Prezes Google będzie zeznawał przed amerykańskim Kongresem

Prezes Google będzie pytany między innymi o stronniczość, jaką Prezydent Stanów Zjednoczonych, zarzuca koncernowi. Donald Trump twierdzi, że po wpisaniu jego nazwiska w wyszukiwarce pojawiają się prawie wyłącznie krytyczne artykuły. Władze spółki twierdzą, że nie manipulują wynikami wyszukiwania tak, aby promować konkretne poglądy polityczne. Jednak warto wspomnieć o nagraniu z wewnętrznego spotkania Google jakie wyciekło niedawno do sieci, na którym Siergiej Brin nie ukrywa rozczarowania wynikiem wyborów prezydenckich. Raczej możemy się spodziewać, że Komisji nie umknie i ten szczegół.
Prezes Google będzie zeznawał przed amerykańskim Kongresem

Sundar Puchai przed amerykańską komisją opowie o sposobie działania wyszukiwarki Google (graf. Pixabay)

Śledczy z całą pewnością zapytają też o ostatnie kontrowersje związane z programem Dragonfly i współpracą z Chinami. Z jednej bowiem strony Google oficjalnie podkreśla swoją neutralność światopoglądową, z drugiej przygotowuje narzędzie do cenzurowania chińskiego internetu, aby powrócić po 6 latach na chiński rynek z własną wyszukiwarką. Temu jednak sprzeciwia się część pracowników koncernu. List protestacyjny do Sundara Pichaia i zarządu Google podpisało ponad 1400 osób. W tej sprawie przed komisją zeznawał już Keith Enright, dyrektor Google ds. prywatności i potwierdził istnienie programu. Enright uspokaja, że nie podjęto jeszcze wiążących decyzji o powrocie do Chin, a program Dragonfly należy traktować jako wstępne testy.

Możemy się spodziewać, że zeznanie Sundara Pichaia będzie kolejnym dużym wydarzeniem w tym roku na styku polityki i nowych technologii. W kwietniu przed Komisją Handlu i Wymiaru Sprawiedliwości zeznawał prezes Facebooka Mark Zuckerberg w sprawie wycieku danych osobowych użytkowników portalu społecznościowego i wykorzystania ich w kampanii prezydenckiej przez firmę Cambridge Analityca. | CHIP