Nowa funkcja Nvidii katuje karty graficzne. Skalowanie filmów w przeglądarkach to najwyraźniej nie przelewki

Obiecywano nam wyjątkowy sposób zwiększenia jakości nagrań niskim kosztem, a najwyraźniej były to tym samym, czym obietnice walki o możliwie najniższe ceny kart graficznych, którymi manipuluje Nvidia i AMD. Wprawdzie nowa funkcja Nvidii działa, ale testy w praktyce znacząco odbiegają od tego, czym nas mamiono.
Nowa funkcja Nvidii katuje karty graficzne. Skalowanie filmów w przeglądarkach to najwyraźniej nie przelewki

RTX Video Super Resolution to nowa funkcja Nvidii, która wyciska siódme poty z kart graficznych

Zapowiedziana w styczniu funkcja Nvidia RTX Video Super Resolution (VSR) wreszcie doczekała się premiery wraz z udostępnieniem nowej wersji sterowników graficznych (GeForce 531.14). Na tę chwilę jest dostępna tylko dla właścicieli kart graficznych z serii GeForce RTX 3000 i RTX 4000, ale producent zapewnia w swoim FAQ, że z czasem obsłużą ją również starsze modele (RTX 2000). Wszystko przez różnice w architekturze, bo VSR wykorzystuje do działania fizyczne rdzenie Tensor, czyli te dedykowane sztucznej inteligencji.

Czytaj też: Ciebie nie stać na kartę graficzną, a Nvidia śpi na pieniądzach. Kryzysu nie widać

Czym dokładnie ona jest VSR? Na pewno nie “DLSS dla nagrań”, co podkreśla sam producent, twierdząc, że za tą technologią kryje się zupełnie nowy algorytm, który wprawdzie również generuje klatki o wyższej jakości z tych wejściowych o niższej rozdzielczości, ale w zupełnie odmienny sposób. Takie przeskalowane do 1440p lub 4K nagrania mają odznaczać się poprawioną ostrością, a sama funkcja przetwarza je w czasie rzeczywistym, o ile włączycie ją w panelu ustawień (znajdziecie tam możliwość ustawienia jednego z czterech poziomów nasilenia) i wykorzystujecie przeglądarkę Chrome lub Edge.

Czytaj też: Nie samą Nvidią żyje człowiek. Gigabyte ma coś specjalnego dla graczy

VSR wpływa bezpośrednio na nagrania odtwarzane na YouTube, Twitchu, Netflixie, Hulu czy Disney+, więc nie musicie martwić się o to, że działa “w kratkę”. Nvidia niestety nie wspomniała wcześniej, że aktywacja tej funkcji jest w stanie zwiększyć prawie pięciokrotnie pobór mocy karty graficznej (z 40 do 120 watów w przypadku RTX 3050 i z ~35 do ~180 watów w RTX 4070 Ti). Niekoniecznie jednak spodoba wam się to, jak technologia działa, bo w rzeczywistości tej funkcji daleko jest do tego, czym Nvidia chwaliła się przy jej zapowiedzi (patrz nagranie powyżej).

Tak przynajmniej sugerują rzeczywiste testy, które można podsumować w jednym zdaniu “jest dobrze, ale powinno być lepiej”. Różnice w jakości widać, ale są one albo nie aż tak okazałe, albo obarczone artefaktami obrazu. Sprawa ma się najlepiej przy oglądaniu streamów (transmisji online w czasie rzeczywistym):

Czytaj też: Nvidia chce utrudnić nam życie. Zakup GeForce’a RTX 4070 zapowiada się na koszmar

Miała więc być rewolucja, a jest raczej klapa pokroju tych, które mogliśmy zaobserwować w dniu premiery technologii DLSS, która dopiero w drugiej generacji rozwinęła skrzydła. Potencjał w RTX Video Super Resolution ewidentnie jest, ale pierwsze testy wskazują, że Nvidia musi jeszcze dopracować tę technologię, żeby jej używanie rzeczywiście miało sens. Jeśli firmie się to uda (a już teraz ma co do tego bardzo dobre podstawy), to dołoży kolejną cegiełkę do swojej dominacji nad konkurencją, która uważa takie skupianie się na rozwoju SI w kierunku skalowania za pomyłkę.