Takiej misji na Księżycu jeszcze nie było. Dwa dni temu doszło do przełomu

Dzięki misji CAPSTONE agencji NASA udało się dokonać prawdziwego przełomu. Ten nastąpił 13 listopada.
Takiej misji na Księżycu jeszcze nie było. Dwa dni temu doszło do przełomu

Właśnie wtedy na orbicie Księżyca znalazła się sonda CAPSTONE o masie około 25 kilogramów. Jej charakterystycznym elementem jest wykorzystanie tzw. CubeSat, czyli stosunkowo niewielkich obiektów w kształcie sześcianu. Misja rozpoczęła się 28 czerwca i została zaplanowana tak, by przetestować stabilność orbity, którą NASA zamierza wykorzystać dla tzw. Lunar Gateway.

Czytaj też: Całkowite zaćmienie Księżyca w obiektywie. Tak prezentują się kolejne fazy tego zjawiska

Umieszczenie CAPSTONE na orbicie Srebrnego Globu nastąpiło po tym, jak niewielkich rozmiarów statek kosmiczny przeprowadził manewr, dzięki któremu znalazł się na orbicie NRHO. W tym samym obszarze powinna znaleźć się stacja kosmiczna, którą NASA chciałaby w przyszłości zbudować.

Zanim do tego dojdzie będą jednak miały testy wysoce eliptycznej ścieżki orbitalnej, dzięki którym będzie możliwe sprawdzenie, czy nadaje się ona dla stacji Gateway. CAPSTONE będzie więc przemieszczać się po orbicie NRHO przez około sześć miesięcy – wszystko po to, by sprawdzić jej stabilność. W planach są również testy komunikacyjne i nawigacyjne obejmujące łączność z Lunar Reconnaissance Orbiter, czyli sondą, która wystartowała w 2009 roku.

Sonda CAPSTONE znalazła się na orbicie NRHO wokół Księżyca

Jeśli chodzi natomiast o Lunar Gateway, to jej uruchomienie powinno mieć miejsce najpóźniej w 2024 roku. Rok lub dwa lata później planowane jest z kolei ponowne umieszczenie człowieka na Księżycu. NASA chce tego dokonać po wieloletniej przerwie, zaznaczając swoją dominującą pozycję na rynku misji kosmicznych.

Czytaj też: NASA zrzuciła wyjątkowy ładunek z 125 km. Osłona LOFTID ma pomóc podbijać Marsa… i nie tylko

Co ciekawe, inżynierowie misji CAPSTONE na krótko stracili kontakt ze statkiem. Miało to miejsce 4 lipca, lecz dzień później udało się rozwiązać problem. 8 września satelita przeszedł w tryb bezpieczny z powodu trudności z wadliwym zaworem podczas korekcji trajektorii. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych problemów, tak i tutaj udało się je rozwiązać na odległość.