Hybrydowa flota, czyli potencjalny kierunek rozwoju amerykańskiej marynarki

Teoretycznie rozwinięcie floty jest prostym zadaniem – wystarczy budować coraz to nowsze okręty tak, aby ich liczba przerosła te wycofywane z eksploatacji. Problem w tym, że to droga zabawa i to nie tylko na czas produkcji oraz wcześniejszego projektowania, bo wraz z oddaniem okrętu na służbę, trzeba też zadbać o jego wyszkoloną załogę. Hybrydowa flota wskazana w “Navigation Plan 2022” wydanego przez Szefa Operacji Morskich Stanów Zjednoczonych rozwiązałaby jednak ten problem.
Hybrydowa flota, potencjalny kierunek rozwoju amerykańskiej marynarki
Hybrydowa flota, potencjalny kierunek rozwoju amerykańskiej marynarki

Kierunek rozwoju amerykańskiej marynarki może obrać bezzałogowy charakter. Hybrydowa flota ma potencjał

W listopadzie 2021 roku raport USA uznał wyższość Chin, uznając, że PLAN to największa marynarka wojenna pod kątem liczebności. W tej odsłonie “China Military Power Report“ stwierdzono, że chińska marynarka obejmuje już 355 okrętów, co przez ostatnie miesiące wzrosło o kilka/kilkanaście kolejnych. Do 2030 roku ma ich być już 460, co pozostawi znacząco w tyle amerykańską flotę, która liczy sobie na ten moment prawie 300 okrętów z planem dobicia do 355 do 2025 roku.

Czytaj też: Spójrzcie na makietę rosyjskiego desantowca Projektu 23900. To nowoczesny statek do ataku z mórz

Jednak rozwój technologii sprawił, że plany amerykańskiej marynarki uległy zmianie i teraz tak zwana “hybrydowa flota” może pomóc jej ze znacznym zwiększeniem swojej liczebności. Pomysł (na ten moment tylko i wyłącznie pomysł) jest prosty i ma za zadanie połączyć tradycyjne okręty ze “wszelkiego rodzaju platformami bezzałogowymi”, ułatwiając dążenie do stworzenia amerykańskiej floty liczącej 500 okrętów.

Pierwszy taki eksperyment morskiej potęgi USA, Wyjątkowy test pokazał przyszłość marynarek wojennych

Czytaj też: Nowe bomby dla polskich Jastrzębi. Polska kupi kierowane GBU-12 dla F-16

W praktyce taka hybrydowa flota pozwoliłaby realizować rozproszone misje na rozległym obszarze operacyjnym, łącząc ze sobą bezpośrednio załogowe i bezzałogowe jednostki. Jednak to ciągle okręty załogowe pozostawałyby w centrum, podczas gdy te bezzałogowe (wszelkich rozmiarów) byłyby ich swoistym przedłużeniem.

Czytaj też: Potężne amerykańskie bombowce nad Europą. Mogą latać z nawet 31,5 tonami uzbrojenia

W latach 2040 i później przewidujemy, że ta hybrydowa flota będzie wymagała ponad 350 okrętów załogowych, około 150 dużych bezzałogowych platform nawodnych i podpowierzchniowych oraz około 3000 samolotów. W miarę ewolucji środowiska bezpieczeństwa będziemy nadal iteracyjnie udoskonalać nasze cele dotyczące zdolności poprzez oceny struktury sił, analizy, gry wojenne i eksperymenty

Taka przyszłość jest bardzo prawdopodobna, co potwierdzono podczas niedawnych ćwiczeń Rim of the Pacific 2022 u wybrzeży Hawajów. Podczas nich zaangażowano do akcji tradycyjną flotyllę z 38 okrętami i 170 maszynami lotniczymi, ale też po raz pierwszy wprowadzono na dużą skalę bezzałogowe platformy.