Jeszcze więcej pociągów na jednym torze. Analizująca szyny technologia MAROS to umożliwi

Transport kolejowy był, jest i długo jeszcze będzie jedną z podstawowych form przemieszczania ludzi i towarów na lądzie. Wielu widzi w nim nawet potencjał do dekarbonizacji całego transportu i… słusznie, bo tradycyjne samochody nie mogą równać się z pociągami pod względem stosunku wyemitowanego CO2 do przetransportowanego towaru. Pociągi nie dojadą jednak wszędzie i są ograniczone infrastrukturą, dlatego zespół naukowców z Karlsruhe Institute of Technology postanowił zająć się właśnie nią. W efekcie powstała analizująca szyny technologia MAROS, mająca na celu umieścić jeszcze więcej pociągów na jednym torze.
Pierwszy na świecie w pełni automatyczny pociąg ujawniony w Hamburgu, w pełni automatyczny pociąg ujawniony w Hamburgu, w pełni automatyczny pociąg, automatyczny pociąg
Pierwszy na świecie w pełni automatyczny pociąg ujawniony w Hamburgu, w pełni automatyczny pociąg ujawniony w Hamburgu, w pełni automatyczny pociąg, automatyczny pociąg

MAROS to akronim od “Magnetycznego Czujnika Pokładowego Kolei”. Ma za zadanie precyzyjnie lokalizować pociągi

Wspomniani naukowcy z niemieckiego instytutu we współpracy z ITK Engineering opracowali cały system, który obejmuje przede wszystkim czujnik montowany do podwozia lokomotywy. Ten odpowiada za ciągłe monitorowanie pola elektromagnetycznego, które jest generowane przez materiały ferromagnetyczne zawarte w szynach oraz w materiałach używanych do ich naprawy. Pozornie nie brzmi to zbyt innowacyjnie, bo rodzi problemy zwyczajnych pomyłek i stałości tego pola, ale według naukowców w praktyce zmienność właściwości tego pola jest charakterystyczna dla każdego odcinka toru.

Czytaj też: Głód na świecie nie będzie już problemem. Bill Gates proponuje rozwiązanie

Dzięki temu wystarczy początkowo przeskanować linię kolejową, aby uzyskać dostęp do ogromnej i przede wszystkim unikalnej “bazy danych”, jednoznacznie wskazującej właściwości dla każdego odcinka. Na tej podstawie system może dokładnie określić, gdzie znajduje się pociąg, a wszelkie zmiany na torze najpewniej musiałyby być stosownie analizowane i wprowadzane do pierwotnej wersji bazy danych. Po co to wszystko? Bezpośrednio wyłącznie po to, aby lokalizować dokładnie pociągi, a pośrednio w celu zmaksymalizowania liczby pociągów, które mogą jednocześnie kursować po jednej linii kolejowej.

Czytaj też: Największy na świecie tunel aerodynamiczny napędzany wolnym tłokiem. Nie zgadniesz, gdzie go zbudowano

W praktyce lokalizacja pociągów nie jest niczym nowym, ale według naukowców wykorzystywane i proponowane rozwiązania nie są idealne. Przykładowo sprowadzanie systemów do np. kamer jest w stanie sprawić, że te mogą nie zauważyć pociągów w ciemnych, zaśnieżonych lub zamglonych warunkach, a system GPS nie radzi sobie z tunelami i głębokimi dolinami górskimi. Co ważne, system MAROS został już z powodzeniem przetestowany na wielu liniach kolejowych w pobliżu Wiednia. Według zapowiedzi, jego wykorzystanie komercyjne może mieć miejsce już na początku 2025 roku.

Czytaj też: IBM buduje superlodówkę. Do czego się przyda Goldeneye?

Precyzyjna lokalizacja jest wymagana dla operacji kolejowych i może być osiągnięta dzięki MAROS. Lokalizacja jest dokładniejsza niż kiedykolwiek, tańsza niż inne technologie i może być stosowana na wszystkich stalowych szynach na całym świecie. Szerokie zastosowanie MAROS zwiększyłoby wykorzystanie sieci kolejowych o 35 procent– stwierdził dr Martin Lauer z Karlsruhe Institute of Technology.