Amerykański dron po raz pierwszy wystartował z innego drona. Eaglet to przyszłość wsparcia powietrznego

Zmierzamy do czasów, w których drony będą wystrzeliwać drony, które z kolei będą przypuszczać ataki na cele swoimi laserowo kierowanymi bombami albo wlatywać w nie bezpośrednio w ramach swoistych misji kamikadze. Częścią dążenia do tego jest m.in. niedawne wypuszczenie z będącego w trakcie lotu bezzałogowca MQ-1C Gray Eagle małego drona Eaglet.
Amerykański Eaglet
Amerykański Eaglet

Eaglet po raz pierwszy wystartował z innego latającego drona

Firma General Atomics Aeronautical Systems pochwaliła się udanym testem przeprowadzonym nad poligonem w stanie Utah, w którym to główną rolę odegrał dron Gray Eagle oraz nowo opracowany dron Eaglet. Ten drugi zalicza się do grupy tak zwanych Air-Launched Effect (ALE), czyli formy bezzałogowców wystrzeliwanych z innych platform powietrznych podczas lotu. W definicji przeczytamy, że dron Eaglet jest “tanim bezzałogowcem o wysokim stopniu przetrwania i wszechstronnością”, który ma działać jako przedłużenie swojego statku-matki, zapewniając m.in. mu właśnie nieustannie informacje ze swoich czujników, a tym samym ratując go od potencjalnego niebezpieczeństwa. 

Czytaj też: Jak wielkim zagrożeniem są wojskowe drony? Korea Południowa zrozumiała właśnie, że ogromnym

Eaglet może być przydatny w wielu sytuacjach jako dron, który może się doczekać szeregu różnego rodzaju ładunków użytecznych oraz czujników. Dzięki nim może stać się oczami i uszami na powietrznym polu bitwy, lecąc przed lub wokół cenniejszych dronów lub samolotów załogowych, a nawet pełnić funkcję węzła komunikacyjnego. Jeśli jego przydatność wydaje się wam niewielka, koniecznie przeczytajcie nasz opis pewnej bitwy powietrznej sprzed dekad, do której to nie doszłoby, gdyby Amerykanie mieli dostęp do takich właśnie dronów wysłanych przed załogowymi myśliwcami.

Czytaj też: Najnowszy dron Izraela ma trafić w ręce amerykańskich specjalsów. Point Blank to istny X-Wing

Nie był to zapewne jedyny powód, dla którego amerykańskie lotnictwo z czasem postanowiło opracować kompletny ekosystem Future Vertical Lift. W jego ramach rozwija nowe latające śmigłowce (program FLRAA i FARA) oraz drony (Future Tactical UAS) i właśnie ALE. Armia USA ma zresztą zamiar opracować wiele prototypów tych ostatnich dronów i nieustannie rozwijać je tak, aby jeszcze lepiej wpisywały się w nowe sytuacje na polu bitwy.

Czytaj też: Ładowanie dronów przejdzie do historii. Chińczycy twierdzą, że mogą latać nimi w nieskończoność

Wśród jednych z zastosowań jest jedno szczególne – wspieranie systemów artyleryjskich w realizowaniu precyzyjnego ostrzału. Rzeczywiście bardzo łatwo wyobrazić sobie ogromny potencjał w wypuszczonym na spornym terytorium roju dronów, który zacząłby przeczesywać teren z lotu ptaka w poszukiwaniu wrogów, nieustannie przesyłając dane na ich temat prosto do oddziałów artyleryjskich.