Cześć TomTom, czyli test nawigacji samochodowej TomTom GO Discover

Dedykowane nawigacje samochodowe, to jedne z tych rzeczy, które zdecydowanie nie są chlebem powszednim dla wszystkich. Czy to przez wbudowane nawigacje w systemy infotainment samochodów, czy po prostu dostępne na wyciągnięcie ręki aplikacje nawigacyjne na smartfony. Ten segment na rynku jednak nadal istnieje i się rozwija, co jasno wskazuje, że jest na niego zapotrzebowanie. Dlatego też dziś sprawdziliśmy dla Was nawigację TomTom GO Discover, która już na papierze zapowiada się na sprzęt do zadań specjalnych.
Cześć TomTom, test nawigacji samochodowej TomTom GO Discover, TomTom GO Discover, test TomTom GO Discover, recenzja TomTom GO Discover, GO Discover, TomTom GO Discover
Cześć TomTom, test nawigacji samochodowej TomTom GO Discover, TomTom GO Discover, test TomTom GO Discover, recenzja TomTom GO Discover, GO Discover, TomTom GO Discover

Pierwsze chwile z TomTom GO Discover

Przechodząc od razu do rzeczy, nawigacja TomTom GO Discover trafia do nas w pokaźnym pudełku, ukazującym z samego przodu bliski rozmiarom (nieco mniejszy) tablet o grubych ramkach.

Na bokach pudełka znajduje się szereg informacji na temat możliwości i cech produktu, niechętnie wskazując pewne kruczki. Jakie? Przede wszystkim związane z dostępnymi z poziomu aplikacji informacjami na temat cen paliwa, parkingów oraz ruchu ulicznego, do których dostęp wymaga subskrypcji, która przez pierwszy rok przysługuje Wam całkowicie za darmo. 

Czytaj też: Test Xiaomi 70mai A800S. Bogaty w funkcje wideorejestator 4K

Wewnątrz pudełka nic nas nie zaskoczy, bo oprócz uchwytu montażowego w formie przyssawki, znajdziemy tylko ładowarkę samochodową z przewodem USB-A do microUSB oraz instrukcję obsługi. W moim egzemplarzu zabrakło tej w języku polskim, ale dostęp do niej możecie uzyskać na oficjalnej stronie producenta. Pod kątem specyfikacji (musicie wiedzieć, że TomTom GO Discover, to po prostu “specjalny tablet” z autorskim systemem operacyjnym), łączy w sobie 2 GB pamięci operacyjnej i 32 GB pamięci wewnętrznej. 

Producent wspomina też o 4-krotnie wydajniejszym procesorze w porównaniu z poprzednią generacją, ale szczegółów na jego temat nie zdradza. Musi to być jednak część jakiegoś SoC. Tablet może się też pochwalić łącznością Bluetooth z myślą o usługach TomTom, wbudowanymi mikrofonami do sterowania głosowego i modułem Wi-Fi 2,4/5 GHz. W naszej wersji nawigacja posiada 7-calowy ekran o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli i dosyć grubych ramkach dookoła. Jasny, odpowiedniej jakości i o świetnych kątach widzenia – więcej po ekranie nawigacji samochodowej nie trzeba oczekiwać. 

Z wyglądu TomTom GO Discover nie jest sprzętem, którego designem i projektem można się zachwycać. Pod tym względem jest on raczej standardowy, bo sprowadza się do tabletu z plastikową obudową o wielkości, która pozwala utrzymać go w dłoni bez najmniejszego problemu. Z przodu oprócz ekranu, nazwy producenta i małej dziurki na mikrofon nie znalazło się nic, jak zresztą na krawędziach. Z tyłu z kolei oprócz portu microUSB, przycisku on/off oraz systemu montażowego do przyssawki, znajdziemy tylko wykończoną na błysk ramkę i dwie “siateczki” z plastiku, z czego pod jedną znalazł się głośnik. 

Jego montaż jest z kolei banalny – najpierw mocujemy solidne ramię na przyssawce do mniej więcej środka szyby, podłączamy do niej przewód z ładowarki samochodowej, wkładamy w nią tablet i finalnie regulujemy jego nachylenie na bazie prostego mechanizmu. Nie musicie bać się o stabilność całości, bo i przyssawka trzyma się szyby z odpowiednią siłą i sam tablet korzysta z solidnego mocowania zarówno blokadami plastikowych elementów, jak i magnesem. 

TomTom GO Discover w praktyce

Jako że miałem w swoim życiu kilka etapów, w których byłem zmuszony do korzystania z tego typu nawigacji samochodowych, to od razu porównywałem działanie GO Discover z wcześniejszymi modelami, z których miałem przyjemność korzystać. Niestety i ten model za 1350 złotych ma problemy z responsywnością i płynnością działania, co po przejściu z ekranu smartfona zwyczajnie rzuca się w oczy. Jednak jest to problem, którego odczuwamy na własnej skórze wyłącznie podczas przeglądania mapy, ustawiania tras i konfiguracji sprzętu, więc głównie na początku przygody z GO Discover, bo z góry ustawione trasy znacząco przyspieszą nam cały proces korzystania z nawigacji. 

Czytaj też: Test wideorejestratora Navitel MR155 NV, czyli wewnętrznego lusterka z kamerą

Samo menu jest rozbudowane, pozwala nam wyznaczać charakterystyczne punkty z adresem domowym i adresem pracy na czele, ale oczywiście mamy też możliwość ustawienia konkretnych miejsc i tras, aby zapisać je w pamięci urządzenia i mieć do nich łatwy dostęp, co rozszerza możliwość połączenia tabletu z usługą MyDrive. Nie brakuje też możliwości klikania na punkty charakterystyczne (maksymalnie 5) bezpośrednio na mapie, ustawiania przystanków na trasie, swobodnego oddalania i przybliżania aż do poziomu ulic w widoku 2D i 3D, regulowania i formatowania informacji, które zapewnia nam nawigacja, czy aktualizowania oraz dodawania map całego świata (kompatybilność i poziom dokładności dróg danych państw sprawdzicie na stronie producenta). 

Innymi słowy, Discover Go zapewnia wszystko, czego możecie oczekiwać od nawigacji samochodowej, ale też więcej, bo wspomniany wyżej mikrofon znalazł się w nim nie bez przyczyny, a do obsługi poleceń głosowych. Jest ich całkiem sporo, a system dobrze radzi sobie z ich rozpoznawaniem, pozwalając nam manipulować urządzeniem bez potrzeby klikania po ekranie. Największe bolączki w tym trybie aktywowanym przez słowa “Cześć TomTom” wideorejestrator ma zwłaszcza z rozumieniem adresów, a dokładniej mówiąc, ulic i miast z polskimi znakami diakrytycznymi.

Kończąc już opis możliwości tego sprzętu, podczas kilkunastu godzin jazdy z GO Discover nie dręczył mnie żaden problem z oznakowaniem dróg na ekranie, podrzucanymi przez system informacjami, podawanymi szacowanymi czasami dojazdu, czy ogólną skutecznością nawigacji i stabilności systemu. Z pozoru sprzęt wskazywał też zawsze najlepsze drogi do celu i nigdy nie wywiódł mnie w pole, czy zaproponował parkowania w niedozwolonym miejscu, więc w swojej najważniejszej funkcji sprawdza się wzorowo. 

Korzystałem z niego bez zasilania, polegając tylko na wbudowanym akumulatorze, którego ładowałem poza samochodem, aby dokładnie sprawdzić jego wytrzymałość. Wyniki? Przy jasności ustawionej na 100%, rozładowywał się w około 110-120 minut. W nocy, kiedy to system automatycznie przyciemnia ekran, uzyskałem już wyniki bliżej 160 minut, a w trybie mieszanym około 130-140 minut. Najbardziej z Discover Go doceniłem wyświetlanie aktualnych ograniczeń prędkości i miejsc, jak również dokładność GPS z minimalnymi odchyleniami co do prędkości oraz wskazówkami nawigacyjnymi. Innymi słowy, ten sprzęt TomTom sprawdzian w najważniejszym zdał śpiewająco. 

Czytaj też: Test Xblitz V3 4K Magnetic. Sprawdzamy wideorejestator z górnej półki

Test TomTom GO Discover – podsumowanie

Jak to zwykle z takimi produktami bywa, trudno jednoznacznie je polecić, bo są specyficznymi dziełami przeznaczonymi dla konkretnego spektrum klientów. Jeśli zaliczacie się do nich (czytaj – nawigacji Google Maps nie cierpicie albo nie macie do niej dostępu na smartfonie, a pokładowa nawigacja nie należy do najlepszych) i rzeczywiście potrzebujecie solidnej nawigacji z wyższej półki, która zapewni Wam dostęp do map całego świata, która nie przysporzy Wam problemów, a nawet uratuje od nich, dzięki ostrzeganiu o limitach prędkości, czy fotoradarach, to na Discover Go się nie zawiedziecie. Zwłaszcza jeśli koniecznie chcecie mieć dostęp do map w trybie offline, czyli bez dostępu do Internetu.