Na szybko i byle jak? Stan nowych kart graficznych przeraża

Czyżby obecna sytuacja na rynku kart graficznych i wyciskanie stu procent z linii produkcyjnych rzutowały na jakość finalnych produktów? Na to wydają się wskazywać dwa nowe doniesienia, ukazujące tragiczny stan nowych kart graficznych. W obecnych czasach, w których trudno w ogóle kupić nowy model i tym bardziej w normalnej cenie, takie coś jest niczym cios w serce.
test ZOTAC ZBOX Magnus One, recenzja ZOTAC ZBOX Magnus One, opinia ZOTAC ZBOX Magnus One
test ZOTAC ZBOX Magnus One, recenzja ZOTAC ZBOX Magnus One, opinia ZOTAC ZBOX Magnus One

Jak powstają karty graficzne?

W rzeczywistości proces powstawania dedykowanych kart graficznych jest bardziej złożony, niż może Wam się wydawać. Z różnych linii produkcyjnych niezwiązanych ze sobą producentów wyjeżdżają rdzenie graficzne, komponenty sekcji zasilania czy kości pamięci VRAM, aby finalnie trafić na ten sam laminat. Potem inna fabryka dostarcza jeszcze systemy chłodzenia i dopiero wtedy powstaje sprzęt, który wpada w nasze ręce.

Czytaj też: Wszystko co wiemy o Intel Alder Lake-S. Podsumowujemy informacje o Intel Core 12. generacji

Proces łączenia radiatorów z laminatem nie jest specjalnie skomplikowany, ale wykonujący go pracownik musi zadbać o odpowiednie przygotowanie obu powierzchni. Zwykle obejmuje to jedynie ściągnięcie z termopadów foliowych zabezpieczeń i ewentualne nałożenie pasty temoprzewodzącej przed skręceniem wszystkiego w całość. Innymi słowy, trudno dać w tym ciała, ale błędy się zdarzają, czyż nie? Szkoda tylko, że ostatnio coraz częściej.

Coraz częściej na światło dzienne wychodzą niepoprawnie złożone karty graficzne

Najnowsze informacje na ten temat pochodzą od dwóch użytkowników Reddita, kamaloo92obamaprism3. Ta dwójka odkryła kolejno w swojej karcie ASUS GeForce RTX 3080 Ti TUF Gaming OC oraz GeForce RTX 3080 Founders Edition niepoprawnie założone termopady. W pierwszym przypadku jednego pada po prostu zabrakło na całym rzędzie pamięci GDDR6, co doprowadzało do temperatur rzędu 110 stopni Celsjusza. W drugim z kolei, jeden z termopadów został błędnie założony i zakrywał tylko część sekcji zasilania i… kawałek rdzenia graficznego.

Czytaj też: Szukacie kieszonkowego komputera osobistego? Sprawdźcie Pantera Pico PC

W obu przypadkach karty udało się “uratować” w domowych warunkach, bo choć działały nawet z niepoprawnie zamontowanymi termopadami, to ich temperatury nie wróżyły długiego czasu eksploatacji. Poprawki po fabryce wystarczyły jednak, żeby te temperatury obniżyć. Chociaż przy tym najpewniej obaj właściciele utracili przez to gwarancję, jako że producenci kart odmawiają przyjęcia swoich produktów do naprawy po tego typu ingerencjach w sprzęt.

Czytaj też: Nieprzekonani do nowego Windowsa? Może wyższa wydajność Windowsa 11 zmieni Wasze podejście

Pozostaje zadać pytanie – dlaczego? Dlaczego akurat teraz tak regularnie trafiają do nas wpadki tego typu? Wcześniej jedna z kart nie doczekała się zdjęcia termopadów, a jedna została zmontowana z silikonową “rękawiczką na palec”. Możemy się tylko domyślać, jak wiele z podobnie niepoprawnie złożonych kart graficznych nie trafia do sieci, jest odsyłana na gwarancję czy działa niepozornie w zestawach komputerowych. Najpewniej jest to spowodowane utrzymywaniem najwyższego tempa produkcji kart graficznych, co bezpośrednio wpływa na pracowników.