W połowie lutego informowaliśmy Was, że pierwszy polski niszczyciel min ORP Kormoran jest już gotowy do służby i wreszcie może „brać udział w regularnym szkoleniu i pełnić dyżury bojowe”. Nastąpiło to po próbach trwających od 28 listopada 2017 roku, które w rzeczywistości trwały dłużej, niż proces jego budowy oraz testów przed przekazaniem go marynarce przez gdańską stocznię Remontowa Shipbuilding.
Czytaj też: Czym są PPZR Piorun? W nasze rodzime zestawy rakiet przeciwlotniczych uwierzyło nawet USA
Mamy nadzieję, że podobna historia ominie zarówno okręt Mewa, jak i Albaros. Zwłaszcza że po wyciągnięciu wszystkich wniosków z badań eksploatacyjno-wojskowych, które zakończyły się w grudniu 2020 roku, postanowiono znacząco zmienić wyposażenie tego duetu. Przez to proces ich budowy nie tylko wydłużył się o przynajmniej rok, ale też będzie kosztował 115 milionów złotych więcej. Pewne jest jednak, że dziś budowa i testy stoczniowe Albatrosa i Mewy dobiegają końca.
Powstaną aż trzy nowe niszczyciele min Kormoran II
Nowe trzy niszczyciele min projektu 258 Kormoran II uzupełnią te już zbudowane i w praktyce powinny nie różnić się niczym od Albatrosa i Mewy… chyba że coś ulegnie zmianie w ciągu produkcji. Cała szóstka tych okrętów będzie odpowiedzialna przede wszystkim zarówno za wyszukiwanie, jak i neutralizowanie min morskich oraz innych ładunków podwodnych. Zadbają więc o bezpieczeństwo sojuszniczych okrętów, ale też będą mogły naprzykrzyć się tym wrogim, stawiając własne pola minowe.
Czytaj też: Ropa solą naszych czasów, czyli o sprzeciwie względem elektrycznych samochodów i ropnej potędze
Wchodząc w szczegóły, niszczyciele min Kormoran II względem oryginalnego Kormorana będą cechować się ulepszonym systemem nawigacyjnym i łączności, funkcjonalnością sonaru podkilowego SHL-101T oraz systemu dowodzenia SCOT. Otrzymają sonar holowany obserwacji bocznej Kraken KATFISH 180 wraz z autonomicznym systemem wodowania i podnoszenia (ALARS), jak również inny zestaw pojazdów podwodnych, bo obejmujący GAVIA od Teledyne oraz DE SAROV od Saab.
Czytaj też: Broń fosforowa w Ukrainie. Rosja przekroczyła kolejną granicę
Ich uzbrojenie obejmie z kolei system artyleryjski OSU-35K w miejscu armaty ZU-23-2MR Wróbel II. Uzupełnią go trzy wielkokalibrowe karabiny maszynowe WKM-Bm kal. 12,7 mm oraz przenośne wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Grom do obrony przed zagrożeniami powietrza. Wszystko to przy zachowaniu podstawowej specyfikacji, czyli wyporności około 850 ton, długości 58,5 metra, szerokości 10,3 metra i zanurzeniu rzędu 2,7 metra oraz napędu w formie dwóch pędników Voith 21R5/160 napędzanych przez dwa ośmiocylindrowe silniki MTU 8V 396 TE74L o mocy nominalnej 1360 KM każdy.