Tak źle na rynku kart graficznych nie było od dekad. Statystyki dają do myślenia

Od końca I kwartału obecnego roku obserwujemy ciekawą sytuację na rynku sprzętu komputerowego. Wszystko przez zakończenie złotego okresu dla producentów, którzy ubili ogromny interes na pandemicznym lock-downie oraz kryptowalutowym boomie z racji nagłego wzrostu popytu. Od wielu miesięcy obserwujemy jednak znaczny jego spadek, napędzany niepewną sytuacją co do jutra oraz rosnącą inflacją, który sprawił, że wiele segmentów ucierpiało, ale to jeden z nich wyróżnia się na tle pozostałych. Co tu dużo mówić, tak źle na rynku kart graficznych nie było od dekad.
Tak źle na rynku kart graficznych nie było od dekad. Statystyki dają do myślenia

Nvidia ciągle na tronie, a sam rynek kart graficznych dosłownie tonie

Z popytem nie jest tak samo, jak z inflacją w Polsce. Jak rośnie, to rośnie, a jak spada, to spada i właśnie na etapie bessy obecnie jesteśmy. Nagły “koniec pandemii” i otwieranie się świata wraz z pogromem na rynku kryptowalut to główny duet, którego producenci mogą obarczać winą za tak znaczące spadki na rynku kart graficznych, które nie sprzedawały się tak źle od ponad dwóch dekad. Dane wprawdzie ukazują statystyki od 2005 roku, ale na początku obecnego wieku sprzedaż z całą pewnością nadal wynosiła grubo ponad 7 mln kart graficznych z racji nierozwiniętych iGPU.

Czytaj też: Nie zgadniesz, która karta nowej generacji przewyższa GeForce’a RTX 3090 Ti

Jak możecie zobaczyć powyżej, dzięki analizie prowadzonej przez Jon Peddie Research, na przestrzeni ostatnich kilku lat spadek jest znaczący. Z rekordowych dostaw rzędu 16,1 mln kart graficznych odnotowanych w trzecim kwartale 2017 roku i pierwszym kwartale 2018 roku, wynik ten spadł w III kwartale bieżącego roku ponad dwukrotnie, bo do ledwie 6,896 mln egzemplarzy. To prawie dwa razy mniej niż ledwie kilka miesięcy temu. Historia nie widziała jeszcze tak nagłych i głębokich spadków, bo nawet te z 2008 i 2018 roku zachodziły mniej “stromo” na przestrzeni kwartałów.

Co ważne, w 2018 roku swój debiut zaliczyły nowe karty graficzne GeForce RTX 2000, co zdaje się tłumaczyć spadek zainteresowania na przestrzeni całego roku. Podobnie sprawa ma się w obecnym roku, jako że już od stycznia media trąbiły na lewo i prawo o premierze nowych GeForce i Radeonów, a że wielu graczy wyrobiło w sobie anielską cierpliwość podczas pandemiczno-kryptowalutowych absurdalnych cen, nadal zapewne czekają na bardziej sensowne mainstreamowe modele. Innymi słowy, w roku 2023 dostawy kart graficznych powinny wzrosnąć, chyba że rynek zaskoczy nas podwójnie.

Czytaj też: Intel nie przestaje marzyć o pokonaniu Nvidii. Nowe karty graficzne Battlemage są już w drodze

Warto też wspomnieć o tym, jak wygląda obecnie sytuacja w kwestii udziałów na rynku. Okazuje się, że nawet w dobie spadków bezsprzeczny król rynku dGPU radzi sobie najlepiej, bo Nvidia umocniła swoją pozycję, dobijając do 86% udziałów, podczas gdy AMD spadło do około 10% (to najniższy wynik firmy od dekad), a Intel podbił udział do 4% z racji premiery serii Arc A-. Jako że obecnie jesteśmy ciągle w okresie gorących premier kart graficznych nowej generacji, ciekawie będzie spojrzeć już za kilka miesięcy na zaktualizowane statystyki zwłaszcza za I i II kwartał 2023 roku.