Mitsubishi wydało miliardy na własny samolot, teraz przerabia go na żyletki. Co poszło nie tak?

Pewna wielka firma z tradycjami chciała dorobić się grubych miliardów na rynku, w którym funkcjonuje ledwie garstka producentów (Embraer, Bombardier, Sukhoi, ATR), ale coś jej nie wyszło i straciła wiele funduszy na tej próbie. Mowa o firmie Mitsubishi, która chciała podbić segment regionalnych samolotów odrzutowych i to marzenie realizowała w ramach programu SpaceJet…, ale ten zakończył się paskudnie. 
Samolot Mitsubishi SpaceJet

Z samolotem Mitsubishi SpaceJet się nie udało, ale Japonia się nie poddaje

SpaceJet był marzeniem Mitsubishi. Pandemia pogrzebała plan japońskiej firmy na własny samolot

Regionalne odrzutowce to małe samoloty z napędem odrzutowym, które są wykorzystywane przez linie lotnicze obsługujące loty regionalne, czyli te krótkodystansowe, które łączą mniejsze porty lotnicze z większymi węzłami lub realizują trasy o niskim zapotrzebowaniu. Tego typu samoloty pasażerskie mają zazwyczaj mniej niż 100 miejsc i zasięg do 1300 kilometrów, a względem samolotów turbośmigłowych różnią się tym, że wykorzystują silniki odrzutowe zamiast śmigieł, przez co mają niższą prędkość i wydajność paliwową, ale lepsze osiągi na krótkich pasach startowych. 

Czytaj też: Rosja ma nowy problem. Bez tego samolotu wojsko jest sparaliżowane

Mitsubishi chciało zapewnić światu nowe regionalne odrzutowce w ramach projektu SpaceJet, którego owocem był SpaceJet JA21MJ. Pierwszy samolot testowy programu rozwojowego japońskiej firmy został wyprodukowany w 2015 roku i odbył swój pierwszy lot 11 listopada 2015 roku. Jego projekt wyróżniał się zaawansowaną aerodynamiką (opływowym nosem, kadłubem o niskim oporze, ulepszoną konfiguracją skrzydeł o wysokim współczynniku proporcji), przestronną sekcją pasażerską, rozbudowanym systemem awioniki w kabinie pilotów czy specjalnymi silnikami zoptymalizowanymi dla operacji regionalnych, które zmniejszyły zużycie paliwa i emisję o 20% w porównaniu z obecnymi odrzutowcami regionalnymi.

Jeszcze trzy lata temu nie spodziewaliśmy się, że firma zrezygnuje ze swojego planu podbicia rynku regionalnych samolotów, ale projekt SpaceJet został anulowany w 2020 roku z powodu trudności finansowych i pandemii, która zaważyła na jego losie. Dlatego pierwszy z sześciu wyprodukowanych samolotów SpaceJet JA21MJ został rozebrany w Moses Lake w stanie Waszyngton w 2021 roku, a niedawno to samo spotkało drugi prototyp.

Czytaj też: Ty też możesz wspomóc odbudowę samolotu An-225 Mrija. Ukraina doczekała się niespodziewanego sojusznika

Oba samolot odrzutowe SpaceJet JA21MJ zostały rozebrane przede wszystkim przez to, że nie są już w ogóle potrzebne do anulowanego projektu SpaceJet i zajmowały cenne miejsce na lotnisku Moses Lake. Ten drugi egzemplarz, którego spotkał tak smutny los, był na dodatek przestarzały i przez długi czas nie konserwowano go, ale to brak certyfikacji był zapewne przysłowiowym gwoździem do trumny. Wszystko to składa się na smutną historię, która kończy się tym, że samoloty odrzutowe SpaceJet JA21MJ są tak naprawdę bezużyteczne. Jak na tę chwilę zezłomowano dopiero dwa z sześciu prototypów, które są nadal przechowywane w różnych miejscach, takich jak lotnisko Nagoya w Japonii i Phoenix-Mesa Gateway Airport w Arizonie. Nie wiadomo, co się z nimi stanie w przyszłości, ale zapewne podzielą historię pierwszej dwójki, doprowadzając do zaprzepaszczenia wielu miliardów dolarów.

Czytaj też: Problem sił powietrznych USA. Setki samolotów uziemiono przez niebezpieczną usterkę

Koszt budowy każdego samolotu był zróżnicowany w zależności od modelu i roku. Przewidywano, że koszt programu osiągnie ok. 7,1 mld dolarów do 2020 roku w przypadku SpaceJet M901, ale kalkulacje te nie obejmowały licznych problemów programu w postaci opóźnień, które go nękały. Dlatego też możemy śmiało założyć, że jego koszty na tak elitarnym rynku sięgnęły nawet 8 miliardów dolarów. Z kolei cena katalogowa pojedynczego samolotu SpaceJet M90 wynosiła w 2020 roku 47,3 mln dolarów.