5G Advanced, czyli 5.5G. Te usługi będą działać w nowej technologii

Sieć 5G jest stale rozwijana, choć możemy tego nie widzieć w Polsce. Podczas targów Mobile World Congress mogliśmy zobaczyć jej kolejny etap, czyli 5G Advanced, nazywany również 5.5G. Jak zwykle w przypadku nowych technologii poznaliśmy usługi, które faktycznie mogą pozytywnie wpłynąć na nasze życie, ale też takie, które wydają się nie do końca mieć sens. Pozostaje też pytanie, czy w ogóle kiedyś zobaczymy je w Europie?
5G Advanced, czyli 5.5G. Te usługi będą działać w nowej technologii

5G Advanced to (nie tylko) Internet do 10 Gb/s

Głównym orędownikiem sieci 5G Advanced byli w Barcelonie Chińczycy. Na czele z operatorem China Mobile oraz firmą Huawei. Chiński gigant wystawił ogromne stoisko na targach MWC, zajmując niemal w całości jedną halę wystawową. Żeby zobaczyć wszystkie zaprezentowane tam rozwiązania, trzeba by poświęcić co najmniej jeden pełny dzień intensywnego zwiedzania. Do niektórych najciekawszych pokazanych pomysłów za moment wrócimy.

Jedną z głównych zaprezentowanych nowości była sieć 5.5G, czyli 5G Advanced. Z naszej perspektywy może się to wydawać co najmniej dziwne, bo u nas nie ma jeszcze pełnego 5G, a tu już śpieszymy się z kolejną technologią. Nasza perspektywa jest jednak mocno zaburzona, bo rozwój sieci piątej generacji jest na świecie o kilka lat przed Polską, szczególnie w Chinach, ale też Korei Południowej, Szwajcarii, Kuwejcie i Finlandii. Penetracja sieci 5G (inaczej pokrycie) w ciągu pierwszych trzech lat od wdrożenia, to na świeci 20%, a to taki sam wynik, jaki sieć 4G osiągnęła w pięć lat. Warto tu przypomnieć, że nie jest to zaskakujący ruch, bo podobny etap w rozwoju mieliśmy w przypadku sieci LTE, gdzie w pewnym momencie również pojawiło się LTE Advanced.

Do 5G Advanced warto się przyzwyczaić, bo zostanie z nami na dłużej. 3GPP, czyli organizacja ustalająca standardy sieci komórkowych zapewnia, że w 2023 roku i niewykluczone, że również w kolejnym, będzie ustalać standardy właśnie pod 5.5G. Dzisiaj nie ma żadnych ram czasowych dla startu prac nad ostatecznym wdrożeniem sieci 6G.

Podobnie jak było w przypadku LTE Advanced, sieć 5.5G to przede wszystkim nowe częstotliwości i jeszcze wyższa prędkość przesyłania danych. Mowa o paśmie nawet 28 GHz i realnej prędkości pobierania danych na poziomie nawet 10 Gb/s. Do tego mamy jeszcze lepsze wykorzystanie technologii Massive MIMO oraz kształtowania wiązki. Dzięki czemu sygnał będzie jeszcze bardziej precyzyjny.

Co ciekawe, Huawei od strony sprzętu sieciowego jest już gotowy na takie rozwiązania. Ma choćby gotowe anteny, ale nie mamy jeszcze sprzętu konsumenckiego, który byłby w stanie z nich korzystać.

Czytaj też: Rząd chce naciągnąć operatorów? SMS-y za miliardy złotych

Sieć 5G Advanced stawia na rozwiązania dla konsumenta, a nie biznesu

O ile w przypadku sieci 5G bardzo często nowe rozwiązania było tworzone z myślą o zastosowaniach biznesowych, tak w przypadku 5.5G pojawiają się pomysły skierowane bardziej w stronę użytkownika komercyjnego. Na stoisku Huawei mogliśmy zobaczyć kilka takich rozwiązań, które albo już działają, albo niedługo będą dostępne. To jednak tylko mały wycinek tego, co może zaoferować sieć 5G Advanced.

Czytaj też: Widziałem następny krok sieci 5G. Powrót do przeszłości, czy rewolucja w komunikacji?

Przede wszystkim jest to dalszy rozwój połączeń, o czym więcej przeczytacie po kliknięciu powyższy link. Czyli np. tłumaczenie rozmów w czasie rzeczywistym na różne języki mówione/pisane albo migowe. Ciekawym pomysłem dla fanów sportu jest możliwość oglądania transmisji z pełnym podglądem w 3D. Pierwszy raz coś takiego pojawiło się w kontekście meczów piłki nożnej lata temu (na co do dzisiaj czekamy), czasem podobny efekt można zobaczyć w transmisjach NBA, ale w tym przypadku mówimy o pełnej kontroli przez widza. A konkretnie, na przykładzie meczu koszykówki i co ciekawe, realizacja odbywała się w Europie, możemy w dowolnym momencie obrócić wyświetlany obraz, zmienić kąt patrzenia kamery, przybliżyć lub oddalić kadr. Wszystko na żywo i w czasie rzeczywistym. O ile koszykówka może nie jest u nas mocno popularna, ale na myśl o Formule 1 oglądanej w takim sam sposób, wielu osobom zaświeciły się oczy.

Rozwiązania dla restauracji pozwala poprawić kontakt z potencjalnymi klientami. Za pomocą telefonu można zajrzeć do wnętrza lokalu, zobaczyć, jak potrawy wyglądają na żywo, jak są przygotowywane, albo jak prezentuje się miejsce, do którego chcemy się wybrać. Oczywiście bez abstrakcji, typu przesyłanie smaku czy zapachu, mówimy o realnym zastosowaniu. Patrząc na to, jak branża gastronomiczna radzi sobie z obsługą aplikacji i pojawianiem się w Internecie, takie rozwiązania mogą bardzo szybko zyskać na popularności.

Jeśli chodzi o nieco bardziej abstrakcyjne tematy, nie do końca rozumiem sens konwersji obrazu smartfonu w pełne 3D. Swego czasu do uzyskania takiego efektu potrzebne były specjalne okulary lub odpowiednio przygotowany ekran. Tutaj wystarczy na niego nakleić folię, która jednocześnie pełni rolę klasycznej folii ochronnej. Wyświetlany obraz jest najpierw odpowiednio przetwarzany w chmurze, a następnie generowany w taki sposób, aby robił wrażenie wyskakiwania z ekranu. Dziwne i chyba niezbyt przydatne rozwiązanie.

Szybki Internet można też wykorzystać do gamingu. Aby pokazać Wam jak to wygląda, zapraszam do materiału Kanału o Technologii, dla którego nagrałem fragment rozgrywki ze stoiska Huawei (od 10:39):

To co widzicie na nagraniu może przypominać leciwego Kinecta, ale działa o wiele lepiej. Rozgrywka toczyła się przy przepustowości sieci na poziomie kilku gigabitów na sekundę, natomiast opóźnienie było stosunkowo spore, bo wynosiło w granicach 9-12 ms. Mimo wszystko obraz wzorowo reagował na ruchy osób grających i jak nie jestem fanem tego typu rozwiązań, tak nie ukrywam, że prezentowało się to wyjątkowo efektownie.

Idąc dalej w tym kierunku nie mogło zabraknąć Metaverse. Jak wielkim przeciwnikiem takiego rozwiązania bym nie był, tak tutaj nie mogę nie docenić bardzo dobrej grafiki, co powinno być w stanie przełożyć się na jakość takich usług, jak choćby przymierzanie wirtualnych ubrań. Wszystko to ma na celu nic innego, jak przykucie nas do wirtualnego świata, bo np. grając w gry będziemy mogli znajdować w przedstawionym świecie kody zniżkowe do sklepów, a kupione w nich przedmioty dostać fizycznie, ale też używać ich w Metaverse. Pokręcone to wszystko i akurat tego typu pomysłom szczerze życzę jak najgorzej.

Czytaj też: 5G odpowiedzialne za globalne ocieplenie? Słucham wystąpienia pani profesor w Senacie i nie dowierzam

Połóż światłowód jak silikon i jak zrobić antenę tak, żeby zajmowała mniej miejsca

Stoisko Huawei, w zasadzie jak zwykle, obfitowało w ciekawe rozwiązania sieciowe. Żeby nie zagłębiać się w skomplikowane sprzęty serwerowe, zerknijmy na te rzeczy, z którymi świadomie lub nie stykamy się na co dzień. Pierwszym takim przykładem są anteny AAU (Active Antenna Unit). Na tle anten, które spotykamy na co dzień na masztach czy budynkach, są one malutkie i bardzo lekkie. Ważą do 25 kg, dzięki czemu zgodnie z przepisami może je montować jedna osoba. Pomimo małej konstrukcji w środku można zmieścić… dużo. Dla przykładu pełne spektrum 5G w paśmie 3400 – 3800 MHz, a do tego dołożyć również starsze technologie. Z kolei zamknięcie kilku systemów w jednej antenie przekłada się na niższe zużycie prądu, a mimo to jest ona w stanie generować większą moc i zapewnić nawet 30% większe pokrycie niż w przypadku konkurencji (według zapewnień Huawei).

Innym przykładem miniaturyzacji jest powyższa antena, która składa się z ponad 2000 elementów, obsługuje pasma o szerokości aż 800 MHz i na upartego zmieścimy ją do większego plecaka. To jedno z tych urządzeń, które już może działać, ale sieci nie są jeszcze gotowe na jego obsługę.

Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest antena nazwana X2. To pomysł na dostarczenie precyzyjnie ukształtowanego sygnału dla ograniczonego obszaru. Czasem bywa tak, że przy projektowaniu sieci trzeba wyciąć pewien obszar, co wymaga zastosowania dwóch anten. Tutaj mamy jedną, którą można dowolnie złamać i skierować dwie wiązki sygnału w zupełnie różnych kierunkach.

Huawei CPE Max 5G to sposób na domowy Internet 5G. To montowany na zewnątrz modem, który zbiera sygnał i kabelkiem transportuje go do domowego routera Wi-Fi. Oczywiście nie jest to nowy pomysł, takie urządzenia są już na rynku, ale to jest zwyczajnie… lepsze. Jest w stanie agregować trzy częstotliwości sieci 5G o maksymalnej szerokości 300 MHz i przełożyć to na maksymalną prędkość na poziomie 5,4 Gb/s.

A o co chodzi ze światłowodem? To rozwiązanie FTTR, czyli Fiber to the Room, które jest rozwinięciem FTTH (Fiber to the Home). Oprócz tego, że mamy tu światłowód pociągnięty do konkretnego pomieszczenia, to dodatkowo jest to rozwiązanie do samodzielnego montażu. Bierzemy tak wyglądający pistolet:

Podłączamy go do zasilania portem USB. Następnie jego wnętrze się nagrzewa, podgrzewając plastikową otoczkę kabla i rozprowadzamy go na ścianie, dosłownie jak silikon. Kabel stygnie, zastyga i pozostaje przyklejony tam, gdzie go położyliśmy.

Czytaj też: Huawei tak bardzo zagraża bezpieczeństwu, że w USA nikt nie śpieszy się z wymianą chińskiego sprzętu

Czy kiedyś zobaczymy takie rozwiązanie w Polsce i Europie?

To bardzo ważne pytanie, na które dzisiaj chyba nikt nie zna odpowiedzi. Z jednej strony, Polska będąca w technologicznym ogonie będzie mieć ogromne problemy z nadrobieniem straconych lat, które rządzący koncertowo zmarnowali, stawiając partyjne rozgrywki nad wdrożenie sieci 5G.

Z drugiej strony stale pogłębia się konflikt na linii Chiny – USA. To prowadzi do tego, że wiodące rozwiązania sieciowe Huawei świetnie wyglądają na targach, ale ulegająca amerykańskim naciskom Europa może ich nigdy nie wprowadzić w swoich sieciach. A co ciekawe i do czego nie wszyscy mogą się oficjalnie przyznawać, stoiska Huawei podczas Mobile World Congress były oblegane przez przedstawicieli europejskich operatorów.