
Decyzja Prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego to nie tylko potężny cios finansowy dla operatora. Przede wszystkim oznacza ona, że tysiące abonentów, którzy przez lata płacili wyższe rachunki, mogą wreszcie liczyć na zwrot swoich pieniędzy. Cała sprawa sięga praktyk stosowanych od ponad sześciu lat i jej finał może znacząco zachwiać standardami panującymi w polskiej telekomunikacji.
Wielomilionowa kara za mechanizm rabatowy. To dopiero początek problemów Play
Urząd nałożył na spółkę P4, czyli operatora Play, karę w wysokości 108 573 207 zł. Powodem jest kontrowersyjny system rabatowy, który z założenia miał promować nowoczesne formy rozliczeń, ale w rzeczywistości często działał na niekorzyść klienta. Osoby, które spóźniły się z opłaceniem faktury, nie tylko traciły zniżkę, ale w kolejnym cyklu rozliczeniowym musiały uiścić abonament w pełnej, wyższej kwocie.
Prezes Urzędu w swoim oświadczeniu był w tej kwestii bardzo jednoznaczny.
Promocja nie może mieć podwójnego dna. Zniżka za e-fakturę i terminową płatność ma być zachętą do nowoczesnych rozliczeń, a w praktyce jest dotkliwą sankcją za nawet niewielkie opóźnienie w opłaceniu rachunku — mówi Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK
Zasada działania była prosta. Abonent dostawał miesięczną zniżkę, zwykle około 5 złotych, pod warunkiem korzystania z e-faktury i terminowego regulowania należności. Jeśli przelew dotarł choćby z jednodniowym opóźnieniem, rabat znikał, a kolejny rachunek automatycznie stawał się wyższy.





Ta decyzja ma swoje podstawy prawne
Kodeks cywilny precyzyjnie określa, co grozi konsumentowi za opóźnienie w płatności. Zgodnie z artykułem 481 paragraf 1 oraz artykułem 483 paragraf 1, jedyną dopuszczalną sankcją są odsetki za okres zwłoki. Żadne dodatkowe, umowne kary finansowe nie są dozwolone. Tymczasem klienci Play ponosili podwójne koszty. Poza standardowymi odsetkami za opóźnienie, w następnym miesiącu musieli płacić więcej za swoją usługę. Odebranie promocji i podniesienie ceny abonamentu Urząd uznał za klasyczny przykład niedozwolonej klauzuli umownej, czyli nielegalnej kary.
Prawo do zwrotu nadpłaty mają wszyscy klienci – zarówno obecni, jak i ci, którzy już zakończyli współpracę z operatorem – którzy po 30 września 2019 roku podpisali umowę z takim rabatem, stracili go z powodu spóźnionej płatności i w konsekwencji zapłacili wyższą kwotę. Problem robi się poważniejszy, gdy na jednym koncie rozliczanych jest kilka usług. Jeśli rachunek dotyczył na przykład dwóch numerów komórkowych i internetu stacjonarnego, utrata zniżki mogła podnieść jego wartość o 15 złotych. W przypadku pakietu z trzema numerami, internetem i telewizją, miesięczna różnica sięgała nawet 25 złotych.
Play zapowiada odwołanie od decyzji. Operator nie zamierza się poddać bez walki
Sieć komórkowa nie akceptuje zarzutów i szykuje się do batalii prawnej. Play stanowczo nie zgadza się z decyzją UOKiK i zapowiada złożenie odwołania, co oznacza, że sprawa trafi do sądu. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna. Przedstawiciele operatora przedstawiają zupełnie inną interpretację sytuacji.
Nie zgadzamy się z decyzją Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Stosowany przez Play mechanizm rabatowy nie jest karą umowną. To cena warunkowa, która zależy od spełnienia określonych warunków — odpowiada Play w komunikacie przesłanym TVN24
Play podkreśla, że wszystkie warunki korzystania z rabatu były jasno opisane w umowach i materiałach promocyjnych. Zdaniem operatora, jeśli klient w kolejnym miesiącu znów opłaci fakturę na czas, automatycznie odzyskuje prawo do obniżki. Firma przypomina też, że mechanizm działa od 2013 roku, a wcześniejsze kontrole UOKiK z lat 2014 i 2015 zakończyły się bez stawiania jakichkolwiek zarzutów.
Czytaj też: Google zaprzecza plotkom o wprowadzeniu reklam do Gemini. Przynajmniej na razie
Sprawa fioletowego operatora nie jest odosobniona. Urząd prowadzi analogiczne postępowania wyjaśniające wobec innych dużych graczy na rynku, w tym Canal+, Orange, T-Mobile, Vectry i Multimedii Polskiej. To wyraźny sygnał, że regulator bierze pod lupę praktyki stosowane powszechnie w telekomunikacji. Dla zwykłych użytkowników oznacza to, że cały system promocji i rabatów w branży może czekać gruntowna przebudowa. Jeżeli decyzja dotycząca Play zostanie utrzymana, operatorzy będą musieli znaleźć inne, zgodne z prawem sposoby motywowania klientów do terminowych wpłat i rezygnacji z papierowych faktur.
Czytaj też: OnePlus wyłącza AI w swoich telefonach. Użytkownicy odkryli coś niepokojącego
Warto obserwować rozwój wydarzeń. Sądowa rozgrywka z pewnością potrwa wiele miesięcy, a jej ostateczny wynik wpłynie nie tylko na sytuację samego Play, ale także na zasady gry w całym sektorze. To dobry moment, by jako konsumenci być bardziej czujni, ale też nie spodziewać się natychmiastowych zwrotów – proces będzie długi.