M1 Abrams i sztuczna inteligencja to zabójcze połączenie. Czołg będzie siać postrach na froncie

Rozwojowi czołgów M1 Abrams przygląda się zapewne cała Polska, a to przez fakt, że nasz kraj kupi łącznie 250 egzemplarzy tych sprawdzonych w boju amerykańskich arcydzieł w wersji SEPv3. USA ciągle rozwija jednak te czołgi i najnowszym tego przykładem jest wyposażenie jednego z egzemplarzy w system ATLAS, dzięki któremu Abrams stanie się jeszcze bardziej śmiercionośny… o ile kiedykolwiek doczekają się go egzemplarze na służbie.
Czołg Abrams z systemem ATLAS
Czołg Abrams z systemem ATLAS

Jak sztuczna inteligencja systemu ATLAS może ulepszyć czołgi Abrams?

Podczas zeszłorocznego wydarzenia Project Convergence 2022 amerykańska armia przetestowała czołg Abrams z systemem ATLAS, który ma zwiększyć jego możliwości bojowe. Miało to miejsce na początku listopada zeszłego roku, ale dopiero teraz doczekaliśmy się zdjęć z testów, które pokazały właśnie ciekawie ulepszonego Abramsa. ”. Zanim jednak przejdziemy do niego, warto wspomnieć o samej inicjatywie Project Convergence, która sama w sobie jest raczej młoda. Zaczęła się dopiero w 2020 roku jako “kampania uczenia się” dla Armii USA i jest czymś w rodzaju masowych testów, sprawdzianów oraz demonstracji powstających technologii ze sztuczną inteligencją na czele.

Czytaj też: Abramsy będą jeszcze większym problemem dla przeciwników. Dostaną nową, potężną amunicję

Tak się akurat składa, że ATLAS (Advanced Targeting and Lethality Aided System) to eksperymentalny system rozpoznawania celów napędzany sztuczną inteligencją, który ma przyspieszyć wykrywanie i zwalczanie zagrożeń na polu bitwy. Sam w sobie “wykorzystuje najnowocześniejsze technologie wykrywania i algorytmy uczenia maszynowego do automatyzacji zadań ręcznych podczas pasywnego wykrywania celów, pozwalając załogom na zajęcie się trzema celami w tym samym czasie, który normalnie wystarczyłby im do zniszczenie jednego”.

Czytaj też: Oto futurystyczny Abrams. Jak kultowy czołg wygląda w nowoczesnym wydaniu AbramsX?

ATLAS do działania wykorzystuje nowy czujnik optyczny, który przekazuje to, co “widzi” wokół do systemu napędzanego algorytmami sztucznej inteligencji w celu wykrycia obiektów i klasyfikacji obrazu. Te właśnie obrazy są następnie wyświetlane na ekranie dotykowym czołgu dla dowódców czołgów wraz z opcjami wyboru broni oraz rodzaju amunicji. Takie coś ma potencjalnie wyeliminować potrzebę polegania na ręcznej lokalizacji celów.

Jest to o tyle ważne, że w ferworze walki na polu bitwy 4-osobowa załoga czołgu ma pełne ręce roboty, a dowódca i celowniczy muszą ze sobą współpracować, aby skutecznie zwalczać cele wedle najwyższego priorytetu. ATLAS ma to znacznie uprościć, pomagając załodze zlokalizować i sklasyfikować wrogie pojazdy z większej odległości i z większą pewnością. ATLAS ma pomagać w identyfikowaniu zagrożeń, które dowódca lub celowniczy mógłby przeoczyć, i nadawaniu priorytetów potencjalnym celom. Jednak mimo tej automatyzacji to nadal od dowódcy zależy ostateczna decyzja.

Czytaj też: M1A2 Abrams kontra T-14 Armata. Dlaczego wygrałby amerykański czołg?

Nie wiadomo, jak ATLAS sprawdził się w praktyce i czy doczeka się instalacji na istniejących czołgach w przyszłości. Są jednak raczej małe szanse na to, że w ciągu najbliższych lat USA zmodernizuje swoje Abramsy w tak dużym stopniu. Na integracje tego typu systemów sztucznej inteligencji mają znacznie większą szansę powstające obecnie całkowicie nowe pojazdy bojowe, których podstawowy projekt może już uwzględniać tego typu systemy wykorzystywać. Przyszłość w wojsku to bowiem sztuczna inteligencja i nie ma co się z tym kłócić.