Jeśli Kongres zaakceptuje plan Marynarki Wojennej, kres amerykańskich krążowników Ticonderoga nadejdzie szybciej niż planowano
Do tej pory plan marynarki USA na krążowniki typu Ticonderoga był prosty – utrzymać 11 z obecnie służących 22 egzemplarzy do nieokreślonych lat 30. obecnego wieku. Ich zadanie nie miało ulec zmianie, bo nadal miało się je wysyłać z grupami uderzeniowymi dla lotniskowców. Teraz jednak marynarka chce zrezygnować z tej modernizacji w ramach szeroko zakrojonych cięć, bo według najnowszych obliczeń, naprawa i utrzymanie amerykańskich krążowników Ticonderoga kosztuje zbyt wiele.
Czytaj też: Rosyjskie BMP-1AM Basurmanin już na froncie. To najnowsza odmiana bojowego wozu piechoty
Obecnie koszty modernizacji krążowników przekraczają o 175 do 200 procent szacunkowe koszty, a opóźnienia sięgają setek dni. Te okręty miały być użytkowane przez 30 lat, a są [na służbie] 35 lat– powiedział w zeszłym roku szef operacji morskich adm. Mike Gilday.
Rozwiązanie? Porzucić je raz na zawsze i tyczy się to nawet tych okrętów, których dotyczy trwający ciągle program modernizacji, obejmujący np. USS Vicksburg, będącego obecnie w czasie remontu za łącznie 200 mln dolarów. Jeśli Kongres zezwoli Marynarce Wojennej na realizację tego planu, służba wycofa z użytku 10 krążowników w ciągu dwóch lat, zmniejszając ogólną liczbę krążowników z 22 do 12 do końca roku fiskalnego 2023.
Czytaj też: Każdy może dozbroić Ukrainę. Pentagon ogłosił nietypowy program
Wchodząc w szczegóły, oprócz wspomnianego USS Vicksburg, marynarka chce w roku budżetowym 2023 wycofać z eksploatacji: USS Bunker Hill (CG-52), USS Mobile Bay (CG-53), USS San Jacinto (CG-56) i USS Lake Champlain (CG-57), a wcześniej, bo już w tym roku, chce pożegnać się z USS Monterey (CG-61), USS Hué City (CG-66), USS Anzio (CG-68), USS Vella Gulf (CG-72) i USS Port Royal (CG-73). Z kolei wszystkie pozostałe krążowniki Ticonderoga mają opuścić flotę do 2027 roku.
Czytaj też: Pierwszy morski atak w wykonaniu tureckiego drona AKINCI firmy Baykar
Wprawdzie Marynarka Wojenna USA nie posiada bezpośredniego następstwa dla tych okrętów, ale wiemy, że te zostaną zastąpione w misjach przez nadchodzące niszczyciele klasy Arleigh Burke Flight III. Wiemy już, że pierwszy z nich, Jack Lucas (DDG-125), ma zostać oddany do służby w przyszłym roku, ale pewne jest to, że te nowe niszczyciele będą wchodzić do służby w tempie znacznie wolniejszym względem tempa, w ramach którego mają opuszczać je krążowniki.