Zacznijmy może od tego, że ASRock ogłosił nową płytę H510 Pro BTC+ specjalnie dla “kopaczy”. Ta pod kątem specyfikacji jest małym żartem, obejmując jeden slot pamięci operacyjnej, prostą sekcję zasilania dla procesora, ale jej długość i liczba złączy PCIe x16 jasno wskazuje jej przeznaczenie.
Czytaj też: Wyciek zdradza, że Windows 11 będzie kluczowy dla hybrydowych procesorów
Ten gigant o długości 50,1 x 22,4 centymetrów nie zmieści się do żadnej obudowy, ale nic w tym dziwnego, bo tam wcale nie ma trafić. Znajdzie się zwyczajnie albo w specjalnych szynach, albo po prostu na materiale izolującym od podłoża, oferując miejsce dla sześciu kart graficznych w slotach PCIe x16. Tylko pierwszy z nich działa na pełnej prędkości, podczas gdy pozostałe muszą zadowolić się interfejsem X1, co nie jest wcale dziwne przez zastosowanie chipsetu H510.
Czytaj też: Samsung uwierzył w nowy bezprzewodowy transfer plików MTA
ASRock gra w dziwną grę. Z jednej strony propaguje kopanie swoimi płytami, a z drugiej zapowiada, że wkrótce ten trend zmaleje
Do zasilenia tej płyty są potrzebne trzy 24-pinowe złącza zasilania i cztery MOLEXy, pozwalające zapewne zasilać złącza PCIe, w których karty graficzne będą potrzebować oczywiście własnych złączy zasilania. Obok tych złączy znalazł się jeden slot na dysk M.2 o długości do 110 mm, jeden port SATA III, a zestaw złączy z tyłu obejmuje cztery porty USB, jeden port Ethernet, PS2 i wyjście HDMI. Cena? 279$ w przedsprzedaży, czyli prawie 1070 zł.
Z jednej więc strony ASRock promuje, umożliwia i zapewnia sprzęt do kopania kryptowalut na kartach graficznych, a z drugiej strony twierdzi, że rynek GPU wkrótce zaliczy spowolnienie. Czy to przejaw grania na dwa fronty, dziwnego marketingu, czy… no właśnie – czego? Trudno to w ogóle zrozumieć.
Czytaj też: Premiera GeForce RTX 3090 KUDAN. Oto karta graficzna za 20000 zł… i to MSRP
Jak podaje Digitimes, ASRock spodziewa się, że dostawy GPU wzrosną w II kwartale 2021. Wpłynąć ma na to przede wszystkim przewidywalny spadek popytu na kopanie kryptowalut w Chinach oraz złagodzenie sytuacji w łańcuchu dostaw. Już jednak teraz ceny GPU z drugiej ręki zaczęły spadać i najpewniej sporo ma z tym wspólnego przejście Ethereum z trybu PoW na PoS, które nie będzie wymagało udziału kart graficznych.