Oto niezniszczalne czołgi. Nie są im straszne nawet najbardziej zaawansowane pociski przeciwpancerne

Jak zniszczyć czołg na polu bitwy? Oczywistymi odpowiedziami są inne czołgi z potężnymi działami oraz amunicją, wsparcie z powietrza w formie bomb i pocisków, ale jak uczą nas konflikty XXI wieku, również zwyczajne pociski przeciwpancerne. Tyle tylko, że można się przed tymi ostatnimi bronić, gwarantując swojej armii pozornie niezniszczalne czołgi.
Challenger 2
Challenger 2

Wyjątkowe systemy dla kilkudziesięciotonowych pancernych puszek, czyli jak uchronić się przed pociskami przeciwpancernymi

Pociski przeciwpancerne zawsze były skutecznymi pogromcami najciężej opancerzonych maszyn bojowych, czyli czołgów. Gdyby tego było mało, ich najnowsze wersje, wśród których znajdują się też ręczne wyrzutnie pocisków o szalenie wysokim zaawansowaniu, rozpowszechniły się tak bardzo, że czołgiści w nawet najbardziej zaawansowanym czołgu na świecie muszą obawiać się nawet jednego żołnierza wroga. Czołgi przestały więc być już pancernymi puszkami nie do pokonania bez użycia innego sprzętu ciężkiego lub zasadzek z pokaźną ilością ładunków wybuchowych.

Czytaj też: Gdzie te czołgi Armata? Obejrzyj, jak najlepsze czołgi Rosji nie zdają egzaminu na froncie

NLAW, wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych
NLAW

Tyle tylko, że tak jak pancerze ERA powstały jako kontra na pociski przeciwpancerne, które w odpowiedzi doczekały się bardziej zaawansowanych głowic z tymi tandemowymi na czele, tak producenci postanowili nie dopuszczać tych pocisków do trafiania w czołgi. Jak jednak zatrzymać pędzący z prędkością wielu setek metrów na sekundę pocisk? Odpowiedzią na to są systemy aktywnej ochrony pokroju Trophy.

Czytaj też: Nowoczesne czołgi na ukraińskich sterydach. Spójrz jak Ukraina zmodernizowała Leopardy

Dowiedzieliśmy się, że armia brytyjska podpisała kontakt z firmą Rafael Advanced Defense Systems na przetestowanie skuteczności systemu aktywnej ochrony Trophy na swoim czołgu bojowym Challenger 3. Pierwszą trzytygodniową fazę testów już zresztą zakończyła, przeprowadzając łącznie 25 prób i tym samym otrzymała zielone światło do kolejnego etapu, czyli dalszej weryfikacji potencjału tych systemów. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, firma Rafael odegra znaczną rolę w brytyjskim planie modernizacji pancernej pięści, jako że kraj ma zamiar utrzymać 148 czołgów Challenger 3 w służbie do 2030 roku. W tym celu te czołgi doczekają się nowej wieży bojowej, działa, amunicji oraz systemów, wśród których znajdzie się najpewniej właśnie Trophy.

Sam w sobie system Trophy wydaje się być sprzętem wyprzedzającym swoje czasy. Może bowiem wykrywać, klasyfikować i niszczyć nadchodzące zagrożenia, takie jak przeciwpancerne pociski kierowane, pociski HEAT i RPG, zapewniając czołgowi istną niewrażliwość na te bronie… a przynajmniej aż do wyczerpania swoich efektorów. Na papierze jego działanie jest jednak proste – radar w formie czterech płaskich anten ciągle obserwuje otoczenie czołgu i wykrywa wszystkie potencjalne zagrożenia.

Czytaj też: Niczym Dawid walczący z Goliatem. Kanadyjskie wojsko chce zwalczać czołgi w szalony sposób

System zarządzający tymi danymi podejmuje z kolei decyzje, czy dany pocisk zagraża czołgowi, a jeśli uzna, że tak rzeczywiście jest, to aktywuje wyrzutnię efektorów na korpusie, które go zwalczają podczas lotu na bliskim dystansie. W dobie systemów pokroju Javelin czy NLAW system Trophy jest istnym lekarstwem na nowe zagrożenia i może w znaczącym stopniu wpłynąć na przeżywalność czołgu na polu bitwy. Jeśli z kolei interesują was same czołgi Challenger 3, to więcej na ich temat przeczytacie tutaj.

PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!