TEST: głośnik bluetooth dla fanów pixel artu

Na chińską firmę Divoom trafiłam na ubiegłorocznych targach IFA. Jej stoisko przyciągnęło mnie mnóstwem kolorowych, pikselartowych prac i głośnikami, które je wyświetlały. Pół roku temu Timebox Mini mogliśmy kupić jedynie na Amazonie, ale w końcu trafił już oficjalnie do polskiej dystrybucji za 199 zł (sprawdź w jakich sklepach jest dostępny). Głośnik sprzedawany jest w sześciu kolorach: niebieskim, białym, czarnym, różowym, zielonym  i czerwonym.
divoom timebox mini recenzja
divoom timebox mini recenzja

Cieszy oko

Głośnik bluetooth Timebox Mini mierzy zaledwie 90 x 90 x 38 mm i waży 292 g, zatem bez problemu włożymy go nawet do niewielkiej torebki czy plecaka. Na biurku, gdzie go używam najczęściej, również nie zajmuje dużo miejsca. Wszystkie boki głośnika pokryte są gumowym materiałem, którym szybko się niestety brudzi.

divoom timebox mini recenzja opinie
Na bokach głośnika znajdziemy pięć przycisków fizycznych.

Na górnej krawędzi umieszczone zostały trzy przyciski: do regulacji głośności oraz przycisk play. Użycie ich wymaga sporej siły, ale to o tyle nie problem, że sterowanie głośnikiem najczęściej odbywa się przez aplikację. Na prawej krawędzi znalazł się włącznik oraz przycisk, którym przełączamy się między kolejnymi ekranami.

divoom timebox mini
Z tyłu jest wejście AUX in, AUX out oraz micro USB
divoom timebox mini test
121 pikseli w kolorach RGB

Wyświetlacz to w istocie układanka 11 pól w pionie i w poziomie. Łącznie 121 świecących kwadratów. Każdy z nich może być w innym kolorze, ale jak widzicie na zdjęciach nie są to czyste kolory, wyraźne cieniowanie daje wrażenie, że pola są wypukłe. Producent chwali się, że Timebox może wyświetlić 16 milionów kolorów. To oczywista bzdura – nie ma możliwości regulowania natężenia barwy – każdy z 13 kolorów, poza białym i czarnym, oferuje tylko sześć odcieni. Brakuje np. koloru szarego. Timebox Mini wyświetla wprawdzie soczyste kolory, ale o uboższej rozpiętości tonalnej niż 8-bitowe gry. Całość jest jednak na tyle urocza, że przymkniemy oko na rozminięcie się z prawdą, co do liczby kolorów.

Zabawa pixel artem, czyli zrób sobie własny obrazek

Pixel art to sztuka przypominająca nieco układanie mozaiki. W przeszłości artyści musieli sporo się nagłowić, by z niewielkich kwadracików stworzyć rozpoznawalne obiekty i elementy krajobrazu. W dobie zaawansowanej grafiki 3D pixel art jest wciąż popularny i często powstają gry stylizowane na produkcje 8- lub 16-bitowe.

divoom timebox mini
Trzeba odrobiny wyobraźni, by ze 121 świecących pól ułożyć sensowny obrazek (fot. Divoom).

Pobierając bezpłatną aplikację producenta zyskujemy pełną kontrolę nad głośnikiem. Najprzyjemniejszą opcją jest oczywiście “Design”, czyli możliwość zaprojektowania własnej grafiki, która będzie wyświetlała się na głośniku. Wzór możemy zapisać lokalnie lub udostępnić całej społeczności Divoom.

divoom timebox mini
Galeria wzorów powiększa się każdego dnia dzięki społeczności.

Skoro możemy podzielić się swoim rysunkiem, to oczywiście możemy też wybrać z galerii prace zaprojektowane przez innych. Galeria jest oczywiście pełna uniwersalnych symboli, zwierzęcych mordek, bohaterów gier, serduszek i wielu innych, mniej lub bardziej infantylnych obrazków. Warto podkreślić, że obrazy wyświetlane na Timeboxie nie muszą być statyczne, można projektować pikselartowe animacje. Aż żal, że brak możliwości wgrania własnego zdjęcia i zamiany na rozpikselowany obrazek.

divoom timebox mini
Głośnik może również sprawować funkcję zegara

TimeBox ma jeszcze kilka przydatnych funkcji. Najbardziej oczywistym rozwiązaniem jest wyświetlanie na jego ekranie aktualnej godziny. Skoro zegar, to znalazła się tutaj również opcja alarmu. Jest ona o tyle ciekawa, że pozwala na wybranie jednej z 14 melodii m.in. ostatnio słuchanej piosenki, szumu fal, burzy, odgłosów lasu, pianina czy miejskiej dżungli. Pozytywnie zaskoczył mnie fakt, że alarm aktywuje się nawet wtedy, gdy głośnik jest wyłączony – dzięki czemu można zaoszczędzić sporo energii.

Timebox Mini pokaże też aktualną pogodę

Jeśli ustawimy głośnik w trybie pogody, to będzie prezentował nam na zmianę dwie plansze – jedną z aktualną temperaturą i drugą z jej wizualnym odzwierciedleniem np. pogodne niebo, burzowe chmury, deszcz, śnieg itp.

timebox mini
Do czytania światło urządzenia jest zbyt delikatne

Producent twierdzi, że Timebox Mini może być nocną lampką, ale moim zdaniem jego światło jest zdecydowanie za słabe, by móc wykorzystywać je chociażby do czytania.

Tryb tablicy wyników

Ponieważ często gram w gry planszowe i karciane spodobała mi się funkcja tablicy wyników, którą można wykorzystać zamiast tradycyjnej kartki i papieru. Jest ona dość ograniczona, bo pozwala na wyświetlanie punktacji tylko dwóch drużyn (lub osób), ale to i tak zabawny dodatek.

divoom timebox mini
W głośniku znajdziemy też trzy proste gry

Skoro przy grach już jesteśmy to warto dodać, że sam głośnik ma wbudowane trzy gry. Pierwsza to klasyczny rzut kością – należy potrząsnąć telefonem, by na wyświetlaczu pojawił się losowy numer od 1 do 6. Druga opcja to tzw. “magiczna kula”, w której zadajemy na głos pytanie, potrząsamy telefonem, a na wyświetlaczu pojawia się wylosowana odpowiedź – “tak” lub “nie”. Trzecia jest najbardziej ciekawa, bo wykorzystuje do sterowania klawisze głośności na głośniku – steruje się żółtym “samochodem” w taki sposób, by omijał przeszkody i pokonał jak najdłuższy dystans.

divoom timebox mini
Aplikacja Divoom

Divoom Timebox Mini pozwala również na nagranie wiadomości głosowej, ustawienie przypomnień, oraz wyświetlanie powiadomień z portali społecznościowych (Facebooka, Instagrama, Twittera, Snapchata etc.). Oczywiście nie otrzymamy w ten sposób pełnej wiadomości. Wyświetli się jedynie symbol serwisu, z którego przychodzi powiadomienie.

Odtwarzanie muzyki? No cóż, nic na siłę…

Zapewne zaskakuje was, że pisząc o głośniku, poświęciłam sporo miejsca na funkcje dodatkowe, a niewiele na jego podstawowe zadanie, jakim jest odtwarzanie muzyki. Prawda jest bolesna. Powiedzieć, że Divoom nie oczaruje jakością brzmienia, to za mało. Divoom jest sympatycznym gadżetem, ale na pewno nie głośnikiem. Jego moc wyjściowa to zaledwie 5 W, zatem w większym pomieszczeniu imprezy przy nim nie zrobicie. Timebox Mini brzmi tak, jak znacznie tańsze głośniki Bluetooth – poprawnie w utworach popowych, rzężąco w kawałkach rockowych i ubogo wszędzie tam, gdzie rytm jest szybki i słychać przeróżne elektroniczne instrumenty.

timebox mini
W trakcie odtwarzania muzyki głośnik wyświetla animacje

Nie poleciłabym go nikomu, kto szuka głośnika do słuchania muzyki. W przypadku Timeboxa Mini jego muzyczne właściwości to paradoksalnie tylko dodatek do całej otoczki wizualnej. Możemy za to używać go jako zestawu głośnomówiącego, gdyż ma wbudowany mikrofon. I o dziwo w tym przypadku jakość rozmów jest bardzo przyzwoita, pod warunkiem, że będziemy mówić do głośnika z niewielkiej odległości, a nie z drugiego końca pokoju.

Timebox ma niezłą baterię. Po pełnym naładowaniu głośnik jest w stanie przepracować około 10 godzin. Gorzej ma się sprawa z czasem ładowania – potrzebuje bowiem aż 3,5 godziny na regenerację.

Divoom Timebox Mini to sprzęt dla typowych gadżeciarzy, ewentualnie zabawny prezent dla kogoś, kto ma już wszystko. Z pewnością nie dla miłośników dobrych brzmień. Jednak postawiony na biurku robi przyjemne wrażenie, wyświetla powiadomienia, szumi niczym las w ramach ustawionego alarmu – a że kiepsko gra? No cóż, nie można mieć wszystkiego.

Specyfikacja techniczna

Moc wyjściowa5W
Średnica przetwornika2″
SNR78 dB
Pasmo przenoszenia60 – 20000 Hz
KomunikacjaBluetooth 4.2
Pojemność baterii2500 mAh
Czas ładowania3,5 h
Czas pracy10 h
Funkcje dodatkowemikrofon, wyświetlacz LED