Apple pompuje w Stary Kontynent rekordowe pieniądze. Oto dlaczego

America First, ale prawda jest taka, że bez rozległej sieci europejskich dostawców komponentów (zarówno dużych korporacji, jak i małych rodzinnych firemek), Tim Cook i spółka mogliby szybko doświadczyć poważnego paraliżu w produkcji kluczowych urządzeń ze swojej oferty, z iPhonem na czele. Z kolei za sprawą inwestycji Apple sukcesywnie rośnie rynek miejsc pracy w Europie, a to jeszcze nie wszystkie korzyści ze współpracy. Jak się za chwilę przekonacie, mocno zyskują na tym obydwie strony.
Apple pompuje w Stary Kontynent rekordowe pieniądze. Oto dlaczego

W powszechnej świadomości iPhone kojarzy się prędzej z gigantycznymi zakładami montażowymi w Azji. To jednak Europa i znajdująca się na jej terenie sieć ponad 4000 dostawców, stanowi poważne zaplecze techniczne dla działalności Apple. Niech za przykład posłuży chociażby rodzinne niemieckie przedsiębiorstwo TRUMPF zajmujące się m.in. produkcją miniaturowych laserów, które smartfony Apple’a wykorzystują w czujniku zbliżeniowym. 

To właśnie dzięki nim ekran telefonu automatycznie wyłącza się po wykryciu obiektu w pobliżu (np. przyłożeniu telefonu do ucha), oszczędzając w ten sposób nie tylko energię baterii, ale i zapobiegając przypadkowemu dotknięciu wyświetlacza. Wartym odnotowania jest fakt, że do tej pory TRUMPF wyprodukował i dostarczył Apple już ponad miliard egzemplarzy tego typu miniaturowego lasera. Kolejny przykład? Proszę bardzo.

Istniejące od 1987 roku francusko-włoskie przedsiębiorstwo STMicroelectronics dostarcza do smartfonów oraz innych produktów Apple’a czujniki, systemy zarządzania energią oraz bezprzewodowe układy scalone. W ramach swojej działalności tylko ta firma zatrudnia w Europie przeszło 27 tys. osób, a za sprawą wsparcia ze strony amerykańskiego giganta, od 2021 roku wszystkie procesy realizowane przez STMicroelectronics dla Apple są zasilane energią odnawialną. W całej Europie współpraca z Apple wspiera obecnie ponad 2,6 mln miejsc pracy.

Apple zwiększa inwestycje w Europie i to w szybkim tempie. Oto dlaczego

Jak informują przedstawiciele koncernu, w ciągu ostatnich pięciu lat wydatki na europejskich dostawców wzrosły o ponad 50%. Od 2018 roku Apple zostawił na Starym Kontynencie już łącznie 85 miliardów euro. Tylko w samym ubiegłym roku producent iPhone’a zapłacił dostawcom ponad 20 mld euro. Co kryje się za takim wzrostem zainteresowania oraz inwestycji? Amerykanie zobowiązali się do osiągnięcia pełnej neutralności węglowej w całym łańcuchu dostaw do końca obecnej dekady, a ponieważ Europa mocno walczy ze skutkami zmian klimatu wydaje się, że można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

I jestem w tym temacie ostatnim, który będzie taką koncepcję krytykować. Zdecydowanie powinniśmy sobie w takich przełomowych zamierzeniach pomagać. Lista europejskich przedsiębiorstw, które dołączyły do programy czystej energii u dostawców Apple sukcesywnie rośnie. Niedawno do inicjatywy dołączył ams, austriacki producent chipów, a szereg rozwiązań z zakresu energii odnawialnej, (farmy wiatrowe, instalacje solarne, umowy na wirtualny zakup prądu) wykorzystują już tacy dostawcy Apple jak DSM Engineering Materials z Holandii, niemiecki Infineon czy belgijski Solvay.

Apple inwestuje w Europie ogromne pieniądze

Firmę Apple przyciągnęły tu ponad 40 lat temu europejski duch innowacji i mnóstwo niezwykle utalentowanych osób. Wkład tego regionu w rozwój naszych produktów jeszcze nigdy nie był tak duży. Pogłębione partnerstwo z europejskimi dostawcami pomaga w tworzeniu przełomowych technologii. Cieszy nas ścisła współpraca z europejskimi dostawcami, która ułatwia nam dekarbonizację całego naszego globalnego łańcucha dostawpisze w oficjalnym komunikacie Cathy Kearney, wiceprezeska Apple w pionie Operations.

Czytaj też: Apple może się już bać? Microsoft ma zamiar wejść w rynek procesorów

Stawka jest ogromna, bo według ostatnich danych Counterpoint Research, po pierwszym kwartale 2023 roku Apple stracił pierwsze miejsce na podium rynku smartfonów na rzecz południowokoreańskiego Samsunga, który zgarnął dla siebie 22% udziałów. Co prawda tu Amerykanie nieznacznie przegrali (21%), ale to właśnie producent smartfonów z systemem iOS zgarnia z rynku przeszło 80% zysków. Jeśli masz tak dużo, masz w końcu dużo więcej do stracenia, a chętnych do zjedzenia większego kawałka tortu nie brakuje.