W warstwie ozonowej powstała gigantyczna dziura, a naukowcy wskazali winnego

Działalność ludzi przyczyniła się do powstania dziury ozonowej, choć odpowiednie działania umożliwiły rozwiązanie tego problemu. Okazuje się jednak, że w tym przypadku za wystąpienie sporych rozmiarów przerzedzenia ozonu odpowiadał inny czynnik.
W warstwie ozonowej powstała gigantyczna dziura, a naukowcy wskazali winnego

Winowajcą okazała się zorza protonowa. Naładowane cząstki tworzące plazmę wystrzeliwaną przez Słońce w rozbłyskach i koronalnych wyrzutach masy rzutują na funkcjonowanie warstwy ozonowej, choć ich dokładny wpływ był przez długi czas słabo poznany.

Czytaj też: Nowa dziura ozonowa nad równikiem. Jest gigantyczna i zagraża zdrowiu milionów ludzi

Zmiana sytuacji nastąpiła dzięki naukowcom odpowiedzialnym za publikację, która trafiła na łamy Scientific Reports. Stojący za nią badacze odkryli, że obecność pojedynczych zórz protonowych wywołała pojawienie się dziury o średnicy niemal 400 kilometrów, która powstała tuż pod samą zorzą. Większość ozonu zniknęła w ciągu około półtorej godziny od wystąpienia tego zjawiska.

Skala i tempo tego zaniku były zadziwiające. Wysokoenergetyczne jony i elektrony emitowane przez naszą gwiazdę trafiają do wewnętrznych i zewnętrznych pasów promieniowania Van Allena, które powstrzymują je przed bezpośrednim bombardowaniem Ziemi. Gdyby nie ten system obronny, nasza planeta mogłaby zmienić się w jałowe pustkowie takie jak Mars.

Dziura w mezosferycznych pokładach ozonu powstała na skutek obecności zorzy protonowej

Cząstki, które dostaną się do wewnętrznego pasa promieniowania mogą oddziaływać z ziemską atmosferą, szczególnie, jeśli znajdą się w obrębie linii pola magnetycznego. Tlenki azotu i wodoru, emitowane za sprawą interakcji cząstek z atmosferą, obniżają stężenie ozonu. Dotyczy to wyłącznie warstwy ozonowej w mezosferze, podczas gdy znajdująca się poniżej stratosfera pozostaje nienaruszona. Nie oznacza to, że zorze protonowe nie wpływają na Ziemię w inny sposób.

Czytaj też: Zorza polarna widziana z pokładu ISS. Nigdy nie wyglądała tak dobrze. Co za widowisko!

Pocieszający jest fakt, że ilości ozonu w mezosferze powracają do normy znacznie szybciej niż w przypadku stratosfery, gdzie dziury są często pokłosiem działalności człowieka. Mimo to pogoda kosmiczna może powodować zakłócenia w funkcjonowaniu satelitów i naziemnej infrastruktury, podczas gdy naładowane cząstki stanowią zagrożenie dla astronautów.