Agencja NASA stworzyła XHVR-1, aby zajmować się niebezpiecznymi materiałami
NASA oparła XHVR-1 na bazie opancerzonego pojazdu dowodzenia M577A3 po wieloletniej przygodzie ze zmodyfikowanymi transporterami M113 APC, które posiadała w swoim centrum kosmicznym aż do 2013 roku. Później te zostały zastąpione przez nowsze Caiman Mine Resistant Ambush Protection Vehicles, ale historia XHVR-1 sięga znacznie odleglejszych lat, bo schyłku XX wieku.
Czytaj też: System obrony przeciwrakietowej THAAD z nowym pociskiem. Udany test PAC-3 MSE
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2022%2F04%2FXHVR-1-mial-pomagac-ludzkosci-z-zagrozeniami-atomowymi-ale-NASA-wrzucila-go-na-cmentarzysko-technologii-1.jpg&w=1600&q=85)
Wykorzystany do stworzenia XHVR-1 pojazd M577A3 miał dłuższy kadłub, był pozbawiony uchwytów na broń i doczekał się zintegrowanego włazu dla dowódcy. Początkowo był używany podczas wojny wietnamskiej, a od 2020 roku armia zaczęła zastępować go wielozadaniowym pojazdem opancerzonym (AMPV). W ręce NASA jeden egzemplarz M577A3 trafił w 1994 roku i agencja od razu postanowiła przystosować go do pojazdu przeznaczonego do reagowania na zdarzenia dotyczące materiałów niebezpiecznych.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2022%2F04%2FXHVR-1-mial-pomagac-ludzkosci-z-zagrozeniami-atomowymi-ale-NASA-wrzucila-go-na-cmentarzysko-technologii-2-2.jpg&w=1600&q=85)
Celem było opracowanie pojazdu, który nie tylko zapewniałby bezpieczne warunki załodze podczas akcji z materiałami niebezpiecznymi w tle, ale też umożliwiał im reagowanie bez opuszczania pojazdu. Tak też M577A3 doczekał się wymiany włazu dowódcy na przezroczystą kopułę z poliwęglanu, sterowanego z wnętrza kabiny drona przymocowanego do zewnętrznej części kadłuba i wielkiego robotycznego ramienia o udźwigu 272 kg, które zamontowano na przodzie (via Tank Encyclopedia).
Czytaj też: Opisujemy samoloty A-10 Thunderbolt II. Przy nich żadna kolumna wojskowa nie może czuć się bezpiecznie
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2022%2F04%2FXHVR-1-mial-pomagac-ludzkosci-z-zagrozeniami-atomowymi-ale-NASA-wrzucila-go-na-cmentarzysko-technologii-3.jpg&w=1600&q=85)
Załoga mogła liczyć na nadciśnieniowy system klimatyzacji, który nie tylko chłodził, ale też zachowywał dobrą jakość powietrza wewnątrz kabiny. Dodatkowo w XHVR-1 znalazł się tak zwany suitlock), czyli opatentowany mechanizm w postaci izolowanych sekcji na tyle, który pozwalał dwóm członkom załogi działać z poziomu pojazdów w kombinezonach ochronnych i unikać narażenia na skażenie z zewnątrz.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2022%2F04%2FXHVR-1-mial-pomagac-ludzkosci-z-zagrozeniami-atomowymi-ale-NASA-wrzucila-go-na-cmentarzysko-technologii-1-2.jpg&w=1600&q=85)
Czytaj też: Saab pokazał swój nowy system obrony przeciwlotniczej MSHORAD
Dzięki tym wszystkim cechom XHVR-1 był w stanie radzić sobie z zagrożeniami jądrowymi, biologicznymi i chemicznymi, zapewniając załodze bezpieczeństwo przez cały czas. Jednak z jakiegoś powodu projekt został anulowany, a jeden zbudowany prototyp nie wszedł do użytku operacyjnego i został odesłany do FMC bez robotycznego ramienia. Następnie firma FMC sprzedała go organizacji non-profit Eagle Field Foundation, która przemalowała go na oliwkowo-zielony kolor i wykorzystała jako przykład zabytkowego wojskowego pojazdu medycznego w swoim mobilnym muzeum Eagle Field.