Przeciwokrętowy pocisk NASM-SR
Indyjska agencja rządowa Defence Research and Development Organisation przeprowadziła w środę test swojego przeciwokrętowego pocisku NASM-SR z pomocą rodzimej marynarki wojennej. Objął on wystrzelenie pocisku przez helikopter Sea King z poligonu w Balasore i udał się w stu procentach, potwierdzając możliwości państwa co do opracowywania pocisków w zakresie własnego przemysłu.
Czytaj też: Naprowadzane laserowo pociski APKWS II dla Ukrainy. Co potrafi ta konwersja pocisków Hydra 70?
NASM-SR to akronim od angielskiego Naval Anti-ship Missile-short range, co po prostu określa pocisk przeciwokrętowy krótkiego zasięgu. Jego rozwojem zajmuje się indyjska agencja DRDO, która przeznaczyła na niego do tej pory 434,06 miliarda rupii indyjskich (kurs: 0,057 zł).
Z tego co wiadomo na temat tych pocisków opracowanych specjalnie z myślą o wystrzeliwaniu ze śmigłowców, ich waga sięga 380 kilogramów, a zasięg do 55 kilometrów. Po wystrzeleniu NASM-SR mają poruszać się z prędkością 0,8 Mach i trafiać w cele z wykorzystaniem głowicy na podczerwień, czyli tej naprowadzanej na źródła ciepła.
Czytaj też: Obejrzyjcie nagranie z akcji zniszczenia rosyjskiego czołgu T-80
Systemy przeciwlotnicze będą miały ogromne problemy ze zestrzeleniem NASM-SR, jako że przed dotarciem do celu te pociski mają lecieć na wysokości zaledwie 5 metrów. To znacząco utrudnia radarom ich wykrycie, a systemom przeciwlotniczym ich zniszczenie.
Czytaj też: Miała być precyzyjna, a chybiła o kilka metrów. Oto rosyjskie drony kamikadze KUB-BLA w praktyce
Dla Indii NASM-SR jest o tyle ważny, że z jednej strony to pocisk odporny na zakłócenia głowic namierzających na bazie radaru, a z drugiej na tyle lekki, aby trafić nawet pokład pojazdów lądowych i małych statków. Ciągle jednak Indie będą wykorzystywać naddźwiękowe pociski BrahMos o wadze 2 ton w formie podstawowego sprzętu do niszczenia wrogich okrętów.