Wyparowały 2,5 tony uranu. Rebelianci twierdzą, że znaleźli potencjalną broń

Mogłoby się wydawać, iż zgubienie portfela czy kluczy to spora sztuka. A co powiedzieć o 2,5 tony uranu? Właśnie taka jego ilość zaginęła w Libii. 
Wyparowały 2,5 tony uranu. Rebelianci twierdzą, że znaleźli potencjalną broń

O sprawie poinformowali przedstawiciele Organizacji Narodów Zjednoczonych, wyrażając przy tym głębokie zaniepokojenie całą sprawą. Mówimy w końcu o pierwiastku chemicznym, który może zostać wykorzystany w niecnych celach, na przykład do stworzenia broni jądrowej.

Czytaj też: Odpady radioaktywne w szkole. To pamiątki z Projektu Manhattan

Wydarzenia te miały miejsce na południu Libii, a po jakimś czasie przełom w poszukiwaniach ogłosili… libijscy rebelianci. Rzecznik ich samozwańczej armii, Khaled Al Mahjoub, poinformował, iż beczki wypełnione uranem zostały zlokalizowane w odległości pięciu kilometrów od miejsca, w którym rzekomo zaginęły. Sprawa ma jednak drugie dno.

Na nagraniu zamieszczonym w sieci przez przedstawicieli Libijskiej Armii Narodowej można dostrzec 18 beczek. Z kolei Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej twierdzi, że z magazynu zniknęło… 10 beczek. Mamy więc kilka wariantów, między innymi ten, w myśl którego pojemniki magicznie się rozmnożyły albo ktoś postanowił wprowadzić dodatkowe zamieszanie w całej sprawie. 

Łącznie poinformowano o zniknięciu 10 beczek wypełnionych uranem o wadze około 2,5 tony

Jako że budynek, w którym znajdowały się beczki, nie był bezpośrednio monitorowany (strażnicy znajdowali się w pewnej odległości “ze względu na obawy o promieniowanie”), to nie jest do końca jasne, kto stał za domniemaną kradzieżą. O tym, iż doszło do przestępstwa, najlepiej świadczy obecność dziury w jednej ze ścian magazynu. Otwór był na tyle duży, by dało się przez niego przecisnąć pojemniki z uranem.

Przedstawiciele Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej podkreślili, że zaginiony uran nie stanowi poważnego zagrożenia, jeśli chodzi o samo promieniowanie. Wymaga natomiast odpowiedniego postępowania. Nie można też zapominać o jego potencjale w zakresie wzbogacania. Z 2,5 tony tego pierwiastka można bowiem uzyskać co najmniej kilka kilogramów wzbogaconego uranu, nadającego się do wykorzystania w formie oręża. 

Czytaj też: Iran wzbogaca uran i zbliża się do niebezpiecznej granicy. Trwają kluczowe rozmowy

Libia to w ostatnich latach wyjątkowo niestabilny teren. Od kiedy w 2011 roku obalono Muammara Kaddafiego, krajem zaczęły rządzić frakcje, które podzieliły go na części. Co ciekawe, to właśnie zabity przywódca zgodził się na rezygnację z programu rozwoju broni jądrowej. Miało to miejsce w 2003 roku, a wkrótce później na miejscu pojawiły się międzynarodowe organy odpowiedzialne za kontrolę placówek zajmujących się badaniami nad radioaktywnymi pierwiastkami. 

Jak na razie panuje zbyt duże zamieszanie, aby dało się jednoznacznie stwierdzić, gdzie znajduje się zaginiony uran i kto stał za jego zniknięciem. Czy libijscy rebelianci faktycznie go odnaleźli, czy może postanowili wprowadzić poszukiwaczy w konsternację? Czy była to kradzież na tle finansowym, czy może militarnym?