Możesz wyśmiewać karty graficzne Intela, ale ja wierzę w ich wielką misję. Battlemage mają nas zachwycić

Intel może i nie zaliczył spektakularnego sukcesu ze swoimi kartami Arc, ale jego wielki powrót na ten rynek może wiele zmienić. Zwłaszcza że firma ma jasno określony cel w kwestii ich rozwoju i chce jeszcze lepiej spełniać wymagania graczy, czego dokonać ma nowa generacja kart w postaci serii Battlemage.
Karty graficzne Intela
Karty graficzne Intela

Karty graficzne Intela nie są idealne, ale ich kolejne generacje mogą odmienić rynek

Na rynku kart graficznych jest źle. Oczywiście te stają się z generacji na generację wydajniejsze i bardziej zaawansowane, ale krzywe zagrywki ze strony producentów regularnie przypominają nam o tym, że pogoń za pieniądzem trwa w najlepsze i tylko większa konkurencja jest w stanie coś z tym zrobić. Wprawdzie pierwsza generacja kart graficznych Intela ma wiele problemów, ale producentowi udało się coś, co w dzisiejszych czasach zakrawa wręcz o cud – wejść swoimi kartami graficznymi Arc-A na rynek, który od lat zdominowany był przez duopol Nvidii i AMD. Mimo trudnego startu producent nie ma zamiaru wycofać się z rynku i ponoć tak naprawdę oczekiwał aktualnego wyniku sprzedaży swoich kart (wbrew temu, co może się wydawać).

Czytaj też: Czas na graficzną rewolucję. Wszystko, co wiemy o nowych procesorach Intel Meteor Lake

Na dodatek Intel jest obecnie przekonany, że wyciągnął z serii Arc A tak wiele doświadczeń, że ich następcy wykuci w ogniu nauki na błędach będą jeszcze bardziej zaawansowani. Zwłaszcza że trafią na rynek w znacznie lepszych okolicznościach i doczekają się stabilnych i rozbudowanych już sterowników graficznych. W rzeczywistości dostajemy regularnie potwierdzenia, że Intel rozwija swoje sterowniki graficzne i częstotliwością ich aktualizacji nie tylko przewyższył już Czerwonych, ale też zaczął doganiać Zielonych

Wccftech

Wszystko to buduje obraz Intela, który będzie niczym niebiański wybawiciel na rynku kart graficznych, stawiając czoła zarówno hegemonowi (Nvidii), jak i mniejszemu graczowi (AMD), co w ciągu następnych lat może wpłynąć na plany obu firm, które rozwijają swoje karty od ponad dwóch dekad. Jest to o tyle ważne, że od dłuższego czasu Nvidia dominuje nad AMD aż jedenastokrotnie, utrzymując około 88% udziału dostaw na rynku dGPU (dedykowanych kart graficznych). Skromne 8% udziałów AMD wypada wręcz śmiesznie i to zwłaszcza na tle tego, że Intel w kilka miesięcy podbił swój udział dostaw do około czterech procent, a więc aż połowy tego, czym mogą pochwalić się Czerwoni. Tego typu różnica między producentami w tak elitarnym segmencie rynku, to jedno wielkie proszenie się o kłopoty. 

Z jednej bowiem strony AMD nie ma aż tyle budżetu, aby rozwijać swoje dGPU w tym samym stopniu, co konkurencja, a z drugiej ta właśnie może maksymalizować zysk, podejmując niekoniecznie aż tak prokonsumenckie decyzje. O części z nich wspominałem już wcześniej i tyczyło się to m.in. osławionego GeForce RTX 4080 12 GB oraz stosowanych ciągle paskudnych zagrywkach Nvidii z flagowymi kartami graficznymi w roli głównej. Jeśli więc Intel postara się o zdobycie choć kilkunastu procent udziału na rynku kosztem (najlepiej) Nvidii, to wspólnie z AMD będzie mógł rzeczywiście wywierać na Zielonych presję. Zwłaszcza jeśli Intel będzie podejmować swoje decyzje tak, aby robić dobrze klientom, a nie tylko swoim rubryczkom w Excelu. 

Czytaj też: Sprawdzono kartę graficzną GUNNIR Intel Arc A770 Flux. Co musicie wiedzieć?

Zanim jednak rozmarzymy się o tym, jak to kolejne karty graficzne Intela mogą zmienić rynek, musimy pamiętać, że te obecne nie są aż tak imponujące. Ba, pamiętając sytuację z zeszłego roku trudno nazwać serię kart Arc udaną w momencie, kiedy po premierze modeli brakowało w sklepach przez kilka miesięcy, a w kwestii samej wydajności są one spóźnione o jedną generację, jako że kieruje się je przeciwko modelom, które debiutowały w 2020 roku.

Firma dumnie jednak twierdzi, że cała jej rodzina kart graficznych odznacza się bezkonkurencyjnym stosunkiem ceny do wydajności (w niektórych grach), wsparciem nowoczesnych standardów wyjść wideo (DisplayPort 2.0) oraz kodeka AV1 z akceleracją sprzętową jako pierwsza na rynku. To ostatnie jest o tyle ważne, że AV1 znacząco przewyższa nie tylko H.264, ale też H.265, czyli obecny “standard”. 

Na rynku kart graficznych Intel ewidentnie widzi swoją przyszłość i nie ma zamiaru się teraz wycofać, co widać w tym, że szykuje ciągle nowe karty graficzne o nazwie kodowej Battlemage. Firma musi postarać się, aby w porównaniu do nowych GeForce’ów i Radeonów jej nowe karty Arc B- broniły się konkurencyjną ceną i wydajnością, a w dniu premiery po prostu były obecne w sklepach w możliwie największej liczbie modeli niereferencyjnych. Nawet jeśli Intel nadal nie będzie miał do zaoferowania czegoś specjalnego w segmencie HEDT, to dbając o ten mainstreamowy w cenie do 2500 zł i tak zapewni sobie pochwały od najliczniejszej grupy graczy.

Karty Intel Arc Battlemage coraz bliżej – co o nich wiemy?

Wedle najnowszych informacji, które padły na ostatnim wywiadzie z przedstawicielem Intela, firma nieustannie pracuje nad swoimi kartami graficznymi nowej generacji. Pracujący w Intelu inżynierowie mieli nauczyć się tego, co trzeba i czego nie warto robić, co samo w sobie sprawi, że procesory graficzne Battlemage będą lepsze już u samych podstaw. Gdyby tego było mało, doczekają się nowych funkcji oraz technologii, o których firma nie może jeszcze mówić, ale które poprawią ich działanie w aplikacjach DirectX 12, obliczeniach związanych z ray-tracingiem, a nawet sztucznej inteligencji. 

Czytaj też: Karta graficzna Intel Arc A770 BiFrost od Acera przetestowana. Jej chłodzenie jest bardzo nietypowe

Oczywiście to nic innego, jak marketingowa gadka, ale wszystko to klei się w prawdopodobną całość. Wcześniej dowiedzieliśmy się, że w nowej generacji Intel postara się o podsystem pamięci nowej generacji, ulepszenia mikoarchitektury i rdzeni do obliczeń ray-tracingu oraz sztucznej inteligencji. Zanim jednak doczekamy się tych kart graficznych nowej generacji, trochę wody w Wiśle upłynie, bo w tym roku doczekamy się zapewne odświeżenia obecnych modeli Arc A-, a dopiero w następnym Intel wprowadzi na rynek nową serię Battlemage. 

Firmie nie bez powodu zależy na rozwoju własnych kart graficznych. Na tym wysiłku skorzysta bowiem nie tylko sam rynek dGPU, ale też iGPU, w którym Intel działa od wielu dekad. Dzięki temu firma nie tylko usprawni laptopy ze swoimi procesorami, ale też same procesory ze zintegrowanymi procesorami graficznymi (APU). Gra jest więc warta świeczki.