O tych bombowcach mogłeś nie słyszeć. Amerykanie porzucili wyjątkowe projekty

W drugiej połowie ubiegłego wieku Związek Radziecki oraz Stany Zjednoczone rywalizowały między sobą w zakresie technologii wojskowej znacznie bardziej, niż ma to miejsce dziś, czego przykładem jest cała masa sprzętów opracowanych w czasach Zimnej Wojny. Znaczna ich część nigdy nie weszła na służbę kraju lub pełniła służbę tylko przez stosunkowo krótki czas i dwa wyjątkowe amerykańskie bombowce są tego świetnym przykładem.
Bombowiec
Bombowiec

Jakie bombowce aktualnie wykorzystuje lotnictwo Stanów Zjednoczonych?

Siły Powietrzne eksploatują obecnie trzy typy bombowców: B-1B Lancer, B-2 Spirit i B-52 Stratofortress, do których za kilka lat dołączy B-21 Raider. Bombowce te mają za zadanie zsyłać na wroga śmierć i zniszczenie całą masą uzbrojenia, którego waga na jednym przelocie może sięgać tysięcy ton. Lotnictwo wykorzystuje te trzy bombowce nie bez powodu, bo mają one różne role i możliwości, dzięki czemu są wykorzystywane w zależności od misji i środowiska. Przykładowo B-1B Lancer to naddźwiękowy bombowiec, który może latać na niskich wysokościach i przenosić duży ładunek amunicji precyzyjnie naprowadzanej.

Czytaj też: Marynarka USA wykorzystuje wręcz idealne niszczyciele. Poznaliśmy właśnie los najstarszego USS Arleigh Burke

B-2 Spirit to z kolei wyjątkowy bombowiec typu stealth, który może penetrować obronę powietrzną przeciwnika i precyzyjnie uderzać w cele o dużej wartości. Jest to zresztą aktualnie jedyny bombowiec USA, który może przenosić potężną bombę bunkrową GBU-57 Massive Ordnance Penetrator. W ogólnym rozrachunku B-2 to też najdroższy bombowiec USA, bo kosztuje około 2 mld dolarów za każdy jeden egzemplarz. Trudno się więc dziwić, że powstało tylko 20 z nich.

Strategiczne bombowce B-52 Stratofortress, najdłużej wykorzystywanymi samolotami wojskowymi, bombowce B-52 Stratofortress,
B-52

B-52 Stratofortress jest poddźwiękowym bombowcem dalekiego zasięgu, który może przenosić różne rodzaje broni, a w tym pociski manewrujące, bomby grawitacyjne i miny. To najstarszy bombowiec w służbie, którego historia sięga lat 50. XX wieku i który mógł doczekać się nie tylko towarzystwa, ale też następców. Finalnie jednak dwa wyjątkowe amerykańskie bombowce (Convair B-58 i XB-70 Valkyrie) porzucono, decydując się na wielokrotne modernizowanie B-52, dzięki któremu ten ikoniczny bombowiec pozostanie w służbie co najmniej do 2050 roku.

Convai B-58 i XB-70 Valkyrie to wyjątkowe amerykańskie bombowce. Dlaczego je porzucono?

Czasy zimnej wojny były ciekawe. Ogromne sumy pieniędzy, które były przeznaczane na rozwój wojska, dały życie całej masie projektów, ale z czasem na projektantów oraz poszczególne służby wylano wiadro zimnej wody, zwracając coraz większą uwagę na koszty. Zarówno samego opracowania, jak i dalszego utrzymania, co dziś jest szczególnie ważne dla m.in. Stanów Zjednoczonych, które to wydają każdego roku krocie na swoje wojsko. Wspominam o tym nie bez powodu, bo tak się składa, że oba amerykańskie bombowce, o których świat może wkrótce zapomnieć, dręczyły właśnie wysokie koszty utrzymania.

Czytaj też: Korea Północna straszy świat niszczycielskim radioaktywnym tsunami “na życzenie”

Przykładem bombowca, który został opracowany jako zamiennik B-52, a którego finalnie porzucono, był naddźwiękowy XB-70 Valkyrie. Ten samolot powstał dla US Air Force w latach 60. ubiegłego wieku i został zaprojektowany do lotu z prędkością Mach 3 i na wysokości 21,3 km, wykorzystując sześć silników turboodrzutowych i projekt skrzydła delta z ruchomymi końcówkami skrzydeł. W przedziale bombowym mógł przenosić do sześciu sztuk broni jądrowej, a swój pierwszy lot zaliczył w 1964, kiedy to zresztą ustanowił kilka rekordów prędkości i wysokości. Drugi prototyp poleciał dwa lata później, ale podczas tego lotu rozbił się po zderzeniu z innym samolotem podczas sesji zdjęciowej.

Finalnie bombowiec XB-70 został pogrzebany w latach 60-tych z powodu wysokich kosztów, ale też niskiej przeżywalności z racji opracowanych przez ZSRR nowych pocisków ziemia-powietrze. W toku prac nad XB-70 zbudowano tylko dwa prototypy, które zostały wykorzystane do celów badawczych przez Siły Powietrzne i NASA, ale też wpłynęły na projekt późniejszych samolotów naddźwiękowych, takich jak B-1 Lancer i Concorde.

Podobnie skończył Convair B-58, czyli samolot jeszcze starszy od XB-70. Ten naddźwiękowy bombowiec został opracowany dla Sił Powietrznych USA w latach 50-tych i był pierwszym tego typu samolotem zdolnym do lotu z prędkością Mach 2 i pierwszym z konstrukcją skrzydeł typu delta. Mógł latać z tylko jedną broń jądrową w kapsule pod kadłubem, miał trzyosobową załogę i cztery silniki turboodrzutowe, a choć wszedł do służby (miało to miejsce w 1960 roku), to finalnie służył tylko przez dekadę.

Czytaj też: Bezzałogowy stróż przestworzy. TRX SHORAD to robot, o którym marzy każde wojsko

Mimo tego, że ten bombowiec uznawany za ikonę bombowców zimnej wojny został zaprojektowany do lotów na dużych wysokościach i o dużych prędkościach, co pozwalało mu uniknąć wrogich myśliwców, to był wrażliwy na radzieckie pociski ziemia-powietrze. Gwoździem do trumny były wysokie koszty jego utrzymania, konieczność częstego tankowania w powietrzu i wysoki wskaźnik wypadków. Mimo pełnienia aktywnej służby nigdy nie został użyty w walce i został wycofany w 1970 roku, a jego miejsce zajęły ciągle produkowane bombowce B-52.