Chociaż nawet Ziemia skrywa przed nami nadal całą masę tajemnic (oceaniczne głębiny są tego świetnym przykładem), to jak to ludzie – zawsze patrzymy dalej i chcemy więcej. Większości z nas baza na Księżycu może wydawać się niespecjalnie potrzebna, ale tamtejsze surowce i potencjał badawczy sprawia, że utrzymanie ludzi na stałe na naszym naturalnym satelicie będzie opłacalne zarówno z punktu widzenia ekonomicznego, jak i naukowego. Oczywiście, o ile dobrze do tego podejdziemy.
Czytaj też: Paliwo lotnicze z wody. Sąsiad Polski otworzył nowoczesny zakład produkcyjny
Drukowanie na Księżycu, czyli jak w prosty sposób przekuć księżycowy złom, porzucony w ramach misji kosmicznych, na części zamienne i nie tylko
ESA wierzy, że prędzej czy później założymy kolonię na Księżycu i w tym celu nawiązała niedawno współpracę z Incus, OHB System AG i Lithoz GmbH, aby się na to przygotować. Te firmy, razem z agencją, pracują nad wspólnym projektem, mającym na celu umożliwić realizowanie druku 3D w mikrograwitacyjnym środowisku, czyli tym, który przypomina warunki na Księżycu. Obecnie prace obejmują ciągłe ulepszanie oraz testowanie, a wysiłek ku temu podejmuje się ze względu na potrzebę zapewniania na Księżycu części zamiennych, które nie musiałyby być dostarczane z Ziemi.
Czytaj też: Grafen pomoże w budowie pozaziemskich habitatów
Nowa technologia wykorzystuje do tego proszek, którego pozyskiwałoby się z recyklingu złomu, łatwo dostępnego na Księżycu. Ten proszek następnie byłby wykorzystywany do produkcji nowych materiałów w specjalnej technologii drukowania 3D na bazie LMM firmy Incus. Jest to skrót od Lithography-based Metal Manufacturing i oznacza proces wytwarzania metalu w oparciu o litografię do tworzenia zaawansowanych części metalowych z wykorzystaniem zasady fotopolimeryzacji. Firmy uważają, że jest to bardzo zrównoważony rodzaj druku 3D dla tego konkretnego zastosowania.
Techniki litograficzne, takie jak te opracowane przez Incus i Lithoz, pozwalają na połączenie wysoce precyzyjnego druku 3D z wysokowydajnymi metalami i ceramiką, przy jednoczesnym zachowaniu niezwykłego poziomu zasobooszczędności. Chociaż te koncepcje zostały z powodzeniem zademonstrowane na Ziemi, działania takich projektów mają kluczowe znaczenie dla wypełnienia luk technologicznych i umożliwienia wdrożenia wytwarzania przyrostowego w środowisku kosmicznym– powiedział w oświadczeniu dr Martin Schwentenwein, kierownik ds. rozwoju materiałów w Lithoz.
Czytaj też: Znaleziono rekordowo młode księżycowe skały. Mówią nam wiele o tamtejszej aktywności wulkanicznej
Zapoczątkowany przez ESA projekt potrwa w sumie 18 miesięcy. W tym czasie zostanie ocenione to, czy tego typu przetwarzanie złomu na powierzchni Księżyca ma sens zarówno pod kątem wykonalności, jak i finalnych efektów. Pewne jest jednak, że jeśli program zakończy się sukcesem, przyszłe misje na Księżycu znacznie zmniejszą ich zależność od Ziemi. Wszystko dzięki dostępowi księżycowych osadników do druku 3D.