Swoją elastycznością igły Arc zapewniają chirurgom znacznie większą… elastyczność działania
Igły Arc to nic innego, jak bardziej zaawansowane igły medyczne, które mogą przypominać te tradycyjne, zważywszy na charakterystycznie ścięty pod kątem czubek. Najważniejsze kryje się jednak wewnątrz nich, bo w głównym rdzeniu Arc znajduje się druga (ta właściwa) igła, która korzysta ze stabilności i sztywności pierwszej podczas zagłębiania się w ciało.
Czytaj też: Po raz pierwszy możemy to obejrzeć! Tak zwalcza drony “mikrofala na kółkach”
Kiedy chirurg zbliża się do celu w ciele, może zacząć wykorzystywać manipulator na rękojeści igły, aby zacząć sterować wewnętrzną igłą, dostosowując jej kąt na bieżąco. W praktyce wygląda to tak, że chirurg w odpowiedniej chwili naciska suwak na uchwycie, powodując wysunięcie igły wewnętrznej z końca tej zewnętrznej. Podczas wysuwania się, trzy segmenty przegubowe igły nie poruszają się prosto, ale podążają za kątem ściętej końcówki rurki zewnętrznej. Przekręcając igłę w tkance, chirurg jest w stanie określić kierunek, w którym podąży rurka wewnętrzna.
Czytaj też: Zniżki na smartfony Xiaomi sypią się jak liście z drzew. Ciąg dalszy jesiennej promocji
Za to dzieło odpowiada duet specjalistów, bo Charles Baur z EPFL i Lennart Rubbert z Strasburg University, których dotychczasowe prototypy miały średnice zewnętrzne od 0,9 do 4,5 mm i były wykonane zarówno ze stali nierdzewnej, jak i ze szkła, zapewniającego lepszy podgląd na obszary docelowe. Igły Arc są obecnie komercjalizowane przez francuską firmę Conectus i są szanse, że wkrótce rozpoczną się próby przedkliniczne na ludziach.