Wykonał je nie kto inny jak Kosmiczny Teleskop Hubble’a, czyli prawdopodobnie najbardziej ikoniczny tego typu instrument, jakim obecnie dysponuje ludzkość. Galaktyka M91, zwana również Messier 91, wchodzi w skład gwiazdozbioru znanego jako Warkocz Bereniki.
Czytaj też: A jednak nie Oumuamua. CNEOS 2014-01-08 to pierwszy międzygalaktyczny gość
Oddalona o około 55 milionów lat świetlnych od Ziemi galaktyka została nazwana na cześć francuskiego astronoma Charlesa Messiera, który przyczynił się do stworzenia katalogu ciał niebieskich sporządzonego w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XVIII wieku. Obejmował on obiekty oznaczone symbolami od M1 do M110, a owe etykiety są używane przez badaczy kosmosu nawet współcześnie.
Galaktyka M91 została nazwana Messier 91 na cześć francuskiego astronoma
M91 na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie spokojnej galaktyki – podobnie z resztą jak ma to miejsce w przypadku wielu innych. W centrum tej gigantycznej struktury znajduje się natomiast prawdziwy potwór: supermasywna czarna dziura, której masę – korzystając z danych zebranych w 2009 roku – oszacowano na od 9,6 do 38 milionów razy większą od masy Słońca.
Czytaj też: Gwiazdozbiór Węża i galaktyczny gad. Astronomowie zaobserwowali NGC 5921
Nowe zdjęcia, które posłużyły do uzyskania obrazu M91, zostały wykonane w ramach programu PHANGS-HST (Physics at High Angular resolution in Nearby GalaxieS with the Hubble Space Telescope). Wcześniej, za sprawą tej samej inicjatywy, Kosmiczny Teleskop Hubble’a wykonał fotografie galaktyk spiralnych NGC 2835 oraz NGC 4571. Jeśli chodzi o najnowszy cel obserwacji, to w oszacowaniu masy supermasywnej czarnej dziury kluczową rolę odegrały archiwalne dane. Aktualne analizy były natomiast związane z innymi celami naukowymi.