Amerykańscy marines chcą mieć więcej dronów. Opracowują dla nich nową broń

Bezzałogowce wszelkiej maści odmieniają wojska na całym świecie i wygląda na to, że to dopiero początek. Dziś dowiedzieliśmy się o tym, że Korpus Piechoty Morskiej USA, czyli amerykańscy marines, chcą jeszcze więcej wojskowych dronów latających, które pozwolą im realizować misje jeszcze skuteczniej.
Amerykańscy marines chcą mieć więcej dronów. Opracowują dla nich nową broń

Rola dronów wojskowych w USA ciągle rośnie. Amerykańscy marines chcą kolejnych bezzałogowców

Dowiedzieliśmy się właśnie, że Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych opracowuje nową rodzinę amunicji krążącej wystrzeliwanej bezpośrednio z powietrza, czyli po prostu dronów kamikadze. Te mają wyróżniać się właśnie swoją zależnością od platform latających, jako że będą mogły startować wyłącznie z wiropłatów (MV-22) i stałopłatów (F-35), a zapewne nawet również innych bezzałogowców. Kluczową w ich przypadku ma być również możliwość łączenia się w ogromne roje i tym samym przytłaczania wrogich celów. Będą w stanie przytłaczać systemy obrony powietrznej oraz precyzyjnie uderzać nawet w rozproszone skupiska celów, pełniąc dokładnie taką samą funkcję, jak jednorazowe pociski.

Czytaj też: USA szykuje coś specjalnego dla swojego lotnictwa. To klucz do kolejnych lat technologicznej przewagi

W ogólnym rozrachunku tego typu bezzałogowce kamikadze są stosunkowo tanie i łatwe w obsłudze w porównaniu z konwencjonalnymi pociskami rakietowymi lub samolotami załogowymi. Mogą krążyć nad obszarem docelowym przez długi czas i uderzyć dopiero w odpowiednim momencie, zwiększając skuteczność ataku m.in. dzięki czynnikowi zaskoczenia. Utrzymanie ich w roju jest z kolei kluczowe, aby rozwiązać problem ich niskiej prędkości w porównaniu do konwencjonalnych pocisków, przez co są bardziej podatne na przechwycenie oraz zagłuszanie.

Czytaj też: Bez paliwa i bez akumulatorów. USA rozwiążą problem prądu na froncie w niewiarygodny sposób

Jeśli z kolei idzie o to, dlaczego Korpus Piechoty Morskiej USA postanowił zdecydować się na taki krok, musimy powrócić do ogłoszonej przed kilkoma laty zmiany przeznaczenia tego odłamu amerykańskiego wojska. W przyszłości amerykańscy marines będą realizować nową koncepcję operacyjną, skupiającą się na rozproszonych misjach na dużym obszarze. Oczekuje się, że bezzałogowce, będące owocami tego programu, odznaczą się zasięgiem rzędu setek kilometrów, konstrukcją stealth i modułowym ładunkiem użytecznym, którego będzie można dostosować do różnych misji i zagrożeń.

Czytaj też: Lotnictwo USA stworzyło rewolucyjną formę cementu

Korpus Piechoty Morskiej planuje wprowadzić te nowe drony do swoich oddziałów do 2025 roku oraz zintegrować je z innymi systemami. Mowa o Joint Tactical Aerial Resupply Vehicle (JTARV), czyli dronie wiropłatowym, który może dostarczyć do 136 kilogramów ładunku żołnierzom w terenie. Zaprojektowano go tak, aby był szybki, autonomiczny i trudny do wykrycia, a także mógł latać z prędkością do prawie 100 km/h na wysokości ponad 3000 metrów. Drugim sprzętem, który doczeka się integracji z dronami, ma być MUX (Marine Air-Ground Task Force Unmanned Aircraft System Expeditionary), a więc również latający bezzałogowiec, ale tym razem typu tiltrotor, który może wykonywać różne misje.

PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!