Największy pokaz siły w historii. Przez 70 lat nie widzieliśmy niczego bardziej spektakularnego

W całej historii jednego z najważniejszych sojuszy w historii nie miało miejsce nic bardziej spektakularnego. Podczas gdy Ukraina przeprowadza swoją wyczekiwaną ofensywę, pewne wyjątkowe wydarzenie w centralnej Europie przypomina nam, co dokładnie chroni świat przed wrogiem.
Największy pokaz siły w historii. Przez 70 lat nie widzieliśmy niczego bardziej spektakularnego

Największe ćwiczenie lotnicze NATO w historii trwa i pokazuje, jak skończy się atak na suwerenne państwo

Przypadki się zdarzają, ale nie w momencie, kiedy na szali jest życie oraz ogromny budżet. Ciężko nie odnieść wrażenia, że trwające właśnie największe ćwiczenia lotnicze sojuszu NATO o nazwie Air Defender 2023 (AD23) mają jakiś związek z ofensywą za naszą wschodnią granicą, która ma na celu wyrzucenie okupanta z ziem suwerennego państwa. Z pozoru może wydawać się to naciągane, ale pamiętajmy, że tego typu ćwiczenia to nie tylko pokaz sił jednej strony, ale też m.in. okazja, aby zrobić nieco zamieszczania w przestworzach i wpłynąć na wrogie radary.

Czytaj też: Wróg nr 1. Jeśli Rosja uzbroi swój krążownik w ten sposób, jego zniszczenie będzie priorytetem

W ogólnym rozrachunku AD23 ma na celu zwiększenie zbiorowych zdolności obrony powietrznej sojuszu północnoatlantyckiego i wzmocnienie interoperacyjności między państwami członkowskimi. Sanowi więc kluczową okazję dla NATO do zademonstrowania swojego zaangażowania na rzecz przewagi powietrznej, współpracy i bezpieczeństwa regionalnego w obliczu ewoluujących zagrożeń powietrznych. Dlatego właśnie ćwiczenia AD23 łączą siły powietrzne państw członkowskich NATO i państw partnerskich we wspólnym wysiłku na rzecz doskonalenia wspólnych operacji obrony powietrznej.

Czytaj też: Zatopiony okręt podwodny Rosji nadal przeraża swoją historią. Ta katastrofa wstrząsnęła światem

Koncentrując się na zwiększaniu interoperacyjności i dzieleniu się najlepszymi praktykami, uczestniczące siły powietrzne angażują się w realistyczne scenariusze szkoleniowe, które symulują szeroki zakres zagrożeń powietrznych. Ćwiczenie to umożliwia jednostkom obrony powietrznej doskonalenie taktyk, technik i procedur, a tym samym rozwój ku lepszemu. Ma to o tyle wielką wartość, że angażuje nie kilkanaście i nie kilkadziesiąt, a kilkaset samolotów oraz prawie 10000 personelu wojskowego, co pozwala krajom sprawdzić, jak rzeczywiście (a nie tylko na papierze) są przygotowane do działań wojskowych.

Ćwiczenia odbywają się od 12 do 23 czerwca pod dowództwem Niemieckich Sił Powietrznych i zaangażowały łącznie 25 krajów, które w ramach licznych sprawdzianów zweryfikują, jak radzą sobie z operacjami powietrznymi i jak dobrze chronią się przed atakami samolotów, dronów czy pocisków rakietowych na miasta. Realizowany scenariusz jest wzorowany na tym związanym z artykułem piątym traktatu północnoatlantyckiego, a więc zasadą, według której atak na jednego sojusznika w NATO jest traktowany tak, jakby był atakiem na wszystkich członków sojuszu.

Czytaj też: Potężny cios w rosyjskich hakerów. FBI zwalczyło narzędzie, którym Rosja szpiegowała dziesiątki krajów

W ćwiczenia zaangażowano całą masę sprzętu różnego rodzaju, wśród których znajdują się różne odrzutowce, takie jak zaawansowane myśliwce F-35 Amerykanów i Holendrów, samolot rozpoznawczy NATO Awacs oraz, po raz pierwszy w historii tego typu wydarzeń, samolot transportowy japońskich sił powietrznych. Ćwiczenia odbywają się w różnych lokalizacjach w Niemczech, ale też w innych krajach europejskich i mogą spowodować pewne zakłócenia w cywilnym ruchu lotniczym. Są postrzegane jako jednoznaczna wiadomość dla Rosji, która od lutego 2022 roku prowadzi wojnę przeciwko Ukrainie i regularnie przeprowadza ataki rakietowe na tamtejsze miasta i tym samym ludność cywilną. Państwa członkowskie NATO wspierają bowiem aktywnie naszych bohaterskich sąsiadów i nie wygląda na to, że w najbliższym czasie ulegnie to zmianie… a wręcz przeciwnie, bo ilość pomocy tylko się zwiększy.