Tytułowe zdanie przychodzi mi na myśl, kiedy widzę kolejne artykuły lub wpisy na FB o tym, jak drzewiej ludzie funkcjonowali bez internetu i komputerów. Podwórka były pełne dzieci, nogi posiniaczone, a tylko nawoływania rodziców przypominały, że czasem trzeba zjeść obiad i odrobić lekcje. Dorosłym też było lepiej – mieli wszystko, choć nie było nic i nie musieli uczestniczyć w wyścigu szczurów odziani w garnitury.