Test Logitech MX Keys S – zatrzymajcie klawiatury mechaniczne dla siebie

Logitech MX Keys S to odświeżona odsłona bardzo udanej i popularnej klawiatury bezprzewodowej. Nieśmiało dodam, że mojej ulubionej klawiatury i pomimo wielu prób przesiadki na klawiatury mechaniczne, mój faworyt pozostaje bez zmian.
Test Logitech MX Keys S – zatrzymajcie klawiatury mechaniczne dla siebie

Logitech MX Keys S waży więcej, niż się wydaje

Logitech MX Keys S na pierwszy rzut oka może sprawia wrażenie konstrukcji lekkiej i delikatnej, ze względu na zaledwie 20,5mm wysokości. To bardzo smukła klawiatura, która wygląda jakby dało się ją złamać w palcach. Nie do końca.

Wszystko zmienia się po wzięciu jej do ręki. Wtedy od razu poczujemy solidną masę 810 gramów. W połączeniu z miękkimi, gumowymi nóżkami jest prawie przyklejona do blatu. Do tego stopnia, że próbując przesunąć ją po biurku, chybocze się… całe biurko. Co ciekawe, masa konstrukcji jest spora pomimo tego, że klawiatura jest plastikowa, choć z daleka może się wydawać, że góra jest ze szczotkowanego metalu. W sumie mogłaby być, ale i tak nie ma na co narzekać. Specyfikacja mówi o aluminium, ale jego nie zobaczycie gołym okiem. Aluminiowy jest szkielet konstrukcji. Część materiałów użytych do produkcji pochodzi z recyklingu.

Obudowa nie ma wielu dodatkowych elementów. Lekkie podniesienie w tylnej części, w której schowany jest m.in. akumulator, włącznik i port USB-C. Wysokość klawiatury nie jest regulowana.

Jedna klawiatura, by wszystko połączyć

Jedną z głównych nowości w Logitech MX Keys S jest nowy standard łączności – Logi Bolt. Dzięki temu producent uspójnił łączność swoich peryferiów i teraz wystarczy nam jeden odbiornik w porcie USB, aby połączyć z komputerem różne urządzenia. Oczywiście o ile potrzebujemy odbiornika, bo niezmiennie klawiatura łączy się też przez Bluetooth. Ale jeśli nie macie go np. w komputerze stacjonarnym, to Logi Bolt jest dużym ułatwieniem. Dla przykładu, sam jeszcze niedawno miałem podpięte do komputera stacjonarnego trzy różne odbiorniki Logitecha, teraz wystarcza mi jeden.

Logitech MX Keys S może być połączona z jednocześnie trzema urządzeniami z różnymi systemami operacyjnymi. Pomiędzy nimi przełączamy się za pomocą dedykowanych przycisków i działa to jeszcze szybciej niż w poprzedniku. Ogółem szybkość nawiązywania połączenia jest wzorowa i też została poprawiona. Klawiatura jest gotowa do działania praktycznie w momencie uruchomienia komputera i nie każe na siebie czekać. Na co dzień używam jej podłączonej do laptopa i komputera stacjonarnego i jest to ogromna wygoda.

Czytaj też: Test klawiatury Razer Blackwidow V4 Pro – dziwna, barwna, irytująco fajna

Logitech MX Keys S ma nowe przyciski i podświetlenie

Choć układ klawiatury pozostał bez zmian, w Logitech MX Keys S pojawiły się nowe przyciski, znane z innych klawiatur producenta. Mowa o skrócie do emoji, włączaniu i wyłączeniu mikrofonu oraz zamianie tekstu na mowę. Użyteczne, ale wolałbym, aby producent pozostawił na miejscu skrót do selektywnego wycinania fragmentu ekranu. W końcu emoji można włączyć za pomocą skrótu dwóch klawiszy, ale już selektywny zrzut ekranu wymaga trzech, więc też nieco większej gimnastyki. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby wprowadzić własne skróty. Górny rząd klawiszy skrótów można dowolnie zaprogramować i przypisać osobne skróty działające np. tylko w wybranych aplikacjach.

Kolejną nowością jest zmiana podświetlenia. Niezmiennie jest ono białe, ale teraz możemy zmieniać jego intensywność oraz czas. Zmiany wprowadzamy w aplikacji Logitech Options. Możemy wprowadzić ręczny czas podświetlenia, jasność lub zdać się na automatykę. Dodajmy tutaj, że świetnie działa czujnik zbliżeniowy i jak tylko zbliżymy ręce do klawiatury, automatycznie uruchamia się podświetlenie. Szkoda, że producent nie zdecydował się na wprowadzenie tutaj różnych animacji podświetlenia, które wraz z aktualizacją trafiły do klawiatury MX Mechanical. Nie, żebym korzystał, ale mielibyśmy wtedy komplet opcji.

Aplikacja pozwala też na tworzenie kopii zapasowych ustawień oraz blokowanie klawiszy (klawisze Lock, Insert i Start/Windows).

Czytaj też: Test klawiatury Dark Project One KD87A. Śliczna i do tego tania

Klawisze jak sprężynki, czyli Logitech MX Keys S królem! O ile ogarniecie spację

Lubię klawiatury niskoprofilowe, dlatego też pomimo wielu prób przesiadki na klawiatury mechaniczne, ostatecznie zawsze wracałem do wyłożonej klawiatury Logitech MX Keys Mini. Dlatego też w MX Keys S powinienem czuć się jak w domu i poczułem się… po trzech dniach.

Małym problemem okazała się nieco dłuższa spacja niż w MX Keys Mini i większości klawiatur laptopowych, przez co początkowo cały czas przypadkiem o nią zaczepiałem przy próbie użycia prawego Alta. To okazało się tylko kwestią przyzwyczajenia i dzisiaj nie mam już problemu z używaniem zamiennie klawiatury laptopa i Logitecha.

Samo pisanie na Logitech MX Keys S to czysta poezja. To oczywiście kwestia gustu, ale dla mnie jest to klawiatura idealna. Przyciski mają niski skok i bardzo przyjemnie sprężynują, nieco mocniej niż w klawiaturze bez dopisku S. Wymagają też minimalnie większego nacisku, dzięki czemu można na niej spokojnie pisać cały dzień bez uczucia zmęczenia. No i też dzięki temu pisze się bardzo szybko. Ogółem jeśli miałbym wskazać jakaś konkretną grupę odbiorców Logitech MX Keys S to byłyby to właśnie osoby od długiego i szybkiego pisania.

Dzięki temu, że klawiatura jest bardzo niska, praktycznie nie wymaga dodatkowej podpórki pod nadgarstki, choć takową można dokupić w bogatszym zestawie. Z racji tego, że sam muszę mieć optymalną pozycję nadgarstków podczas pisania i jestem na to bardzo wyczulony, śmiało mogę stwierdzić, że da się pisać bez. A z MX Keys Mini, a teraz Keys S korzystam już ponad 1,5 roku i ani razu nie narzekałem na ból nadgarstków.

Czytaj też: Test Canon EOS R8 – zwodniczo tania pełna klatka

Czas pracy zależy od typu użytkowania

Klawiatura jest zasilana akumulatorem o pojemności 1500 mAh, a jej czas pracy mocno zależy od tego, ile jej używamy. Producent deklaruje 10 dni działania przy predefiniowanych ustawieniach lub do 5 miesięcy bez podświetlenia. Z aktywnym podświetleniem i korzystaniem przez 6-10 godzin dziennie, akumulator wystarcza mi na jakieś 14-16 dni. Nieco więcej, niż deklaruje producent.

Czytaj też: Test Razer Blade 16 2023. Monstrum o dwóch twarzach w cenie, która zabija

Logitech MX Keys S przykleiła mi się do biurka i nie mam zamiaru jej odklejać

Już przed rozpakowaniem pudełka byłem pewny, że Logitech MX Keys S przypadnie mi do gustu. Kosmetyczne zmiany względem poprzednika były gwarancją tego, że producent raczej nie był w stanie nic tu zepsuć i faktycznie tak było. To ta sama, świetnie wykonana, solidna i szalenie wygodna klawiatura, ale z paroma nowymi funkcjami, która jest idealnym kompanem codziennej pracy. Na moje oko klawisze nieco mocniej sprężynują, ale jest to zdecydowanie na plus.

Trudno jest mi jednak wskazać argument za wymianą Twojej obecnej klawiatury Logitech MX Keys lub Keys Mini na wariant S. O ile nie jest ona uszkodzona, albo jak w przypadku mojej, brakuje jej dwóch przycisków. Lista zmian jest zbyt krótka, aby usprawiedliwić ją wydanie 549 zł. Ale jeśli jeszcze nie korzystasz z klawiatury MX Keys to co innego. Jeśli szukasz nowego modelu, a nie chcesz klawiatury mechanicznej, to jest to oczywisty wybór.