Turecki dron odmieni pole walki. Kizilelma pierwszy raz wzbił się w powietrze

Bez pilota za sterami, a więc bez stawiania na szali życia “swoich” mimo zachowania możliwości bojowych pełnoprawnego myśliwca. Tak w skrócie można opisać to, co zaprojektowała, stworzyła i przetestowała właśnie w locie Turcja. “To coś” może potencjalnie zrewolucjonizować działalność sił powietrznych, które coraz bardziej zwracają się w kierunku bezzałogowców.
Lotnictwo wojskowe Kilizelma Turcja
Lotnictwo wojskowe Kilizelma Turcja

Pierwszy lot tureckiego drona myśliwskiego. Kizilelma wreszcie wzbił się w powietrze

Turecki przemysł wojskowy zapisał się na kartach historii dronów bojowych już wcześniej swoim Bayraktarem TB2, który udowodnił ogromny potencjał w stosowaniu latających bezzałogowców podczas wojny. Mowa nie tylko o misjach rozpoznawczych i zwiadowczych, ale też bojowych, bo choć arsenał TB2 nie jest zbyt imponujący z racji jedynie czterech węzłów montażowych, jego precyzyjne bomby z serii MAM o wadze ponad 20 kg mogą zwalczać nawet średnio opancerzone cele.

Czytaj też: Szpieg idealny. ARTEMIS II jest w stanie podsłuchać rozmowy z kilkunastu tysięcy metrów

Więcej o samych TB2, które kupiła już m.in. Polska, możecie przeczytać w naszym poprzednim atykule, ale w ogólnym rozrachunku musicie wiedzieć jedno – jeśli TB2 swoimi dosyć skromnymi możliwościami tak wiele zmienił na froncie, Kilizelma odmieni całkowicie samo lotnictwo. Zwłaszcza że turecka spółka Baykar Makina nie poprzestaje na wielkich obietnicach i marketingowej gadce (jak np. firmy rosyjskie) i w pocie czoła rozwija ten bezzałogowy myśliwiec od lat. Najnowszym owocem prac był jego wręcz historyczny, bo pierwszy lot.

Powyżej możecie obejrzeć, jak majestatycznie wręcz Kizilelma przelatuje nad tureckimi polami, rozwijając ewidentnie niską prędkość rzędu kilkuset kilometrów na godzinę. Następne etapy testów obejmą zapewne zwiększanie tej prędkości oraz przeprowadzanie startów i lądowań z pokładu lotniskowców o krótkich pasach startowych oraz wykrywanie i angażowanie różnych celów całą masą różnego uzbrojenia. Pamiętajmy, że ten dron przyjmuje postać “bezzałogowego myśliwca”, a nie drona obserwacyjno-bojowego (jak Bayraktar TB2), dlatego jego możliwości bojowe są najważniejsze.

Czytaj też: Wyciekło zdjęcie nowego tureckiego myśliwca. Nie dożyjesz końca jego służby

Z tego co już wiemy, Kizilelma będzie mógł zwalczać zarówno cele powietrzne, jak i nawodne oraz lądowe. Ma wykorzystywać radar AESA i latać z pociskami powietrze-powietrze Bozdogan i Gokdogan, pociskami manewrującymi SOM-J oraz kierowanymi bombami MAM. W ogólnym rozrachunku musimy jednak pamiętać, że nie jest to całkowicie pierwszy dron bojowy (np. USA od dawna wykorzystują Predatory i Reapery), ale na tle innych projektów wyróżnia się właśnie swoim charakterem wielozadaniowego myśliwca.

Dron Kizilelma w skrócie

Według wymagań technicznych, które nakreślają to, jak finalnie mają prezentować się możliwości tego drona, Kizilelma ma cechować się wytrzymałością od pięciu do sześciu godzin lotu i promieniem bojowym do 926 km. Ważną cechą tego drona będzie możliwość startowania i lądowania z lotniskowców z krótkimi pasami startowymi oraz prowadzenie misji z użyciem do 1500 kg amunicji przenoszonej w wewnętrznych sekcjach.

Myśliwski dron Turcji na nowych zdjęciach

Czytaj też: TOP 10 niezwykłych samolotów. Ich wygląd od razu przykuwa wzrok

Maksymalna masa startowa drona Kizilelma ma wynosić 5500-kg, a pułap praktyczny sięgać do 12 kilometrów. Napędzeniem zajmie się silnik turbowentylatorowy, który rozpędzi pierwsze prototypy do prędkości 0,8 Mach, a w następnych zostanie wzmocniony na tyle, aby pozwalać dronom przekraczać barierę dźwięku (> 1 Mach).