Huawei P60 Pro tuż przed premierą. Co warto o nim wiedzieć?

Huawei P60 Pro zadebiutuje już za kilka dni. W sieci pojawia się coraz więcej informacji na jego temat, ale czy ponownie będzie to smartfon naj pod każdym względem?
Autor grafiki: @CConceptCreator

Autor grafiki: @CConceptCreator

Fotograficzna seria Huawei P straciła swój dawny blask

Huawei Mate 50 Pro

Ze smartfonów Huawei z serii P korzystam od… łohoho i jeszcze trochę, a konkretnie od modelu Huawei Ascend P6 z 2013 roku. Jego następca, Ascend P7, był moim pierwszym prywatnym smartfonem chińskiego, wtedy jeszcze nie-giganta. Ale to dopiero rok później, wraz z modelem Huawei P8 (już bez dopisku Ascend) firma postawiła zrobić pierwszy krok w kierunku rewolucji na rynku mobilnej fotografii, czego potwierdzeniem był model P9. Był to pierwszy smartfon, którym robiłem zdjęcia nocne ze statywu i jak na tamte czasy powodowały one opad szczęki. Później było już tylko lepiej, czego zwieńczeniem był Huawei P30 Pro. Pierwszy smartfon, który pozwalał na robienie zdjęć nocnych z ręki z dłuższym czasem naświetlania, który do dzisiaj jest z powodzeniem użytkowany przez wiele osób w naszym kraju.

Później przyszedł kryzys związany z brakiem usług Google’a, co jednak nie przeszkodziło w tym, aby modele P40 Pro oraz genialny P40 Pro+ utwierdziły nas w przekonaniu, kto jest królem mobilnej fotografii. Coś jednak się zepsuło, bo dzisiaj już raczej mało kto pamięta, że w ogóle istniał taki smartfon jak P50 Pro. Huawei zrobił bardzo udany powrót serii Mate. Mate 50 Pro był jednym z najlepszych smartfonów 2022 roku, który ponownie pokazał, że Chińczycy nadal potrafią w mobilne aparaty. Tak przechodzimy do serii P60, na czele z modelem P60 Pro, z którym firma wiąże duże nadzieje.

Czytaj też: Najlepsze smartfony 2022 – TOP 5. Nie obyło się bez zaskoczeń

Huawei P60 Pro znowu chce czarować aparatem. Zmienna przysłona, duże sensory i nowy teleobiektyw. Czy to wystarczy na bardzo mocną konkurencję?

Raczej nikt nie będzie zaskoczony informacją, że Huawei P60 Pro ma przede wszystkim oczarować nas aparatem. Aparat główny o rozdzielczości 50 Mpix z matrycą Sony IMX888 może jednak nie być wyczekiwaną matrycą typu-1. Im bliżej premiery, tym częściej pojawia się informacja o matrycy 1/1.4″ i podobnie jak w modelu Mate 50 Pro wyposażoną w fizyczną, zmienną przysłonę f/1.4-4.0. Aparat ultraszerokokątny o rozdzielczości 50 Mpix to Sony IMX858 z matrycą 1/2.51″.

Potwierdzają się informacje dotyczące teleobiektywu. To nowa matryca OmniVision OV64B o rozdzielczości 64 Mpix z peryskopowym obiektywem i nietypowym układem pikseli RYYB. W teorii rezygnacja z zielonych pikseli ma poprawić fotografowanie w trudnych warunkach oświetleniowych. Peryskop ma oferować 3,6-krotne przybliżenie względem aparatu głównego. Wszystkim ma zarządzać autorski procesor przetwarzania obrazu XMAGE, który znamy z Mate’a 50 Pro.

Specyfikacja aparatów P60 Pro wygląda dobrze, ale na tle konkurencji nie rzuca na kolana. Matryce typu-1 mamy w Xiaomi 13 Pro i vivo X90 Pro. Do tego Xiaomi dosłownie niszczy konkurencję możliwościami portretowego teleobiektywu, którego w P60 Pro nie znajdziemy wcale. Dużo będzie zależało od oprogramowania, które Huawei z jednej strony umie zrobić i ma w tym duże doświadczenie, z drugiej zdarzają mu się pod tym względem wpadki. Jak choćby w modelu P50 Pro. Materiał promocyjny Huawei, jakże by inaczej, robi wrażenie.

Lepszy ekran i mocniejsza specyfikacja

Huawei P60 Pro dostanie lepszy ekran względem poprzednika. Będzie to panel OLED o przekątnej 6,6 cala, ze 120 Hz odświeżaniem obrazu i rozdzielczością 1400 x 3200 pikseli (1228 x 2700 w poprzedniku). Dostarczy go firma BOE. W ekranie znajdzie się miejsce dla aparatu o rozdzielczości 32 Mpix i ma to być pojedynczy otwór, więc nie zobaczymy tu (może i dobrze) tak dużego wcięcia, jak w Mate 50 Pro, w którym mieścił się dodatkowy skaner 3D.

Przecieki zdradzają nam, że Huawei P60 Pro będzie napędzany procesorem Qualcomm Snapdragon 8 Gen 1+ 4G, a za zasilanie będzie odpowiedzialny akumulator o pojemności 5500 mAh z obsługą szybkiego ładowania o mocy 100 W oraz bezprzewodowego o mocy 50 W. To bardzo solidne liczby.

Konstrukcja ma być wodoszczelna, zgodnie z normą IP68, a ekran będzie chroniony przez autorskie szkło Kunlun Glass. Obudowa P60 Pro pozostaje owiana tajemnicą. Powyższe grafiki są prawdopodobnie przeciekiem z zasobów Huawei, natomiast grafikę główną na ich podstawie przygotował internetowy twórca Concept Creator:

Czytaj też: Rząd chce mieć dostęp do twojego maila i Messengera. Lex Pilot przysłonił temat inwigilacji

Huawei P60 ze słabszym zestawem aparatów

Huawei P50 Pro

Zazwyczaj wariant podstawowy modelu P miał przynajmniej taki sam aparat główny jak model Pro. Tym razem zestaw aparatów będzie skromniejszy. Mówimy o aparacie głównym o rozdzielczości 52 Mpix (Sony IMX789 z sensorem 1/1.35″), szerokokątnym o rozdzielczości 50 Mpix (Sony IMX858) oraz aparat o rozdzielczości 16 Mpix z teleobiektywem.

Wiemy też, że Huawei P60 dostanie układ Qualcomm Snapdragon 888+ (taki sam jak w P50 Pro) oraz akumulator o pojemności 4360 mAh z obsługą szybkiego ładowania o mocy 66 W oraz bezprzewodowego o mocy 50 W.

Czytaj też: Test TTArtisan 35 mm f/0.95 – charakter definiowany przez wady

Huawei P60 Pro z Dynamic Island?

W sieci pojawił się schemat techniczny obudowy Huawei P60 Pro, co od razu wzbudziło pytania o obecność czegoś na wzór Dynamic Island w iPhone’ów 14 Pro. To daleko idąca teoria, bo grafika nie pokazuje nic innego, jak aparat do selfie i skaner 3D do rozpoznania twarzy, umieszczone w otworze w ekranie. Nie jest to nic nowego, bo to rozwiązanie, które Huawei oferuje od modelu Mate 20 Pro. Choć kto wie, być może Huawei wpadł na pomysł, aby w jakiś sposób ten element zamaskować.

Czytaj też: Tak wygląda wewnętrzna struktura baterii. Nigdy wcześniej nie udało się jej uwiecznić

Huawei wraca do tradycyjnego kalendarium? Premiera serii P60 w marcu

Huawei zawsze prezentował serię P na przełomie I i II kwartału roku i nie inaczej będzie w tym przypadku. Smartfony zadebiutuje 23 marca w Chinach, wraz z nową wersją składanego Mate’a X3. Europejska premiera będzie i… chwilę na nią poczekamy, ale wcale nie tak długo. Wszystkiego dowiemy się we właściwym czasie.