Test Huawei Watch 4 Pro – eSIM i zaskakująco dużo nowości

Można powiedzieć, że Huawei Watch 4 Pro to kolejny z wielu zegarków w ofercie Huawei z niewielką liczbą zmian. Te jednak są i wbrew pozorom zmieniają całkiem sporo.
Test Huawei Watch 4 Pro – eSIM i zaskakująco dużo nowości

Specyfikacja Huawei Watch 4 Pro

  • koperta o wymiarach 47,6 x 47,6 x 12,9mm, masa 65 gramów (bez paska), wodoszczelna do 5 ATM,
  • tytanowa bransoleta i koperta, szafirowe szkło na ekranie, ceramiczny bezel, obracana koronka,
  • ekran LTPO AMOLED, średnica 1,5 cala, rozdzielczość 466 x 466 pikseli,
  • NFC, Bluetooth 5.2, eSIM, GPS,
  • akcelerometr, żyroskop, kompas, optyczny pulsometr, czujnik oświetlenia, barometr, termometr, pomiar KEG, czujnik głębokości, pomiar jakości snu, sztywności tętnic, poziomu stresu,
  • kompatybilność ze smartfonami z Androidem 6.0 lub nowszych oraz iOS 13.0 lub nowszym,
  • ładowanie bezprzewodowe z maksymalną mocą 18 W,
  • cena: 2799 zł (testowany wariant Elite z bransoletą).

W zestawie znajduje się ładowarka USB. W ramach przedsprzedaży zegarek dostępny ze słuchawkami FreeBuds 5i za 0 zł.

Huawei Watch 4 Pro jest zaskakująco lekki i fabrycznie tylko elegancki

Zegarek z bransoletą kojarzy się z czymś ciężkim. Biorąc do ręki Watch 4 Pro można się nieźle zdziwić, bo konstrukcja jest zaskakująco lekka. Można odnieść wrażenie, że trzymamy samą obudowę bransolety, która jest pusta w środku. Ale jednocześnie ani trochę nie odejmuje jej to solidności. Huawei przekonuje, że to zasługa zastosowanego tutaj stopu tytanu.

Huawei Watch 4 Pro sprawia wrażenie nieco pękatego, ale to złudzenie powodowane przez wypukłe, nieco zaokrąglone szkło (Huawei deklaruje, że szafirowe) chroniące ekran. Wygląda bardzo efektownie i nadaje tu charakteru klasycznych zegarków. Ale też wygląda na bardziej podatne na uszkodzenia, bo szkła nie chroni wystający bezel. Z drugiej strony dawno już żadnym zegarkiem tak często nie uderzałem w futryny czy drzwi od samochodu i na szkle nie pojawiły się żadne ślady uszkodzeń.

Decydując się na Watcha 4 w wariancie Pro mamy do wyboru wersję elegancką z bransoletą lub… elegancką ze skórzanym paskiem. Na zdjęciach widzicie jeden i drugi wariant. Jeśli potrzebujecie paska sportowego trzeba go dokupić osobno i obecnie w promocji jest to koszt 69 zł. Traf chciał, że okres testów zegarka był u mnie dosyć aktywny i zazwyczaj ani skóra, ani bransoleta mi nie pasowały. Dlatego też przez ładny kawałek czasu używałem zegarka Huawei Watch 4 Pro Fossil Edition, który wyglądał tak:

To zasługa bardzo prostej zmiany paska i zamontujemy tu dowolny o szerokości 22mm. Wracając do paska z zestawu, pasek skórzany nie jest przesadnie sztywny, jak to często bywa w nowych zegarkach. Jest elastyczny i łatwo dopasowuje się do owalu ręki.

Czytaj też: Test Casio G-Shock GM-B2100GD – klasyka z dodatkiem nowoczesności

Huawei Watch 4 Pro doczekał się pewnych zmian w interfejsie

Jako że od lat używam praktycznie wszystkich zegarków Huawei, ich interfejs zdążył mi się, lekko mówiąc, opatrzeć. Seria Watch 4 nieco go odświeża. Pojawił się trochę zmieniony układ ikon w Menu oraz na pasku skrótów, mamy podręczne Menu wywoływane dolnym przyciskiem na kopercie, nowe widżety, karty i wygląd wykresów aktywności. Nie są to rewolucyjne zmiany, ale interfejs dzięki temu wygląda świeżo i przede wszystkim inaczej. Czy trafi do innych zegarków marki, tego na razie nie wiemy. Na plus jest też poprawione działanie koronki, czemu towarzyszy o wiele lepiej wyczuwalna wibracja.

Wraz z nowym zegarkiem nie mogło zabraknąć nowych tarcz i tych jest całkiem sporo. W zasadzie każdy znajdzie tu coś dla siebie, bo mamy nowe tarcze z klasycznymi wskazówkami, dużymi cyframi, skupiające się na aktywności fizycznej, a truskawką na torcie są efektownie animowane tarcze z planetami.

Wszystko to jest prezentowane na świetnym jakościowo ekranie. Niezmiennie Huawei ma jedne z najlepszych ekranów w zegarkach. Czytelne w każdych warunkach, kontrastowe, kolorowe, z perfekcyjną czernią. Zdecydowanie wzór do naśladowania.

Czytaj też: Test Huawei Watch Ultimate. Luksus w podwodnym wydaniu

Szybki przegląd funkcji Huawei Watch 4 Pro. Czujniki działają jakby sprawniej

Zacznijmy od nowości, a tą jest niewątpliwie skumulowanie wszystkich pomiarów zdrowotnych w ramach jednej funkcji o nazwie Zdrowie na oku. Pozwala ona wykonać siedem pomiarów w ciągu jednej minuty. Są to – pomiar tętna, natlenienia krwi, poziomu stresu, temperatury skóry, EKG, pomiar sztywności tętnic oraz sprawności płuc.

Mój egzemplarz testowy, ze względu na inne oprogramowanie, oferuje tylko pięć pierwszych pomiarów, a pomiar sztywności tętnic należy uruchomić ręcznie. Co nie zmienia faktu, że pomiary działają i w zasadzie wyglądają dokładnie tak, jak w przypadku pozostałych zegarków Huawei. Nie zastąpią lekarza, ale skutecznie sugerują, że coś się może z nami dziać niedobrego. Nowością jest pomiar sprawności płuc i tutaj mogę Wam jedynie powiedzieć, że ma to być coś na zasadzie spirometrii, tylko bez dmuchania w rurkę, należy zakaszleć w stronę mikrofonu zegarka. Także… tak, tak to ma działać.

Huawei Watch 4 Pro potrafi już sprawdzić poziom glukozy w organizmie, ale na razie tylko w Chinach. Co ciekawe to nie jest kwestia przepisów a tego, że działanie sensora zostało dostosowane do odcienia skóry Azjatów. Więc pewnie kwestią czasu jest, aż poradzi sobie z białym człowiekiem i tu zastanawia mnie jedna kwestia – czy pomiar będzie możliwy przy wytatuowanej ręce. Wszystkie dostępne na dzisiaj pomiary działają bez problemów, zarówno na całkowicie, jak i częściowo pokrytej tuszem skórze.

Choć Huawei Watch 4 Pro oferuje z grubsza te same pomiary co poprzednicy, to mam nieodparte wrażenie, że robi to lepiej. GPS łapie sygnał wyraźnie szybciej, pomiary w trakcie aktywności są dokładniejsze i wykonywane stale, bez żadnych przerw. Również wykres pomiaru jakości snu sprawia wrażenie dokładniejszego. Także nawet jeśli funkcje śledzenia aktywności są takie same, to ich działanie wyraźnie poszło do przodu.

Czytaj też: Test Huawei Watch Buds – pomysłowy hit czy przekombinowany kit?

Huawei Watch 4 Pro z eSIM może działać z telefonem lub jako samodzielne urządzenie

Huawei Watch 4 Pro dzięki wbudowanemu głośnikowi i mikrofonom pozwala na prowadzenie rozmów prosto z nadgarstka. Niezmiennie uważam, że to bardzo wygodna funkcja i niezmiennie mam przed oczami Power Rangers. Tak, ta opcja wymaga przełamania się do pierwszej rozmowy. Dzięki obecności funkcji eSIM Watch 4 Pro może być w pełni samodzielnym urządzeniem. Trudno coś więcej o tej opcji powiedzieć, poza tym, że jest i działa bezproblemowo. Co jest szczególnie przydatne podczas uprawiania sportu, bo nie musimy mieć ze sobą smartfonu, żeby stale być w kontakcie. Przydałoby się jeszcze, aby Huawei mocniej rozwinął aplikacje, bo żeby dodać do tego np. aplikację Tidala czy Spotify działającą prosto z zegarka, byłoby idealnie.

Poza tym w kwestii synchronizacji ze smartfonem Huawei Watch 4 Pro spisuje się wzorowo. Mamy pełną komunikację, dostęp do powiadomień bez opóźnień, wszystko działa tak, jak powinno.

Czytaj też: Sprawdziłem, co potrafi Garmin Instinct Crossover. Czasami instynkt zawodzi

Tego czasu pracy Huawei Watch 4 Pro trochę szkoda, ale rozumiem prawidłowość

Huawei rozpieścił nas jeśli chodzi o czas pracy swoich zegarków i jak dostaję teraz coś, co działa krócej niż tydzień, to zwyczajnie zaczyna mnie to boleć. Watch 4 Pro działa znacznie krócej i mówimy, realnie, o maksymalnie 4 dniach normalnego użytkowania z wykorzystaniem dostępnych funkcji, niecałych trzech przy długim korzystaniu z GPS-u (np. chodzenie po górach) i 1,5-2 dni przy aktywnym eSIM-ie. Podobnie sytuacja wyglądała w modelu Watch 3 i nie zdziwię się, jeśli pojawi się na rynku model Watch GT 4 działający 7-10 dni. Co prawda Watch 4 Pro może działać teoretycznie nawet do 21 dni, ale jeśli chcemy mieć tylko zegarek z ograniczonymi funkcjami smart to… lepiej kupić coś tańszego.

Poprawiony został za to czas ładowania i akumulator zasilimy do pełna w ok godzinę, co jest bardzo dobrym wynikiem. Nie potrzebujemy do tego ładowarki z zestawu, wystarczy dowolna ładowarka indukcyjna.

Czytaj też: Test Garmin Epix 2. Nie tylko dla fitnessowych świrów

Huawei Watch 4 okazał się ciekawszy, niż się spodziewałem

Do Huawei Watch 4 podszedłem jak do kolejnego zegarka firmy. Na zasadzie – o matko, znowu?! Może to i dobrze, bo dzięki temu mogłem się bardzo pozytywnie zdziwić. To zasługa dwóch rzeczy. Pierwsza to kosmetyczne zmiany interfejsu i nowe tarcze. Mała rzecz, ale bardzo mocno zmieniająca komfort korzystania z zegarka, bo nie mamy wrażenia, że znowu dostajemy to samo. Tak możemy pomyśleć w przypadku funkcji, które na papierze w większości są identyczne jak w przypadku poprzedników, ale już po pierwszych dniach zauważyłem, że pomiary i śledzenie aktywności działają sprawniej, dokładniej, zwyczajnie lepiej.

To właśnie dzięki takim małym zmianom ani przez chwilę nie odczułem, że jest to tylko kolejny zegarek Huawei, a zdecydowanie jest to nowy zegarek Huawei. W dodatku z bardzo przydatną funkcją eSIM. Wady? W zasadzie tylko czas pracy jest poważniejszą wadą, tylko czy na pewno nią jest? Huawei Watch 4 Pro działa faktycznie wyraźnie krócej niż większość zegarków firmy, ale nadal dłużej niż Galaxy Watch Samsunga, o Apple Watchu nie wspominając, więc nie jest z tym wcale tak najgorzej. Za to ładuje się szybciej.

Mimo wszystko nie uważam, że po Watcha 4 Pro powinny sięgać osoby, które w ciągu ostatniego roku wydały niemałe pieniądze na inny zegarek Huawei. O ile tylko nie macie nadmiaru pieniędzy, nie potrzebujecie kolejnego. Ale jeśli macie zegarek starszy, innej firmy, albo zwyczajnie szukacie nowego smartwatcha to zdecydowanie Huawei Watch 4 Pro jest warty rozważenia.