Jego kaldera ma wymiary wynoszące 6,2 km na 4,8 km, a w jej centrum znajduje się mający 300 metrów wysokości szczyt przypominający kształtem stożek. Co ciekawe, dalsze obserwacje tego obszaru wykazały, że w pobliżu znajduje się mniejsza podwodna góra pokryta wieloma wulkanami. Dalej wykryto natomiast nieco większą strukturę.
Czytaj też: Jak przewidzieć erupcje wulkaniczne? Spojrzeć na nie z kosmosu!
Jeśli sądzicie, że nawiązanie do Władcy Pierścieni widoczne w tytule jest efektem naszej wyobraźni, to musimy zaznaczyć, że wcale tak nie było. Autorzy badania garściami czerpią bowiem z nazewnictwa stosowanego przez Tolkiena. Poza Okiem Saurona, naukowcy użyli też nazw Barad-dûr i Ered Lithui (w polskiej wersji tłumaczeniowej były to Góry Popielne).
Wulkan zwany Okiem Saurona znajduje się ok. 280 kilometrów od Wyspy Bożego Narodzenia
Jak nietrudno się domyślić, wykrycie obecności podwodnych wulkanów jest znacznie trudniejsze niż w przypadku tych naziemnych. O ich istnieniu świadczą zazwyczaj emisje pumeksu, który unosi się na powierzchni. Pojawia się on po erupcjach, lecz z czasem namaka i znika pod wodą, zabierając ze sobą poszlaki o istnieniu wulkanu ukrytego setki a nawet tysiące metrów pod powierzchnią.
Zdaniem geologów zarówno Oko Saurona, Barad-dûr jak i Góry Popielne wchodzą w skład tego samego skupiska podwodnych struktur. Ich wiek najprawdopodobniej przekracza 100 milionów lat. Kiedy doszło do ich powstania, Australia znajdowała się stosunkowo niedaleko… Antarktydy.
Czytaj też: Wulkan pomoże w kopaniu Bitcoina. Ta metoda może doprowadzić do rewolucji
Dość intrygujący wydaje się fakt, że Ered Lithui jest pokryty niemal 100-metrową warstwą składającą się z piasku i błota. Poza tym, nie brakuje tam żywych organizmów, między innymi gąbek, koralowców, krabów czy rozgwiazd. Badania, w które byli zaangażowani przedstawiciele CSIRO, mają na celu wykonanie kompletnych map dna morskiego. Naukowcy chcieliby też lepiej poznać tamtejszą faunę.