Bitcoin Profit to oszustwo. Nie daj się nabrać na reklamy i fałszywe newsy

Kliknięcie w jedną z wielu reklam przerzuca do strony, która łudząco przypomina Puls Biznesu. Co prawda adres się nie zgadza, ale layout może wprowadzić w błąd. Jest kilka literówek, ale przy tak gorącym tekście emocje musiały wziąć górę, więc trudno się dziwić. Kolejna strona ma logo nieco kojarzące się z telewizją Polsat. Za to jej URL, zawierający słowo “insider” przywodzi na myśl portal finansowy. Na obu działa tylko jedna podstrona z artykułami przekonującymi, że znane osoby bardzo szybko zwiększyły swój budżet korzystając z systemu Bitcoin Profit. Co więcej, według artykułu, może z niego skorzystać każdy, bo jest prosto, szybko i przyjemnie. Nie trzeba mieć żadnej wiedzy o kryptowalutach. Wystarczy wpłacić pieniądze (około tysiąca złotych), żeby kupić ułamek bitcoina i czekać. Resztą zajmą się tradingowe algorytmy. Nie dajcie się jednak nabrać, to oszustwo grubymi nićmi szyte.
bitcoin profit logo
bitcoin profit logo

bitoin profit scam
Oszuści próbują się uwiarygodnić nazwami znanych portali (graf. CHIP)

Po wejściu na stronę systemu możemy dowiedzieć się, że bitcoin co prawda bywa niestabilny, ale po spadkach zawsze przychodzą wzrosty. Poza tym, im więcej osób uczestniczy w handlu kryptowalutą, tym większe szanse na to, że osiągnie ona wyższe wartości. Rzecz jasna, zdaniem autorów, nie ma też żadnych haczyków – wpłacasz tysiąc złotych i w trymiga zaczynasz zarabiać. Twórcy strony (bezimienni, a jakże) drobnym drukiem przyznają, że przykłady zarobków, o których piszą są wyjątkowe i na podobne nie dają żadnej gwarancji. Z regulaminu wiemy, że Bitcoin Profit poleca też inne usługi i produkty, za co otrzymuje prowizje. Ze strony dowiadujemy się też, co mają do powiedzenia osoby znane w świecie handlu. Nie chodzi jednak o to, co nam chcą przekazać o Bitcoin Profit, bo pewnie nigdy o nim nie słyszały. Autorzy po prostu wyciągnęli kilka cytatów i zdjęć, które mają uwiarygodnić ich działania.

Bitcoin Profit to oczywiste oszustwo

Podejrzane konta na Facebooku, portale z pojedynczymi artykułami wykorzystującymi czyjś wizerunek i strona o wątpliwej proweniencji wskazują na to jednoznacznie. Jednak kampania na Facebooku trwa od 8 września, a liczba reklam w bibliotece jest pokaźna. Zgłaszaliśmy je już, ale póki co portal społecznościowy nie podjął jeszcze żadnych działań. Jako autor projektu wymieniany jest niejaki John Mayers, który prawdopodobnie w ogóle nie istnieje.

hubert urbański - fałszywa reklama
Jedna z reklam Bitcoin Profit na Facebooku (graf. CHIP)

Reklamy wykorzystywane przez propagatorów “systemu tradingowego w zakresie kryptowalut Bitcoin Profit” są wyjątkowo toporne. Jednak gdyby takie działanie było nieskuteczne, reklamy o jednym prostym sposobie na wyleczenie dolegliwości zdrowotnych i finansowych bolączek nie pojawiałyby się co i rusz. W przypadku kryptowalut temat jest o tyle trudny, że inwestują w nie osoby, które nie mają bladego pojęcia o tym, co robią. I nierzadko poszukują wsparcia w rozpoczęciu swojej ścieżki do stania się krypto-krezusem, na co to tylko czekają oszuści. | CHIP

Warto przeczytać:

Co najmniej 60 mln złotych stracili klienci polskiej giełdy kryptowalut BitMarket >>
BitMarket: prokuratura zarzuca Marcinowi A. oszustwo >>

Więcej:kryptowaluty