Test TP-Link Archer AX80. To najwyższy czas, aby wymienić routery Wi-Fi 5

To najwyższy czas, aby porzucić stosowane od lat routery Wi-Fi 5 i wreszcie sięgnąć po coś lepszego, nawet jeśli nie najnowszy standard (Wi-Fi 7), to przynajmniej Wi-Fi 6, który wniesie waszą domową sieć na zupełnie nowy poziom. Zrobicie to nieinwazyjnie i z klasą, jeśli wybierzecie proponowany przez TP-Link router AX80.
Test TP-Link Archer AX80. To najwyższy czas, aby wymienić routery Wi-Fi 5

Pierwsze chwile z TP-Link AX80

Czasy, w których potrzebujemy “pana informatyka” do rozszerzenia swojej sieci lub jej modernizacji, to już przeszłość. Nawet przy bardziej zaawansowanych konfiguracjach możemy poradzić sobie sami, unikając nawet zagniatania przewodów RJ-45, o ile mamy już całą infrastrukturę lub będzie nas satysfakcjonować połączenie bezprzewodowe między routerami. Pod tym względem AX80 nie różni się od konkurencji. Tyczy się to również samego wyposażenia… z małą różnicą. 

Czytaj też: Test TP-Link Archer AX11000. Gamingowy router zastąpił mi przewody

Wyciągamy go z pudełka wsadzonego w obwolutę z bogatym opisem całej masy technologii, którą TP-Link oferuje, a w samym zestawie oprócz kilkudziesięciocentymetrowego przewodu Ethernet znajdziemy też zasilacz z przewodem o długości dwóch metrów oraz instrukcję obsługi. Możecie zaskoczyć się dodatkiem odpinanej podstawy z solidną warstwą gumy antypoślizgowej, bo tak się składa, że ta jest szczególną cechą tego modelu. AX80 wyróżnia się bowiem względem innych routerów na rynku nie tyle możliwością montażu na ścianie, a swoją wertykalną, a nie horyzontalną obudową, choć zależnie od umiejscowienia stopki, możecie korzystać z niego bez problemu w jednej lub drugiej pozycji. W skrócie? Dzięki temu możecie wsadzić go nawet na wąską półkę, choć to dopiero po zamontowaniu na ścianie nie będzie zajmował wam zbyt wiele miejsca.

Kwestia rozpoczęcia korzystania z AX80 jest różna zależnie od tego, co dokładnie chcecie z nim zrobić. Router ten może bowiem być waszym głównym routerem domowym, o ile zestaw trzech gigabitowych portów LAN w towarzystwie jednego gigabitowego portu WAN/LAN i jednego 2,5 gigabitowego portu WAN/LAN będzie dla was wystarczający. Jeśli z kolei zastanawiacie się, po co w routerze znajduje się port o transferze 2,5 Gb/s, podczas gdy przyłącza światłowodowe są oferowane do domostw głównie w wersjach o transferach rzędu kilkuset megabitów na sekundę, to już spieszę z odpowiedzią. Ten wysoki transfer jest wręcz zbawienny, jeśli łączycie ze sobą np. komputer z telewizorem, do którego przekazujecie sygnał z gry poprzez lokalne strumieniowanie lub w przypadku połączenia dwóch podstawowych routerów, lub przełączników, na których stawiacie sieć w większych kompleksach. Innymi słowy, to nie przesada.

Na tyle routera znajdziemy też port USB-A 3.0, do którego możecie np. wpiąć pendrive lub dysk zewnętrzny, aby zapewnić każdemu urządzeniu połączonemu do sieci bezpośredni dostęp do tego, co znajduje się właśnie na nośniku. Innymi słowy, dzięki temu dodatkowi zapewniacie sobie domowy serwer NAS, który nie zżera dużo energii i choć nie będzie aż tak zaawansowany, jak np. dedykowany do tego zastosowania sprzęt, to w roli magazynu danych i okazjonalnego dostępu do mniejszych plików nada się idealnie.

Czytaj też: Test Tenda TX2 Pro. Tani domowy router Wi-Fi 6

Jeśli już przy wyposażeniu AX80 jesteśmy, warto wspomnieć, że w tej dosyć przyjemnej dla oka bryle o wielkości 200 x 189 x 59 mm. Jest jednocześnie leciutki i pomijając łatwo rysujące się powłoki na górze i w sekcji przycisków, wykonany przyjemnie dla oka. Wprawdzie na te rysujące się elementy zawsze można narzekać, ale trzeba przyznać, że wyłącznie matowa czerń w przypadku tego routera z dziurami wentylacyjnymi na spodzie i górze zwyczajnie obrzydziłaby całą bryłę. Bryłę, w którą producent tchnął sporo funkcjonalności, bo umiejętnie ukrył panel serwisowy w małej “półce” i w pewnej symetrii do tego, na drugiej części routera zrobił podobną sztuczkę, ale z diodami oraz ikonkami, informującymi o np. wpiętym dysku USB, aktywnej sieci Wi-Fi, czy podłączonych przewodowo urządzeniach.

Wewnątrz obudowy o odpowiedni sygnał oraz transmisję dbają łącznie cztery wewnętrzne anteny oraz układ obliczeniowy. Jednoczesne wspieranie sieci pracującej w częstotliwości 2,4 i 5 GHz oraz standardu 802.11ax mówi z kolei jednoznacznie, że wysoki transfer jest tutaj wręcz gwarantowany. Dba o to m.in. technologia beamforming, OFDMA, DFS i wspieranie łącznie ośmiu strumieni. Producent zapewnia, że AX80 z łatwością okiełzna trzypokojowe mieszkania, a w razie domów, możliwość zakupu np. dwóch AX80 i połączenia ich dzięki technologii OneMesh w trybie routera oraz punktu dostępowego zapewni wam błogi spokój odnośnie pokrycia Wi-Fi w całej posiadłości. A jeśli już o spokoju ducha mowa…

Aplikacja i zarządzanie routerem AX80

Jak na giganta przystało, TP-Link rozwinął świetny ekosystem związany bezpośrednio z konfiguracją swoich urządzeń. Po podpięciu routera po raz pierwszy będziemy zmuszeni przeprowadzić wstępną konfigurację, aby uzyskać dostęp do wszystkich możliwości routera AX80, których… no cóż, jest cała masa. Pozwolę sobie pominąć podstawowe funkcje, będące w routerach od lat i zamiast na konfiguratorze przeglądarkowym, skupię się na aplikacji Thether, która zachwyca mnie swoją prostotą po wieloletnich przygodach z routerami Cisco firmy oraz Mikrotik. 

Po wejściu do aplikacji mamy od razu dostęp do działających sieci z podziałem na te główne oraz dla gości, które w obu przypadkach możemy łatwo udostępnić. Wyświetlenie aktualnie korzystających z routera urządzeń to również prościzna, a tyczy się to też zarządzania nimi zarówno na poziomie podstawowym (co do priorytetu i dostępnego transferu), ale też zaawansowanym poprzez tworzenie profili, w których m.in. możemy poblokować konkretne strony internetowe i ustawiać dzienne limity możliwości korzystania z Internetu. Jest też opcja zweryfikowania poziomu bezpieczeństwa w formie skanu, możliwość rozszerzenia swojego bezpieczeństwa w ramach płatnego planu HomeShield Pro, optymalizowania całej sieci czy generowania tygodniowych i miesięcznych raportów co do działającego ciągle w tle antywirusa oraz kontroli rodzicielskiej. Wśród funkcji testowych możemy też znaleźć opcję skanowania otoczenia w celu wyszukania pobliskich urządzeń (w zasięgu Wi-Fi), aby namierzyć potencjalnie niechciane lub podrzucone urządzenia z łącznością Wi-Fi.

Czytaj też: Sprawdziłem router TP-Link Archer AX55 AX3000 i expander TP-Link RE700X. W sam raz do domu

Innymi więc słowy, TP-Link postarał się o znaczne ułatwienie korzystania z routerów i to dla nawet najmniej zaawansowanych technologicznie użytkowników. Czy jednak firma równie dobrze podeszła do projektu anten i była precyzyjna w kwestii zasięgu, którego gwarantuje router? 

Praktyczny test Archer AX80 i podsumowanie

Jak wynika z powyższego zestawienia testów łączności, AX80 oferuje nie tyle dobry, co wręcz fenomenalny zasięg zarówno sieci 5 GHz, jak i 2,4 GHz. W gruncie rzeczy to najlepiej spisujący się router Wi-Fi 6, którego miałem okazję testować na łamach Chip.pl i bardzo się z tego cieszę, bo uzasadnia to jego stosunkowo wysoką cenę. TP-Link sprzedaje bowiem router Archer AX80 w cenie rzędu 769 złotych, a za ponad trzy razy mniej kupimy modele wspierające standard Wi-Fi 6. 

Cenę tę można jednak w prosty sposób uzasadnić, bo Archer AX80 nie tylko spisuje się znacznie lepiej w swojej podstawowej roli, ale też oferuje coś ekstra, a mowa o porcie USB i tym samym pełnieniu roli podstawowego serwera NAS oraz zaawansowanych funkcjach związanych z oprogramowaniem. Dodajmy do tego rozbudowany zestaw portów oraz przyjemny dla oka wygląd i tak oto przechodzimy do wniosku testu, a więc tego, że modelu po prostu nie da się nie polecić.