Pierwsza rakieta wystrzelona z innej planety – Lockheed Martin ma wiele do zrobienia, aby MAV spisał się bez zarzutu podczas arcyważnej misji
MAV będzie pierwszą w historii rakietą wystrzeloną z powierzchni innej planety i stanie się elementem pierwszej operacji, w której ludzie aktywnie pozyskali próbki z innej planety w Układzie Słonecznym. Z obecnych informacji wynika, że ma być przykładem lekkiego i małego projektu, który będzie w stanie funkcjonować w środowisku marsjańskim. Lockheed Martin ma więc przed sobą ogromne wyzwanie, bo musi utorować zupełnie nowy szlak, który odmieni to, jak eksplorujemy i badamy inne planety.
Jest to o tyle ważne, że chcąc zawitać na inne ciało niebieskie, musimy możliwie najlepiej zrozumieć, co te mają do zaoferowania i jak ich pozycja może wpłynąć na ludzką egzystencję. Oczywiście badania trwają już od dawna, ale łaziki wysłane na te planety mogą tyko wykonać kilka podstawowych eksperymentów na pozyskanych próbkach. Szczegółową strukturę gleby można zbadać w odpowiednim stopniu tylko poprzez dostarczenie próbek na Ziemię w celu szczegółowej analizy.
Czytaj też: Starlinki usmażyły się na orbicie. Satelity od SpaceX mają słaby punkt
MAV wykona więc kluczowe zadanie, umożliwiając to w przypadku próbek zebranych na Marsie. W przeciwieństwie do większości innych rakiet, które są zasilane tuż przed startem, ta rakieta musi najpierw zostać wysłana na Marsa w stanie “spakowanym” i bezpiecznie wylądować na Czerwonej Planecie. Za tę część będzie odpowiedzialny lądownik, który dostarczy MAV na powierzchnię Marsa i wyląduje w pobliżu krateru Jezero, gdzie Perseverance zaczął swoją przygodę przed rokiem (18 lutego 2021 roku).
Czytaj też: Firma Destinus zbuduje hipersoniczny samolot z napędem wodorowym. A przynajmniej tak twierdzi
Gdy próbki zostaną załadowane na MAV, rakieta wystartuje z powierzchni Marsa i będzie musiała połączyć się z sondą Earth Return Orbiter Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), która miałaby wtedy krążyć wokół planety. Po przechwyceniu orbiter powróci na Ziemię i zapewni naukowcom marsjańskie próbki do szczegółowej analizy. Z planów wynika, że już w 2026 roku w kierunku Marsa ma zmierzać lądownik, a za około dekadę (początku lat 30. XXI wieku) ma mieć miejsce dostarczenie samych próbek.