Nagrody Nobla 2018, czyli…

W ciągu kilku najbliższych dni (1-8 października) poznamy tegorocznych laureatów. 1 października zostanie przyznana nagroda z medycyny i fizjologii. We wtorek – z fizyki, a w środę z chemii. W piątek – 5 października przyznana zostanie Pokojowa Nagroda Nobla, a za tydzień – 8 października – nagroda w dziedzinie nauk ekonomicznych. Literackiej Nagrody Nobla w tym roku nie będzie. To wynik obyczajowego skandalu (oskarżenia jednego z członków komisji noblowskiej o molestowanie seksualne oraz doniesienia o przeciekach z prac komisji przyznającej tę nagrodę). W oficjalnym oświadczeniu wydanym przez Akademię Szwedzką czytamy, że rezygnacja z przyznawania tegorocznej Nagrody Nobla z literatury to efekt “zmniejszonego zaufania publicznego do Akademii”. W zamian za to w 2019 r. nagrodę odbierze dwóch twórców. Szkoda, bo akurat w tym roku szansę miała Olga Tokarczuk, która wcześniej otrzymała nagrodę Bookera (The Man Booker Prize).
Medal z profilem Alfreda Nobla; nat. MDCCCXXXIII ob. MDCCCXCVI; lont.
Medal z profilem Alfreda Nobla; nat. MDCCCXXXIII ob. MDCCCXCVI; lont.

Nazwisko Olgi Tokarczuk nie jest jedynym polskim nazwiskiem, jakie pojawia się w kontekście tegorocznych nagród. Do Pokojowej Nagrody Nobla zgłoszony został też Jurek Owsiak i Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Tę kandydaturę już drugi rok z rzędu zgłosił prof. Adam Grzegorczyk, rektor Wyższej Szkoły Promocji w Warszawie. Uzasadnienie wniosku wysłanego przez prof. Grzegorczyka brzmiało następująco „Fundacja WOŚP jest najważniejszą organizacją na świecie, która buduje kapitał społeczny: zaufanie, zrozumienie, otwartość”. Te nazwiska znamy, choć przecież listy kandydatów są tajne. Przez 50 lat listy nominowanych są bowiem trzymane w tajemnicy (na stronie Fundacji udostępnione zostało archiwum, w którym sukcesywnie publikowane są nominacje). Nikt jednak nie zabrania zgłaszającym informowania opinii publicznej o zgłoszeniu własnego kandydata. To komisje są zobligowane do utrzymania tajemnicy.

O Boże, dlaczego właśnie ja…
Wisława Szymborska
Na wieść o otrzymaniu Literackiej Nagrody Nobla w 1996 r.

Skąd ta nagroda?

Czy z wyrzutów sumienia? Wielu tak przypuszcza. Alfred Nobel, szwedzki wynalazca, któremu ludzkość zawdzięcza (o ile jest to właściwe w tym kontekście słowo) dynamit, zapewne zdał sobie sprawę, że jego wynalazek nie zawsze służy dobru ludzkości. Na rok przed śmiercią, w 1895 r. sporządził więc treściwy testament. Jego istotny fragment brzmi następująco: Ja niżej podpisany, Alfred Nobel, oświadczam niniejszym, po długiej rozwadze, iż moja ostatnia wola odnośnie majątku, jest następująca. Wszystkie pozostałe po mnie, możliwe do zrealizowania aktywa, mają być rozdysponowane w sposób następujący: kapitał zostanie przez egzekutorów ulokowany bezpiecznie w papierach, tworzących fundusz, którego procenty każdego roku mają być rozdzielone w formie nagród tym, którzy w roku poprzedzającym przynieśli ludzkości największe korzyści.

O uznanie woli Nobla (część rodziny takie rozdysponowanie majątkiem uznało, za objaw demencji i usiłowało podważyć testament) długo walczyło dwie osoby – jego bratanek Emanuel Nobel i długoletni zaufany współpracownik – Regnar Sohlmann. To im zawdzięczamy, że w 1900 r. zarejestrowana została Fundacja Nobla, zarządzająca przekazanymi w testamencie aktywami. Z oprocentowanego majątku wypłacane są Nagrody Nobla. Nie są to może największe pieniądze, ale też nie do pogardzenia. Laureaci z 2017 r. otrzymali 9 milionów koron, czyli ok. 940 tys. euro, to o milion więcej niż w latach poprzednich. Kryzys finansowy w Europie dotknął także noblistów. Do 2011 r. nagroda wynosiła równo 10 mln koron. Jednak w 2011 r. Fundacja zdecydowała o obniżeniu tej kwoty do 8 mln koron (ok. 833 tys. euro). W ubiegłym roku Fundacja ponownie zmieniła kwotę nagrody, tym razem podnosząc ją o milion koron. “Wdrożyliśmy program na rzecz wzmocnienia finansów Fundacji. Chociaż dalsze działania będą jeszcze potrzebne, sytuacja jest obecnie ustabilizowana” – oświadczyła Fundacja.

Alfred Nobel (Gösta Florman / The Royal Library)

Rozdanie nagród odbywa się 10 grudnia, w rocznicę śmierci fundatora. Wówczas każdy laureat, poza pieniędzmi, otrzymuje także ręcznie robiony dyplom i złoty medal. Szukając oszczędności Fundacja ograniczyła nieco blichtr i splendor towarzyszący uroczystości. Co wcale nie znaczy, że jest to uroczystość skromna. W dalszym ciągu laureaci goszczeni są w pięciogwiazdkowym Grand Hotelu. Każdy z nich dostaje do dyspozycji identyczny, luksusowo urządzony pokój z identycznym widokiem z okna. Nagrody wręczane są sztokholmskim ratuszu (poza Pokojową Nagrodą Nobla, która wręczana jest w Oslo, tu mieści się bowiem Centrum Pokojowe Nobla, Nobels Fredssenter). W bankiecie bierze udział ponad 1300 osób, obsługiwanych przez ponad 300 kelnerów i sommelierów. Podobno, gdyby zdrapać złoto z serwisu, na którym podawane jest jedzenie, to uzbierałoby się 8 kg kruszcu. A wykwintne menu od ponad 80 lat przygotowuje ratuszowa restauracja „StadshusKällaren”. Nic podczas bankietu nie jest dziełem przypadku. Łącznie z kwiatami, które sprowadzane są z San Remo, w którym przecież zmarł Alfred Nobel.

Skomplikowana procedura

Być może to właśnie skomplikowany sposób wybierania i utrzymywanie przez 50 lat w tajemnicy listy nominowanych jest tym (poza kwestią finansową oczywiście), co powoduje, że Nagroda Nobla cieszy się takim prestiżem. Zanim bowiem poznamy nazwiska zwycięzców w poszczególnych kategoriach przez ponad rok trwają intensywne prace komisji noblowskich. Zwycięzcę z fizyki i chemii wyłania Królewska Szwedzka Akademia Nauk. O wyborze w dziedzinie medycyny lub fizjologii decyduje Instytut Karolinska. O tym, kto dostanie Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury decyduje Akademia Szwedzka. Natomiast Pokojową Nagrodę Nobla przyznaje Norweski Komitet Noblowski. Najmłodszą nagrodą jest nagroda z ekonomii. Od 1968 roku przyznaje ją Szwedzki Bank Narodowy. W tym też roku zapadła też decyzja o nie rozszerzaniu listy nagradzanych dziedzin. Zapewne nie będzie więc w przyszłości nagrody z matematyki. Z jakiegoś powodu Alfred Nobel nie uznał za stosowne doceniać wybitnych matematyków.

Każdy z wymienionych komitetów we wrześniu roku poprzedzającego przyznanie nagrody wysyła formularz do osób i organizacji, które uznane zostały za godne i kompetentne (spełniając tym samym ściśle określone kryteria) wystawienia swojego kandydata do nagrody. Zasada ta dotyczy wszystkich dziedzin, poza Pokojową Nagrodą Nobla. W tym przypadku Norweski Komitet Noblowski nie wysyła żadnych listów, choć sami nominujący również muszą spełnić, podobnie jak w przypadku innych nauk, określone warunki. W przypadku Pokojowej Nagrody Nobla ta, powiedzmy, swoboda w zgłaszaniu kandydatów skutkuje zazwyczaj ich długą listą. W tym roku zgłoszonych zostało 216 osób fizycznych (z naszego kraju są to Jurek Owsiak i Anna Alboth za Marsz dla Aleppo) oraz 115 organizacji. W pozostałych przypadkach listy wysyłane są do ok. 3000 osób i organizacji. Jedynie w przypadku literatury list zapraszający do składania kandydatur otrzymuje jedynie 600, czasami 700 osób i organizacji.

Na odpowiedź Komitety Noblowskie czekają do północy 31 stycznia następnego roku. Komitety sprawdzają nominacje i dokonują wstępnej selekcji kandydatów. Nazwiska kandydatów wysyłane są do ekspertów z danej gałęzi wiedzy. Eksperci, często również nobliści, sporządzają raporty oceniające kandydatów. Ostateczną decyzję podejmuje jednak Komitet Noblowski. Decyzja jest ostateczna. Nie ma od niej odwołania. Nie ma też żadnych komentarzy. Laureatów powiadamia się telefonicznie, by zdążyli się oswoić z myślą i przygotować do wystąpienia oraz ataku dziennikarzy.

W pierwszych dniach października ogłaszani są zwycięzcy. Wszystkie osoby zajmujące się procesem przyznawania nagród zobowiązane są do zachowania tajemnicy. Listy nominowanych przechowywane są w archiwum i publikowane dopiero 50 lat później. Z tą tajemnicą bywa oczywiście różnie. W lutym zeszłego roku doszło np. do wycieku informacji o tegorocznych kandydatach do Pokojowej Nagrody Nobla. Według niepotwierdzonych informacji wśród kandydatów znaleźli się m.in. Donald Trump i Władimir Putin. Żaden z nich nie mógł zgłosić się sam. Jest to jeden z warunków. Nominacje muszą też dotyczyć osób żyjących. Możliwe jest jednak pośmiertne przyznanie nagrody, jeśli kandydatura została zgłoszona za życia osoby nominowanej. Z tego powodu Pokojowej Nagrody Nobla nie otrzymał Mahatma Ghandi. Pięciokrotnie nominowany, miał zostać nagrodzony ostatecznie w 1948 r., ale na początku tegoż roku (30 stycznia) został zamordowany. Inaczej niż w przypadku Ralpha Steinmana, którego w 2011 r. nagrodzono Noblem w dziedzinie medycyny i fizjologii. Ogłaszając werdykt Komitet nie wiedział o śmierci naukowca. Nagroda trafiła w ręce rodziny.

Na następnej stronie piszemy m.in. o tym dlaczego jedni dostają nagrody, a inni nie.


Kto w tym roku?

To oczywiście spekulacje, ale podparte pewnymi dowodami. Wiadomo, że kandydatami są ludzie w swoich dziedzinach wybitni, o dużym dorobku naukowym i wielu publikacjach. Pewną wskazówką może być więc tzw. wskaźnik cytowań. Firma badawcza Clarivate Analytics od 2002 sporządza raport, w którym ogłasza tzw. laureatów cytowań, czyli tych naukowców, których prace cytowane były najczęściej. Korzysta przy tym ze swojej bazy danych Web of Science, w której zgromadzonych jest ponad 45 mln publikacji naukowych. Wysoka liczba cytowań oznacza, że są to prace cieszące się w danym roku dużym zainteresowaniem, być może w jakiejś dziedzinie wiedzy przełomowe. Według Clarivate jedynie 4,2 tys. artykułów zostało zacytowanych więcej niż 2 tysiące razy.

Laureaci cytowań wg. Clarivate mają duże szanse, by otrzymać Nobla.

Zgodnie z prognozami Clarivate w tym roku na Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny może liczyć bioinformatyk Minoru Kanehisa, współtwórca bazy danych Kyoto Encyclopedia of Genes and Genomes, zawierającej informacje na temat szlaków metabolicznych oraz ekspresji genów. Prawie każde badanie w zakresie transkryptomiki z niej korzysta. Równie często cytowany jest neurolog Solomon Snyder, który zidentyfikował receptory wielu przekaźników nerwowych oraz środków psychotropowych, między innymi opiatów. Być może nagroda powędruje do patologa Napoleona Ferrary, który odkrył czynnik wzrostu śródbłonka naczyniowego. Dzięki jego badaniom opracowano wiele leków, m.in. na raka, ale także na zwyrodnienie plamki żółtej (AMD).

Nagrodę Nobla z fizyki odebrać mogą wspólnie David Awschalom oraz Arthur Gossard. To oni jako pierwsi zaobserwowali spinowe zjawisko Halla w półprzewodnikach (przyczynek do komputerów kwantowych). Clarivate wspomina również o Sandrze Faber, która opracowała metodę określania wieku, rozmiaru oraz dystansu do odległych galaktyk i zaprojektowała teleskop Kecka. Inni wymienieni w raporcie naukowcy to Yuri Gogotsi, Rodney Ruoff oraz Patrice Simon, prowadzący badania nad materiałami opartymi na węglu (m.in. nad grafenem) oraz nad zastosowaniem ich do magazynowania energii. Claravite nie wspomina natomiast nazwiska profesora Allana Gutha, twórcy teorii inflacji kosmologicznej. Hipoteza inflacji rozwiązuje kilka ważnych, a dotąd nierozwiązanych, problemów standardowej kosmologii Wielkiego Wybuchu. Być może w tym przypadku wynika to z wyjątkowo wąskiej specjalności profesora Gutha, co może przekładać się na mniejszą liczbę cytowań. Warto jednak wiedzieć, że w marcu 2014 r. ogłoszono wyniki eksperymentu, który o ile zostanie pomyślnie powtórzony, potwierdzi jego teorię inflacji kosmologicznej.

Nobel w dziedzinie chemii być może trafi do Erica Jacobsena, który opracował reakcję epoksydacji Jacobsena. Jacobsen ma silnego konkurenta. To George Sheldrick – krystalograf, twórca bezpłatnego programu SHELX do analizy wyników krystalograficznych. SHELX jest jednym z najpopularniejszych programów do analizy krystalograficznej. W raporcie pojawiło się też nazwisko JoAnne Stubbe. Pani Stubbe odkryła, że enzym o nazwie reduktaza rybonukleotydowa przekształca rybonukleotydy w deoksyrybonukleotydy na drodze mechanizmu wolnorodnikowego – proces ten leży u podstawy syntezy oraz naprawy DNA. W opracowaniu firmy badawczej zabrakło natomiast nazwisk trzech naukowców odpowiedzialnych za rozwój baterii litowo-jonowych. Są to dr. Akira Yoshino, M. Stanley Whittingham oraz John B. Goodenough. Pamiętając, że Alfred Nobel napisał w testamencie, że „procenty każdego roku mają być rozdzielone w formie nagród tym, którzy w roku poprzedzającym przynieśli ludzkości największe korzyści” wydaje się, że to właśnie ci trzej naukowcy mają spore szanse. Co powinien przyznać każdy użytkownik smartfonu.

W dziedzinie ekonomii pojawiają się wśród najczęściej cytowanych naukowców prace trzech osób – Wesleya M. Cohena i Daniela A. Levinthala oraz Davida M. Krepsa. Dwaj pierwsi panowie zdobyli uznanie m.in. za rozwój koncepcji mówiącej o zdolności organizacji (przedsiębiorstw) do uczenia się. Ostatni z wymienionych, David M. Kreps znany jest z analizy modeli dynamicznego wyboru i teorii gier niewspółpracujących.

Osobiście nie podejmuję się wytłumaczyć, czym zajmuje się którakolwiek z wymienionych osób, ewentualnych zdobywców nagrody, ale ostatecznie to nie ja mam szansę na Nobla.

Niżej podpisany niniejszym pozwala sobie z szacunkiem zasugerować, by Pokojowa Nagroda Nobla za rok 1939 została przyznana Kanclerzowi Rzeszy Niemieckiej Adolfowi Hitlerowi.
Szwedzki parlamentarzysta Erik Gottfrid Christian Brandt, 1939 r.
Nominacja była sprzeciwem Brandta przeciwko kandydaturze brytyjskiego premiera Neville’a Chamberlaina.

Noblowskie pomyłki

Osoby odpowiadające za ostateczne przyznanie Nagrody nie tylko nie są nieomylne. Bywają też małostkowe, mściwe i pamiętliwe. Z tego powodu nie dostał nigdy Nobla Dmitrij Mendelejew. Nominowany był przez trzy kolejne lata, począwszy od roku 1905. Jednak wówczas członkiem Komitetu Noblowskiego był szwedzki chemik Svante Arrhenius. Nie zapomniał, że Mendelejew skrytykował jego teorię dysocjacji elektrolitycznej i zagłosował przeciw jego kandydaturze. O Arrheniusie mało kto dziś pamięta. Tablicę Mendelejewa zna większość z nas. Nagrody nie otrzymali też Henri Poincare, prekursor teorii względności ani Gilbert N. Lewis, twórca teorii kwasów i zasad. (Wyobrażacie sobie lekcje chemii bez kwasów, zasad i tablicy Mendelejewa?) Lewis jako pierwszy przewidział istnienie wolnych rodników, uzyskał ciężą wodę i nazwał foton… fotonem. Ten wybitny amerykański fizyk i chemik był nominowany aż 35 razy. Był jednak skłócony z europejskimi naukowcami, więc Nobla nie otrzymał.

Nagrody nie dostała też Jocelyn Bell. Dr Bell była doktorantką Anthony’ego Hewisha w obserwatorium radioastronomicznym w Cambridge. To ona odkryła promieniowanie pulsara. Jednak w 1974 r. za odkrycie w istocie dokonane przez dr Bell nagrodę otrzymał Anthony Hewish. Była to jednak z bardziej kontrowersyjnych decyzji dotyczących Nobla (w tle pojawił się zarzut, że dr Bell nie dostała nagrody ponieważ była kobietą), choć sama Bell podkreślała, że to na Hewishu spoczywała większa część odpowiedzialności za pracę naukową. Inna rzecz, że Jocelyn Bell ostatecznie została doceniona. W tym roku otrzymała za odkrycie pulsarów Breakthrough Prize in Fundamental Physics (Nagroda Fizyk Fundamentalnej). Poza stosownym dyplomem nagrodzeni tą nagrodą naukowcy otrzymują 3 mln dolarów. Część nagrody Jocelyn Bell przeznaczyła na stypendia doktoranckie dla młodych naukowców z grup społecznych niedostatecznie reprezentowanych w fizyce.

Rudolf Stefan Weigl – twórca szczepionki przeciwko tyfusowi plamistemu.

Nobla nie dostali też nigdy Thomas Edison ani polski  naukowiec Rudolf Stefan Weigl, wynalazca szczepionki przeciwko tyfusowi plamistemu. Był on nominowany aż dziewięć razy w dziedzinie medycyny. Jego kandydaturę zgłaszano w 1930, 1931, 1932, 1933, 1934, 1936, 1937, 1938 i 1939 roku. Nobla nie otrzymał także Ludwik Hirszfeld. Nominowany został w 1950 r. w dziedzinie fizjologii i medycyny. To Ludwikowi Hirszefeldowi zawdzięczamy wiedzę o grupach krwi i fakt, że możemy teraz ratować ludzi za pomocą transfuzji. Brak nagrody wywołał podobno wielkie zdumienie w kręgach naukowych. Tym bardziej, że rok wcześniej nagrodzony został, pochodzący z Portugalii, psychiatra António Caetano de Abreu Freire Egas Moniz. Opracował on „technikę prostą, zawsze bezpieczną i efektywną w pewnych przypadkach schorzeń psychicznych”. Mowa o lobotomii. A przecież raptem trzy lata wcześniej, w 1946 r. po raz czwarty nominowany był Kazimierz Funk, odkrywca witamin, który ostatecznie Nobla nie dostał. Komisja noblowska uznała najwyraźniej, że witaminy nie wpływają na ludzi tak znacząco jak lobotomia.

Inni Polacy, którzy z pewnością na Nobla zasłużyli to m.in. trzykrotnie nominowany Kazimierz Fajans – fizykochemik, który w 1912 r. odkrył prawo przesunięć promieniotwórczych (pozwala ono ustalić położenie wszystkich znanych pierwiastków promieniotwórczych na tablicy Mendelejewa), nominowany sześciokrotnie chemik Wojciech Świętosławski,  Mieczysław Wolfke – wynalazca prototypu telewizora i Hilary Koprowski, twórca doustnej szczepionki przeciwko polio.

Jeżeli teoria względności okaże się prawdziwa, to Niemcy nazwą mnie wielkim Niemcem, Szwajcarzy – Szwajcarem, a Francuzi – wielkim uczonym. Jeżeli natomiast teoria względności okaże się błędna, wtedy Francuzi nazwą mnie Szwajcarem, Szwajcarzy – Niemcem, a Niemcy – Żydem.
Albert Einstein, w 1918 r. 

Jeśli nie Nobel, to co?

Nagroda Nobla to prestiż, pieniądze i dłuższe o co najmniej dwa lata życie nagrodzonego. Taką przynajmniej zależność zauważył Andrew Oswald profesor ekonomii i nauk behawioralnych na Uniwersytecie w Warwick, zajmujący się m.in. badaniami dotyczącymi satysfakcji z pracy. Prof. Oswald obliczył, że nobliści żyją nawet o dwa lata dłużej niż naukowcy, którzy zostali tylko nominowani. Podsumowanie prac badawczej prof. Oswalda znajdziecie tutaj.

Nikt jednak nie prowadził badań dotyczących innych nagród, choć bowiem Nobel cieszy się wielką estymą, to nie jest jedyną liczącą się nagrodą. Nie wiemy, czy wspomniana Breakthrough Prize, którą otrzymała w tym roku Jocelyn Bell wydłuża życie, ale z pewnością znacząco poprawia status finansowy nagrodzonego. Zdecydowanie mniej otrzymują laureaci Nagrody Wolfa. Jest ona przyznawana przez Fundację Wolfa w Izraelu za wybitne osiągnięcia na rzecz ludzkości i przyjaźni między narodami. Laureaci otrzymują 100 000 dol. oraz pamiątkowy dyplom. Nagrody przyznawane są chemii, fizyki, matematyki, medycyny, rolnictwa i sztuki. Inną, licząca się w świecie nauki jest Nagroda Laskera, zwana też amerykańskim Noblem. Przyznawana jest od 1946 r. za wybitne osiągnięcia w dziedzinie medycyny. 86 laureatów tej nagrody zdobyło później Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny. Uhonorowani nią badacze otrzymują 250 000 dolarów. Więcej otrzymują z kolei badacze docenieni przez Japońską Nagrodę Międzynarodową, zwaną oczywiście „japońską Nagrodą Nobla”, przyznawaną przez Japońską Fundację Nauki i Technologii. Nagrodzeni (których „których oryginalne i niezwykłe osiągnięcia w zakresie nauki i technologii zostały uznane za poszerzające granice wiedzy, przyczyniające się do utrzymania pokoju i zwiększenia dobrobytu ludzkości”) otrzymują dyplom, medal i ok. pół miliona dolarów amerykańskich. Podobnie jak w przypadku Nagrody Nobla, laureatami mogą być wyłącznie żyjący naukowcy. Jedynym Polakiem, który został nią uhonorowany jest prof. Andrzej Tarkowski z Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert zajmujący się embriologią ssaków.

Pisząc o Nagrodzie Nobla nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednej, czyli o Ig Noblu. W odróżnieniu od Nagrody Darwina nagradzana jest nie głupota ludzka, lecz zdecydowanie nieszablonowy sposób myślenia. Ig Noble przyznawane są przez czasopismo “Annals of Improbable Research”, kierowane przez Marca Abrahamsa z Cambridge w Massachusetts. Wymiar finansowy – bardziej niż symboliczny: 10 bilionów dolarów Zimbabwe. Prestiż również niewielki, ale zabawa przednia.

Przez cały tydzień będziemy śledzić informacje o kolejnych nagrodzonych. | CHIP