GeForce RTX 3060 LHR od Gigabyte. Wojna z górnikami rusza. Cel? Niższe ceny

Opisywaliśmy już dla Was specjalne modele GALAX RTX 3000 dla graczy, a dziś mamy dla Was coś podobnego, ale od innej firmy. Tym razem to karty graficzne GeForce RTX 3060 LHR od Gigabyte, które mają zawalczyć z obecną sytuacją na rynku.
GeForce RTX 3060 LHR od Gigabyte
GeForce RTX 3060 LHR od Gigabyte

Karty graficzne GeForce RTX 3060 LHR od Gigabyte

Gigabyte jest tym samym drugim producentem po firmie GALAX, który to publicznie ogłosił nową serię kart graficznych do walki z obecną sytuacją na rynku. Mowa o niespecjalnie nowych modelach, a tych samych, tyle że wyposażonych w specjalną wersję rdzenia graficznego. Ten nie różni się względem oryginału pod kątem wydajności i ogólnych możliwości w obliczeniach np. grafiki w grach, ale posiada fizyczną blokadę, ograniczającą sprawność karty w operacjach kopania kryptowalut.

Czytaj też: Nowe szczegółowe informacje o kartach Radeon RX 6600 od AMD

Określane mianem LHR (Lite Hash Rate) rdzenie najłatwiej rozpoznać po obecności cyfry “2” na końcu nazwy rdzenia (np. GA106-302), czy po samym opakowaniu. GALAX postanowił przykładowo rozgraniczyć te ograniczone pod kątem wydajności kryptowalutowej karty na modele “zwyczajne”, czyli produkowane do tej pory i na “FG” (For Gamers).

Firma Gigabyte poszła z kolei w inną stronę, szykując po prostu drugą rewizję (Rev. 2.0) całego portfolio kart graficznych z rodziny GeForce RTX 3060, a więc wersji AORUS Master, Vision OC, Gaming OC i Eagle/Eagle OC. Tak też na oficjalnej stronie firmy znajdziemy w ofercie obie rewizje tych modeli, których to kluczowe cechy podają, że mowa o wersji “wersji LHR”.

Czytaj też: Komputerowe zasilacze są przestarzałe? Intel może przepchnąć standard ATX12VO

Wprowadza to sporo zamieszania na rynek, ale dla graczy sprawa pozostaje bez zmian. Zwyczajni konsumenci, chcący po prostu pograć, mogą po prostu kupować obojętnie jaką wersję – byleby była racjonalnie wyceniona. Górnicy jednak mogą mieć teraz mały problem, ponieważ rozeznanie się w sklepach w poszukiwaniu wydań “sprzed ery LHR” może być dla nich utrudnione.

Pozostaje więc czekać, jak to ograniczenie i nowe modele kart graficznych wpłyną na obecną sytuację na rynku GPU. Zwłaszcza że ceny kart graficznych w Europie, to już jeden wielki żart z konsumenta.