwo w połączeniu z nowym, energooszczędnym ekranem o płaskiej konstrukcji (wygląda na to, że era zakrzywionych wyświetlaczy w serii Ultra odchodzi w niepamięć), może zapewnić fenomenalne czasy pracy.

Czytaj też: Xiaomi zaliczyło wpadkę? HyperOS 4 zadebiutuje wcześniej niż ktokolwiek się spodziewał

Wspomniana wcześniej certyfikacja FCC potwierdziła natomiast, że urządzenie będzie pracować pod kontrolą systemu HyperOS 3 i zaoferuje najnowsze standardy łączności: Wi-Fi 7, 5G oraz Bluetooth LE. Jeśli skończy wam się energia, naładujecie smartfon przewodowo z mocą 100 W lub bezprzewodowo (80 W lub 50 W). Nie zabrakło też czytnika linii papilarnych opartego na ultradźwiękach oraz najwyższej odporności na wodę i kurz (IP68/69).

Kiedy premiera?

Chińska debiut to kwestia dni, a globalny premiera spodziewana jest w marcu 2026 roku. Jest to zgodne z harmonogramem z poprzednich lat, kiedy to Xiaomi wprowadzało na globalny rynek swoje flagowce właśnie w okolicach targów MWC. Te, w przyszłym roku, przypadają na 2-5 marca, więc chiński gigant zapewne celuje właśnie w tę imprezę. Jedyną różnicą w porównaniu z poprzednimi generacjami będzie fakt, że ultraflagowiec pojawi się na rodzimym rynku wcześniej, a nie tuż przed globalnym debiutem.

Czytaj też: Długi czas pracy, bardzo jasny AMOLED i przystępna cena. OnePlus Watch Lite oficjalnie zaprezentowany

Czy warto wstrzymać się z zakupem obecnych flagowców? Jeśli priorytetem jest dla Was fotografia i czas pracy na baterii – zdecydowanie tak. Należy jednak przygotować się na jeden bolesny fakt: ceny pamięci RAM rosną, a Xiaomi coraz śmielej poczyna sobie w segmencie luksusowym, więc podwyżka ceny startowej wydaje się nieunikniona.