Rachunki za energię mogą zmaleć. Nowy model wywraca system rozliczeń do góry nogami

Odnawialne źródła energii mają jedną zasadniczą wadę – produkują prąd, kiedy jest słoneczna lub wietrzna pogoda. Mowa oczywiście o turbinach wiatrowych i panelach fotowoltaicznych. Niestabilność w produkcji energii ma również wpływ na jej ceny na giełdach nią handlujących, a w rezultacie na ceny prądu u odbiorcy końcowego. Naukowcy ze Szwecji opracowali nowy model, który może przynieść ulgę producentom i dostawcom energii, a także obniżyć ceny energii.
Rachunki za energię mogą zmaleć. Nowy model wywraca system rozliczeń do góry nogami

Odkrycia z dziedziny energetyki nie muszą dotyczyć tylko kolejnych typów ogniw fotowoltaicznych czy udoskonalonych metod recyklingu turbin wiatrowych. Naukowcy ze Szwecji postanowili przyjrzeć się temu, co się dzieje na giełdach energii i znaleźć sposób na obniżenie cen dla odbiorcy końcowego oraz, oczywiście, zwiększenie zysku dla producentów zielonej energii i jej dostawców.

Czytaj też: Chińczycy sprawdzili nowe rozwiązanie w zakresie magazynowania energii. Poznaliśmy wyniki testów

O nowo opracowanym modelu rozliczania uczonych z Uniwersytetu Technologii Luleå możemy dowiedzieć się więcej z artykułu naukowego w czasopiśmie Suistainable Energy Grids and Networks. Autorzy proponują wprowadzenie nowego mechanizmu na giełdach energii polegającego na handlowaniu elastycznością zasilania. Mechanizm ten nazwali FlexCon.

FlexCon – model, który ma przynieść finansową ulgę dla producentów zielonej energii

Obecnie panujące zasady na rynkach energetycznych, w tym na polskiej Towarowej Giełdzie Energii, polegają z grubsza na tym, że producenci energii w ramach Rynku Dnia Następnego przewidują, ile energią będą mogli dostarczyć. Następnie w przypadku nietrafienia z prognozą przychodzi takiemu producentowi wziąć udział w rynku bilansującym i ponieść dodatkowe koszty. System zachęca producentów i dostawców do jak najcelniejszych prognoz.

Jak wiemy, w przypadku energii słonecznej czy wiatrowej jest praktycznie niemożliwe, aby prognozy na dzień kolejny sprawdziły się w 100 proc. Wobec tego naukowcy opisali w swoim artykule model handlu elastycznością zasilania. Pieczę nad FlexCon ma specjalny operator, który ustala maksymalne granice elastyczności w podaży i popycie energii pomiędzy podmiotami.

Czytaj też: Elektrownia słoneczna wyprodukowała tyle energii, że… musieli ją wyłączyć

Granice są wyliczanie według algorytmu i danych z handlu poprzedniego dnia. Jeśli którakolwiek ze stron znacznie przeszacuje prognozy i wykroczy to poza ramy ustalone przez FlexCon, wówczas różnice są rozliczane na rynku bilansującym.

Głównym celem wprowadzenia elastyczności w prognozach jest to, aby zwiększyć zysk dla producentów prądu z OZE i dla dostawców energii. W artykule opisano wiele symulacji dla FlexCon. Okazało się, że zysk dla pierwszej grupy podmiotów może wynieść do 4,8 proc., a dla drugiej – nawet 7,15 proc. W rezultacie straty finansowe firm będą mniejsze i nie będą musiały być kompensowaną w postaci wyższych rachunków u odbiorcy końcowego, czyli każdego z nas.