Pierwszy lot wojskowego samolotu na paliwo SAF
Ten wyjątkowy, bo pierwszy taki lot, miał miejsce 16 listopada, kiedy to A330-203 Multi Role Tanker Transport, a więc samolot transportowo-tankujący, wzniósł się w przestworza i zrealizował pełnoprawny lot na 100% mieszance paliwa zrównoważonego SAF (Sustainable Aviation Fuel). Dokonał tego jako pierwszy wojskowy statek powietrzny tej klasy, wykorzystując właśnie biopaliwo, które zwykle wytwarza się z odnawialnej biomasy (np. zużytego oleju kuchennego) lub węgla pochodzącego z recyklingu.
Czytaj też: Ogniwa perowskitowe to wciąż trudny orzech do zgryzienia, więc w projektowaniu wyręczą nas maszyny
SAF nie jest jednak byle jakim paliwem-odpadem. Taka mieszanka musi również spełniać rygorystyczne normy zrównoważonego rozwoju w odniesieniu do użytkowania gruntów, wody i energii oraz być w pełni kompatybilna z silnikami lotniczymi. To oznacza, że wykorzystanie tego rodzaju paliwa nie wymaga dokonywania żadnych mechanicznych przeróbek w silnikach i to też miało miejsce w przypadku wspomnianej wojskowej wersji Airbusa A330, który wykorzystuje swoje dwa silniki turbowentylatorowe Rolls-Royce Trent 772B.
Czytaj też: Nowa nadzieja dla polskich rafinerii. Innowacyjna sonda uchroni maszyny przed najgorszym
Co ciekawe, podczas tego testowego lotu, będącym wspólnym przedsięwzięciem RAF-u, DE&S oraz partnerów przemysłowych w postaci Airbusa, AirTankera i Rolls-Royce’a, samolot zrealizował nawet misję tankowania innego samolotu. Z kolei samym paliwem było dokładnie HEFA-SPK (Hydroprocessed Esters i Fatty Acids Synthetic Paraffinic Kerosine), czyli mieszanka estrów przetworzonych i kwasu tłuszczowego z syntetyczną parafiną. Jest to więc biopaliwo uzyskiwane z zużytych olejów i tłuszczów spożywczych.
Czytaj też: Jedząca ropucha jest bardziej niesamowita niż sądzisz
Aby ujawnić prawdziwą wagę tego osiągnięcia, trzeba podkreślić, że emisja dwutlenku węgla w całym cyklu życia zrównoważonego paliwa lotniczego, jest zazwyczaj do 80% niższa niż w przypadku konwencjonalnego paliwa lotniczego. Na tym jednak nie kończą się zalety takiego paliwa. Sam dostęp do niego z marszu stawia wojsko na lepszej pozycji, bo może doprowadzić do zmniejszenia zależności lotnictwa od globalnych łańcuchów dostaw i tym samym zwiększenia odporności operacyjnej. Zmniejszenie śladu węglowego jest więc tutaj miłym (i oczywiście ważnym) dodatkiem.