TikTok nie podda się bez walki. Batalia o przyszłość aplikacji przenosi się na salę sądową

Obsesja amerykańskich polityków na punkcie TikToka przybiera ogromne rozmiary. Poitycy stanu Montana obrali ryzykowną ścieżkę walki z popularną aplikacją. Wkrótce mogą się z niej wycofać, bo w demokracji obydwie strony mają szansę na bronienie swoich praw przed sądem.
TikTokerka nagrywana smartfonem
TikTokerka nagrywana smartfonem

Powiedzieć, że TikTok jest pod lupą amerykańskich urzędników, to jak nic nie powiedzieć. Platforma, która gromadzi miesięcznie 150 milionów użytkowników w Stanach Zjednoczonych jest jak ucieleśnienie wszystkich propagandowych strachów. Oryginalnie pochodzący z Chin produkt ByteDance wywiera ogromny wpływ, zwłaszcza na młodych odbiorców, a do tego kształtuje współczesną kulturę, która przecież dla Stanów Zjednoczonych jest tak ważnym produktem jak broń, ropa czy Dolina Krzemowa. Szkło, przez jakie przyglądają się aplikacji politycy Stanów Zjednoczonych, może soczewkować wiele promieni słońca i wyrządzić w ten sposób sporą krzywdę nie tylko amerykańskiej wersji aplikacji, ale całemu ByteDance.

Działania z ostatnich kilku miesięcy jasno pokazują, że dla TikToka nie będzie taryfy ulgowej. Gdy Waszyngton wydał zakaz korzystania z aplikacji na urządzeniach administracji rządowej, kolejne kraje poszły tym śladem. Platformie uważnie przyglądają się politycy Unii Europejskiej, i choć postanowiono o zakazie instalowania TikToka na urządzeniach służbowych Komisji Europejskiej, niewiele osób spodziewa się, by doszło do poważniejszej blokady. Więcej dzieje się za oceanem – przesłuchanie w Senacie ujawniło kilka grzechów amerykańskiego oddziału TikToka, ale nie przyczyniło się do decyzji na szczeblu krajowym. Przekonało jednak pewnych polityków, by rozgrywkę przenieść na lokalne pole.

Zobacz nasz materiał o TikToku na kanale Focus Technologie. Subskrypcja mile widziana!

TikTok pozywa stan Montana za niekonstytucyjny ban

Gubernator Greg Gianforte jest jedną z wyraźniejszych postaci, która zajmuje stanowisko wobec platformy ByteDance. Nie ma oporów przed nazywaniem TikToka aplikacją powiązaną z zagranicznymi przeciwnikami. Za tymi słowami idą kroki prawne. Przed kilkoma dniami gubernator podpisał dokument o sympatycznej nazwie SB 419. To pierwsza regulacja w tak zwanym świecie zachodnim regulacja, która całkowicie ogranicza dostęp do TikToka, nie tylko dla urzędników, ale i wszystkich mieszkańców stanu Montana. Od 1 stycznia 2024 roku sklepy z aplikacjami za udostępnianie TikToka otrzymają kary w wysokości 10 tysięcy dolarów za każdy przypadek niedostosowania się do prawa, a także 10 tysięcy dolarów za każdy dzień, w którym naruszają przepisy.

Na reakcję TikToka nie trzeba było długo czekać. Rzecznik TikToka, Brooke Oberwetter przyznała w wypowiedzi, że taka decyzja gubernatora Montany narusza pierwszą poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Linia argumentacyjna dotyczy naruszenia wolności słowa, które jest fundamentalną wartością w kraju. Za słowami rzeczniczki poszły też czyny. 

W poniedziałek TikTok skierował pozew do sądu rejonowego stanu Montana. Poza naruszeniem pierwszej poprawki, przedstawiciele firmy argumentują też swoją decyzję niezgodnością decyzji z prawem stanowym. Przedstawiciele TikToka zwracają uwagę, że decyzja została podjęta w oparciu o spekulacje, którym stanowczo się sprzeciwiają. 

Przeciwstawiamy się niekonstytucyjnej blokadzie TikToka, by zabezpieczyć nasz biznes i setki tysięcy użytkowników TikToka w stanie Montana. Wierzymy, że nasz prawny sprzeciw okaże się skuteczny w oparciu o niezmiernie silny zestaw precedensów i faktów.

Powiedziała Brooke Oberwetter, rzeczniczka TikToka.

Co ciekawe, nie będzie to jedyny pozew w tej sprawie. Swoje niezadowolenie decyzją urzędników ze stanu Montana wyrazili w ten sposób twórcy internetowi działający na platformie. Argumentacja jest taka sama, co w przypadku TikToka, a oprócz wcześniej wspomnianych powodów podkreśla się też naruszenie międzystanowego prawa handlowego.

Włodarze TikToka mogą być już tylko cierpliwi

Ostatnie działania TikToka wskazywały na silną chęć kooperacji z linią polityczną rządu Stanów Zjednoczonych. Sugeruje to chociażby Project Texas, w ramach którego wszelkie dane użytkowników Tiktoka ze Stanów Zjednoczonych będą przetwarzane wyłącznie w centrach danych w Teksasie, którymi mają zarządzać amerykańskie firmy. Platforma publikuje liczne raporty transparentności oraz angażuje się w akcje ocieplające jej wizerunek, broniące interesu nauki w kontekście walki z ociepleniem klimatu, a także zwiększające świadomość o chorobach psychicznych.

TikTok znajdzie się w wielu smartfonach

Nie zmienia się przy tym jedno. Część lęków wobec TikToka jest efektem znalezienia przez Stany Zjednoczone wroga publicznego, którym w erze szybkiego rozwoju technologii stały się Chiny. Ta współczesna odsłona zimnej wojny przybiera różne oblicza. Już nie tylko cła na sprowadzane z państwa środka towary odgrywają istotną rolę. Równie ważne jest manifestowanie swojej siły w skali globalnej, jak miało to miejsce w przypadku Huawei. TikTok został wciągnięty do tej rywalizacji jako element chińskiego kapitału.

Czytaj też: Zrozumieć TikToka. Aplikacja, która szturmem podbiła świat, dziś walczy o przetrwanie

Prawa jest taka, że niezależnie od tego, jak dużo uczyni TikTok, by udowodnić czystość swoich intencji, w trybach amerykańskiej biomaszyny kulturowej jest i zapewne jeszcze długo będzie uznawany za obce ciało. Czy przeszczep pod postacią Project Texas przyjmie się przez amerykański organizm? Najbliższe miesiące powinny dać odpowiedź, ale niewykluczone, że sprawa zostanie wciągnięta na stałe w amerykańską kampanię prezydencką w 2024 roku. Zdecydowanie warto będzie się temu przyglądać.