Risen Energy z Chin ogłosiła, że opracowała ogniwa fotowoltaiczne oparte na technologii heterozłączy (HJT) z największą dotąd wydajnością wynoszącą 23,89 proc. Poprzedni rekordowy wynik z grudnia 2021 nie był dużo niższy, ponieważ stanowił 23,65 proc. Wyniki zostały potwierdzone przez niemiecką firmę audytującą TÜV SUD – donosi o wszystkim PV Magazine.
Ogniwa z technologią HJT pojawiły się na ustach badaczy i inżynierów już kilkanaście lat temu. Różnią się one od klasycznych ogniw krzemowych drobną rzeczą. W przeciwieństwie do dzisiaj używanych paneli słonecznych zbudowanych z poli- lub monokrystalicznego krzemu tutaj stosuje się także bezpostaciową formę tego pierwiastka. Po co?
Czytaj też: Jak rozwój OZE na Zachodzie zagrozi Chinom?
Plaster krystalicznego krzemu otoczony z dwóch stron cienkimi warstwami amorficznej formy tego pierwiastka jest w stanie zebrać więcej energii słonecznej. Chociaż sam bezpostaciowy krzem nie jest najlepszym kandydatem do bycia głównym elementem budulcowym ogniwa, to w połączeniu z krystaliczną formą działa skutecznie.
Jest jeszcze jeden aspekt, który może ucieszyć producentów ogniw fotowoltaicznych. Produkcja modułów w HJT jest tańsza, a to dzięki amorficznemu krzemowi, który nie wymaga tyle obróbki, co jego krystaliczny kuzyn.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2023%2F02%2Fpexels-pixabay-159397-1600x900.jpg&w=1600&q=85)
Heterozłącza jako remedium na rosnące koszty produkcji ogniw. Chińczycy pokazali, na co ich stać
Chińskie heterozłącza od Risen Energy nie tylko zwiększyły swoją wydajność, ale również moc. Zamiast pracować z mocą 721,016 W, teraz robią to przy 741,456 W. Dowiadujemy się również, że najnowsze heterozłączowe moduły pracują lepiej w wyższych temperaturach, współczynnik dwustronności sięga nawet 85 proc., a po 30 latach użytkowania panele z HJT potrafią utrzymać nadal 90 proc. swojej mocy wyjściowej.
Czytaj też: Ogniwa termofotowoltaiczne wracają do gry. Wyprodukują dwa razy więcej energii
Nie wiadomo na razie, czy efekty prac inżynierów zostaną przekute w produkcję fabryczną konkretnych modeli, ani tym bardziej, czy tak zaskakująco dobre produkty trafią na rynek polski. Niemniej dokonania Chińczyków udowadniają, że branża fotowoltaiczna nie osiągnęła jeszcze wszystkiego, a kolejne przekraczanie granic wydajności nadal jest możliwe.