Chiny chwalą się tym, co USA robiło przed dekadą. Najnowsze informacje o dronach wskazuje nowy wymiar, w którym chińskie wojsko kopiuje amerykańskie
Najwięcej szumu zrobiły zdecydowanie tajwańskie doniesienia o obserwacji małego chińskiego drona zwiadowczego o nazwie KVD-001 UAV. Chińska gazeta wykorzystała informacje na ten temat, aby podkreślić obecne zaawansowanie krajowego wojska, które wykorzystało tego drona w formie “węzła” komunikacyjny pomiędzy śmigłowcami. Z publikacji wynika, że chiński dron przesyłał w czasie rzeczywistym dane o celu do centrum kontroli. Dzięki temu “śmigłowce startowały i precyzyjnie oraz szybko skupiały się na celach i przeprowadzały ataki”, jak podano w chińskiej telewizji.
Czytaj też: Talibowie uznali pilotowanie wojskowego Black Hawka za proste. Przekonali się na własnej skórze, że nie jest
Śmigłowce, zwłaszcza wojskowe, muszą latać bardzo nisko, aby prowadzić skuteczne rozpoznanie. W tej sytuacji to od UAV wymaga się prowadzenia rozpoznania i przesyłania danych o celach do śmigłowców, aby te ostatnie mogły przeprowadzać skuteczne ataki. [Dron] może rozszerzyć łącze komunikacyjne dowództwa lotnictwa armii i zapewnić przekaźnik komunikacyjny między naziemnym stanowiskiem dowodzenia lotnictwa armii a formacjami powietrznymi– przeczytamy w Global Times.
Czytaj też: Powstał lekki europejski niszczyciel czołgów. HMT Overwatch łączy wysoką mobilność z dużą siłą ognia
Gazeta opisała, jak to dron KVD-001 wysyłał dane o celach do śmigłowców lecących na znacznie niższych wysokościach. Zwróciła też uwagę, że władze Tajwanu najpewniej “przegapiły” lub nie były w stanie wykryć chińskich śmigłowców, co jednoznacznie wskazuje na to, że połączenie załogowych i bezzałogowych sprzętów w czasie rzeczywistym zapewnia zupełnie nowe rozwiązania taktyczne.
Czytaj też: Niemcy chcą chronić Europę. Mają być w centrum paneuropejskiej sieci obrony powietrznej
Nie jest to jednak nic nowego. W rzeczywistości bowiem USA stosowało podobną taktykę w Afganistanie przed ponad dekadą, łącząc drony z helikopterami Apache i Kiowa w ramach programu Vuit-2. Dzięki temu załogi obu śmigłowców mogły oglądać strumieniowe wideo w czasie rzeczywistym bezpośrednio z kokpitu samolotu. Ten przełom przyniósł natychmiastowe rezultaty taktyczne, co przerodziło się w kolejne chęci dążenia do łączenia załogowych i bezzałogowych platform.