Nowe chińskie turbiny wiatrowe będą większe od Pałacu Kultury. Kolejny rekord pobity

Chińskie turbiny wiatrowe ciągle rosną, bo to po prostu się opłaca. Z pobudek czysto finansowych lepiej postawić jedną gigantyczną niż kilka mniejszych turbin wiatrowych i dominujące w tym sektorze Chiny wiedzą o tym doskonale, co potwierdziła zapowiedziana właśnie turbina MySE 18.X-28X, która jest istnym gigantem. Nie przesadzamy, bo średnica jej wirnika będzie wynosić 280 metrów, czyli o dobre 43 metry więcej niż całkowita wysokość Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.
Nowe chińskie turbiny wiatrowe będą większe od Pałacu Kultury. Kolejny rekord pobity

Turbiny wiatrowe stają się większe nie bez powodu. Chiny nie przestają zadziwiać swoim rozmachem

Turbiny wiatrowe stają się coraz większe nie bez powodu i mowa tutaj nie tylko o wysokości, ale też długości łopat ich wirników. Im turbiny znajdują się wyżej, tym mocniejsze wiatry na nie wpływają, a im ich łopaty wykonane najczęściej z kompozytów są dłuższe, tym okazalszy obszar mogą “omiatać” i tym samym generować więcej energii elektrycznej, dzięki wyższej sile, którą przechwytują. 

Czytaj też: W Chinach powstała największa na świecie morska turbina wiatrowa

Problem w tym, że choć produkować takie kolosy chce każdy, to zajmować się nimi po okresie eksploatacji chce już niewielu, a to będzie miało swoje konsekwencje. Konsekwencje tak wielkie, że ludzkość obudzi się zapewne za kilkanaście lat z ręką w nocniku dokładnie tak, jak niedawno obudziła się w kwestii tworzyw sztucznych, w których świat po kilku dekadach zbyt swobodnego podejścia, zaczął wręcz tonąć. Swoje trzy grosze z całą pewnością dorzuci do tego zapowiedziana właśnie turbina wiatrowa MySE 18.X-28X, która w dobie ciągle trwającej ekspansji zapewne za kilka miesięcy spadnie z “podium” największych turbin świata. 

Rozwiązano największy problem turbin wiatrowych.
Z czasem takie “maluszki” przejdą do historii

Czytaj też: Jest wyższa niż Pałac Kultury. W Chinach powstała największa turbina wiatrowa na świecie

Jakiś czas temu informowaliśmy o nowej największej turbinie wiatrowej przeznaczonej do morskich elektrowni (H260-18MW firmy CSSC), a dziś mamy dla was coś jeszcze większego. Co ciekawe, tak jak H260-18MW przebiła wielkością poprzednią największą turbinę (MySe 16.0-242), tak teraz następczymi poprzedniej rekordzistki przebiła rozmiarami właśnie tą najnowszą. Nie są to jednocześnie jakieś marginalne wzrosty. Różnica rozmiarów między tymi dwoma turbinami jest ogromna, bo wzrost długości łopat z 128 do 140 metrów oznacza również wzrost łącznej powierzchni łopat z 53 do nieco ponad 66 tysięcy metrów kwadratowych.

Firma MingYang twierdzi, że turbina wiatrowa MySE 18.X-28X poradzi sobie z “najbardziej ekstremalnymi warunkami oceanicznymi” i prędkościami wiatru rzędu ponad 202 km/h. Wedle przewidywań przy średniej prędkości wiatru na poziomie 30,6 km/h taka gigantyczna turbina ma generować 80 GWh energii rocznie, czyli ilość wystarczającą do zaopatrzenia ponoć aż 96000 mieszkańców. 

Czytaj też: Absolutny rekord świata pobity! Turbina wiatrowa osiągnęła taką moc, jakiej jeszcze nikt nie widział

Jak już wcześniej wspomniałem, tak wielkie turbiny nie powstają tylko po to, aby kreować sztuczny wyścig między producentami. W praktyce bowiem im te turbiny są większe, tym stosunek kosztów ich wyprodukowania oraz zamontowania do ilości generowanej energii jest wyższy i w efekcie farmy wiatrowe stają się bardziej opłacalne. To jednoznacznie wskazuje, że sektor turbin wiatrowych będzie rozwijał się właśnie w kierunku nie ilości, a wielkości aż do momentu, w którym producenci nie będą w stanie przebijać kolejnych barier.