Prawo Komunikacji Elektronicznej nie wróci do Sejmu. To nie jest wina Lex Pilot

Prawo Komunikacji Elektronicznej to najważniejsza ustawa dotyczące bardzo szeroko pojętego rynku telekomunikacyjnego. Pomimo prawie 3-letniego opóźnienia już nie powróci do obrad w tej kadencji Sejmu. Powodem tego nie jest wcale burza wokół zapisów określonych jako Lex Pilot.
Prawo Komunikacji Elektronicznej nie wróci do Sejmu. To nie jest wina Lex Pilot

Bardzo ważna ustawa sprowadzona do Lex Pilot

Prawo Komunikacji Elektronicznej (PKE) zostało w ostatnich miesiącach sprowadzone niemal wyłącznie do tzw. #LexPilot. Chodziło o zapisy, które odgórnie narzucały zaprogramowanie na pierwszych kanałach dostępnych na pilocie telewizji rządowej. Temat bardzo medialny, więc to on na pewien czas opanował media głównego nurtu i był skutecznym paliwem dla opozycji.

Gdzieniegdzie, ale bardzo nieśmiało przewijał się też temat inwigilacji. Nowe przepisy zakładały danie służbom dostępu do treści naszych maili i wiadomości wysyłanych za pomocą komunikatorów internetowych. Gdyby dostawca komunikatora się na to nie zgodził, mógłby zostać odgórnie zablokowany na terenie całego kraju.

Czytaj też: Prawo Komunikacji Elektronicznej bez Lex Pilot. Czy możemy się zająć prawdziwym problemem?

To jednak tylko mały wycinek PKE. Jest to bowiem ustawa, która ma zastąpić Prawo Telekomunikacyjne, które reguluje tak naprawdę bardzo dużą część naszego życia, na czele z działaniem telefonii komórkowej, telewizji i Internetu. Polska musi przyjąć PKE, które jest implementacją Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej (EKŁE).

EKŁE wszedł w życie 20 grudnia 2018 roku, a kraje członkowskie miały go wdrożyć do 21 grudnia 2020 roku. Polska była na bardzo dobrej drodze, aby zrobić to z dużym wyprzedzeniem. W zasadzie finalny projekt nowej ustawy miałem w rękach na początku 2020 roku, ale ostatecznie wprowadzono tylko część zmian w formie nowelizacji Prawa Telekomunikacyjnego, które ułatwiają klientom m.in. rozwiązywanie czy przedłużanie umów z operatorami. Były to bardzo ważne i potrzebne zmiany, ale PKE zawierało ich znacznie więcej. Ostatecznie w kwietniu 2022 roku Polska wraz z dziewięcioma innymi państwami Unii Europejskiej została pozwana przez Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej za brak wdrożenia przepisów.

Czytaj też: Rząd chce mieć dostęp do twojego maila i Messengera. Lex Pilot przysłonił temat inwigilacji

Minęły trzy lata, Prawa Komunikacji Elektronicznej nie było i… nie będzie

Mamy lipiec 2023 roku, a Prawa Komunikacji Elektronicznej nadal nie ma. Możemy mnożyć teorie na temat tego, dlaczego pomimo gotowego projektu przez trzy lata nie zostało to zrobione. Równie dobrze mogła to być zwykła nieudolność i głupota, jak i wyrachowanie i czekanie na dogodny moment, aby ugrać coś dla siebie.

Faktem jest, że projekt PKE, z rządowymi wrzutkami skierowanymi przeciwko obywatelom, finalnie upadł. Sprawa wydawała się prosta – wykreślamy #LexPilot, wykreślany zwiększoną inwigilację i projekt wraca do Sejmu. Okazuje się, że za wszystkim stoi konflikt między ministerstwami, o czym poinformował dzisiaj minister cyfryzacji Janusz Cieszyński podczas konferencji prasowej poświęconej e-administracji.

Ze słów ministra wynika, że PKE nie wróci już w tej kadencji Sejmu:

Prawo Komunikacji Elektronicznej nie wróci do Sejmu, ponieważ pojawiły się zasadnicze uwagi ze strony ministra obrony narodowej, który stwierdził, że rozszerzenie definicji podmiotów, które będą podlegały obowiązkowi m.in. kontroli operacyjnej, powinny dotyczyć pełnego spektrum, czyli tzw. przedsiębiorców komunikacji elektronicznej. Jesteśmy w sporze z panami ministrami i ze względu na to, że tego sporu nie udało się rozstrzygnąć na poziomie rządowym, to trudno sobie wyobrazić, żeby Rada Ministrów regulację o tej treści przyjęła – powiedział Janusz Cieszyński.

W ten oto sposób, po w zasadzie już ponad trzech latach pracy nad przepisami, będą one problemem kolejnego rządu, bo w obecnym… ministrowie są skonfliktowani.