Fuzja jądrowa coraz bliżej. Wszystko dzięki alternatywnej metodzie naśladowania Słońca

Chcąc wykorzystać moc Słońca do zapewnienia ludzkości taniej energii elektrycznej, z którą jest obecnie tak wielki problem, należy podchodzić do tego na wiele sposobów. Za najnowszy tego przykład, który zdobywa obecnie uwagę ludzi z całego świata, odpowiada brytyjski startup First Light Fusion, który to rozwija swój prototyp Big Friendly Gun (BFG) w celu osiągnięcia fuzji jądrowej bez użycia laserów i potężnych magnesów. Głośno o tym zrobiło się nie bez przyczyny, a przez to, że firmie udało się ostatnio przeprowadzić test w swojej placówce w Oxfordzie.
Fuzja jądrowa coraz bliżej. Wszystko dzięki alternatywnej metodzie naśladowania Słońca

W dążeniu do naśladowania produkcji energii przez Słońce i uproszczenia opanowania fuzji jądrowej, First Light Fusion zrezygnowało z magnesów

W praktyce stworzenie elektrowni termojądrowej wymaga podgrzania plazmy w reaktorach do temperatury 100 milionów stopni Celsjusza. Następnie tę plazmę trzeba utrzymać w ryzach tak, aby nie uszkodziła sprzętu w elektrowni, a do tego właśnie wykorzystuje się otaczające je pola magnetyczne, które chronią ściany reaktora przed stopieniem. W praktyce powłoka, która tworzy się wokół plazmy, działa tylko dlatego, że najbardziej zewnętrzne centymetry krawędzi tej powłoki, zwane magnetycznie uformowaną krawędzią plazmy, są wyjątkowo dobrze izolowane.

Czytaj też: Supernowa rozjaśniła niebo. Astronomowie zaobserwowali wybuch niewyobrażalnie szybko

BFG

Jest jednak pewien problem z tym sposobem zamknięcia ciepła plazmy inspirowanym naszym Słońcem – w rejonie krawędzi występują niestabilności plazmy, a emitowane przez nią energetyczne cząstki mogą uderzyć w ścianę reaktora, potencjalnie go uszkadzając. Innymi słowy, naukowcy mają twardy orzech do zgryzienia i tak naprawdę od długich lat próbują rozwiązać problem “panowania nad plazmą”. Firma First Light Fusion poszła jednak w inną stronę, a teraz chce zrewolucjonizować świat. Ostatnie testy tej firmy mogą finalnie zapewnić ludzkości dostęp do fuzji jądrowej poprzez zastosowanie alternatywnej metody naśladowania metody produkcji energii przez Słońce, która nie wymaga żadnych magnesów.

Czytaj też: Niezwykły przypadek czy cud medycyny? Nie uwierzysz, ile nowotworów miała ta kobieta

W centrum tego dążenia jest wspomniany BFG (Big Friendly Gun – Wielka Przyjazna Broń), czyli w pewnym sensie wyjątkowe “działo”. Koszt jego stworzenia wyniósł 1,1 miliona funtów, a jego najważniejszymi elementami jest zarówno tłok, jak i 3 kg prochu. W praktyce działanie tego systemu sprowadza się do tego, że tok spręża wodór w “lufie”, aby odpowiednim momencie wykorzystać proch i wystrzelić pocisk z prędkością 6,9 km na sekundę do komory próżniowej. W niej pocisk uderza w paliwo potrzebne do fuzji jądrowej, co chwilowo wytwarza warunki wymagane do połączenia się jąder.

Czytaj też: Paliwo wodorowe możemy mieć na wyciągnięcie ręki. Ta metoda wykorzystuje związek o osobliwym zapachu

First Light Fusion nazywa swoje podejście fuzją inercyjną, a prezes firmy uważa, że może produkować energię na skalę komercyjną w latach 30. obecnego wieku, czyli wtedy, kiedy do użytku mają wejść również te “typowe” reaktory fuzyjne. Obecnie firma opracowuje “działo M3”, które będzie wykorzystywać prąd elektryczny do ponad dwukrotnego zwiększenia prędkości pocisku, bo do 20 km na sekundę.